Rebeka, czyli jak Boże plany realizują się przez kobietę
Stary Abraham już nie miał sił, by wstać z posłania, spodziewał się, że Pan już niedługo zabierze go do siebie. Był gotowy, od dawna, i bardzo tęsknił. Tylko jedna sprawa nie dawała mu spokoju.
Brzmiała mu ciągle w uszach Boża obietnica „potomstwu twemu dam ten kraj”. Może właśnie dlatego zawołał swojego najstarszego sługę i cichym głosem powiedział: „Połóż mi twą rękę pod biodro, bo chcę, żebyś mi przysiągł na Pana, Boga nieba i ziemi, że nie weźmiesz dla mego syna Izaaka żony spośród kobiet Kanaanu, w którym mieszkam, ale że pójdziesz do mego rodzinnego kraju i wybierzesz żonę dla mego syna Izaaka” (Rdz 24,2-4). Było to około 2000 lat przed narodzenie Chrystusa.
Poszukiwania
Nie bez pytań i wątpliwości sługa ów postąpił zgodnie z prośbą Abrahama. Przygotował dziesięć wielbłądów, kosztowności i poszedł.. Zapewniony, że towarzyszyć mu będzie anioł z nieba, sam również modlił się do Pana, by Ten pozwolił mu znaleźć żonę odpowiednią dla Izaaka. Mimo iż był człowiekiem głębokiej wiary, nie spodziewał się, że Bóg odpowie mu tak szybko. A było to tak. Chcąc być pewnym, że dziewczyna którą wybierze, będzie właśnie tą właściwą, poprosił Boga, by On sam wskazał mu ją jakimś sposobem. Czytamy: „Panie, Boże Pana mego Abrahama, spraw, abym spotkał ją dzisiaj; bądź łaskaw dla mego pana Abrahama! Gdy teraz stoję przy źródle i gdy córki mieszkańców tego miasta wychodzą, aby czerpać wodę, niechaj dziewczyna, której powiem: «Nachyl mi dzban twój, abym się mógł napić», a ona mi odpowie: «Pij, a i wielbłądy twoje napoję», będzie tą, którą przeznaczyłeś dla sługi swego Izaaka; wtedy poznam, że jesteś łaskaw dla mego pana” (Rdz 24 12-14). Jakież było jego zdziwienie, gdy jedna z kobiet, które właśnie przyszły do studni, z ochotą podała mu kubek wody. „To musi być ona” – pomyślał uradowany, i nawet odetchnął z ulgą, bo mimo swojej wiary i zaufania, gdzieś z tyłu głowy męczyły go wątpliwości, czy aby na pewno ta podróż ma sens. Kosztowności, które miał ze sobą założył na ręce dziewczyny i zaczął uwielbiać Boga – za Jego dobroć i prowadzenie. A dziewczynie na imię było Rebeka.
>>> Boskie Kreski: kobiety są niesamowite i mają wielką siłę [ROZMOWA]
Żona
Sprawy potoczyły się bardzo szybko. Dziewczyna pobiegła do domu, opowiedziała wszystko rodzicom i bratu. Ten – przekonany, że Rebeka rzeczywiście spotkała kogoś wyjątkowego – pobiegł do studni i zaprosił wędrowca na nocleg. Wiele godzin upłynęło im na rozmowie, pytaniach i przyglądaniu się Bożym planom. Rebeka przysłuchiwała się tym rozważaniom i w swoim sercu próbowała sobie to wszystko poukładać. Chodziło przecież o jej życie. Nie jest łatwo zostawić wszystko – dom, rodzinę, plany. Ale z drugiej strony miała głębokie przekonanie, że to sam Bóg wybrał ją na żonę dla Izaaka. A skoro tak, to lepszego planu na życie nie mogła, a nawet nie chciała, sobie wymarzyć. Z zamyślenia wyrwał ją głos jej ojca: „Zapytajmy dziewczynę, czy chce z tobą iść” (por. Rdz 24,58). „Chcę” – odpowiedziała. „Niech tak się stanie”. Pożegnaniu Rebeki z rodziną towarzyszyły słowa błogosławieństwa: „Siostro nasza, wzrastaj w tysiące nieprzeliczone: i niech potomstwo twoje zdobędzie bramy swych nieprzyjaciół!” (Rdz 24,60). Po kilku dniach drogi, na polu należącym do starego Abrahama, dziewczyna zobaczyła po raz pierwszy swojego przyszłego męża – Izaaka. Jakież to było spotkanie! Gdy podniosła oczy i zobaczyła w oddali postać mężczyzny, szybko zsiadła z wielbłąda i zapytała sługi: „Kto to jest ten mężczyzna, który idzie ku nam przez pole?”. Sługa odpowiedział: „To mój pan”. Wtedy Rebeka wzięła zasłonę i zakryła twarz (por. Rdz 24, 65). Na tę krótką chwilę przed ślubem pozostała dla narzeczonego tajemnicą. Potem Izaak wprowadził ją do namiotu swojej matki i wziął ją za żonę. Żydowscy nauczyciele widzą duży związek między Rebeką a Sarą – matką Izaaka. Za życia Sary nad jej namiotem miał się unosić obłok Szechiny – Bożej Obecności. Kiedy zmarła obłok zniknął, namiot się zamknął, a palący się obok kaganek zgasł. Gdy tylko Izaak wprowadził Rebekę do namiotu – mówią – wszystko wróciło: pojawił się obłok, namiot otworzył się szeroko i zapaliło się światełko. I Sara, i Rebeka musiały, w pewnym momencie swojego życia, udawać, że nie są żonami swoich mężów, obie długo czekały na upragnione dzieci.
Matka
„Dwa narody są w twym łonie” – usłyszała Rebeka od Pana Boga po 20 latach małżeństwa – „dwa odrębne ludy wyjdą z twych wnętrzności, jeden będzie silniejszy od drugiego, starszy będzie sługą młodszego” (Por. Rdz 25,23). Długo czekali na dzieci. Izaak modlił się za niepłodną żonę przez te wszystkie lata, a gdy w końcu Bóg wysłuchał ich próśb, kiedy poczuła, że pod sercem nosi nowe życie, ogarnął ją niepokój. „A gdy walczyły z sobą dzieci w jej łonie, pomyślała: «Jeśli tak bywa, to czemu mnie się to przytrafia?»” (Rdz 25, 22). Wierzyła, że to sam Bóg jej pobłogosławił, postanowiła więc zapytać Go, o co w tym wszystkim chodzi, czemu cierpienie spowodowane bezdzietnością, zamienia się na cierpienie związane z lękiem o ciążę? Dlaczego nie może być po prostu spokojnie. Wtedy to dowiedziała się o dwóch narodach, choć może jeszcze dokładnie nie rozumiała, co to oznacza. Jej synowie byli bliźniakami, pierwszy na świat przyszedł Ezaw, zaraz po nim Jakub. On właśnie, choć młodszy, jeszcze zanim się urodził został wybrany przez Boga. Tak przynamniej Rebeka zrozumiała usłyszane w ciąży słowa, i w wierności Bogu chciała je wypełnić. Zresztą, życie zdawało się je potwierdzać. Ezaw – starszy – czyli ten, który zgodnie z tradycją powinien otrzymać błogosławieństwo ojca – robił wszystko, by nie zasłużyć na owe błogosławieństwo. Żenił się z pogankami, łamał zwyczaje swojego rodu, a przywilej pierworodztwa (w ówczesnej kulturze pierwszy syn dziedziczył podwójną część majątku i otrzymywał specjalne błogosławieństwo) oddał bratu za miskę soczewicy (por. Rdz 25,29-34). Wydawało się więc, że wszystko idzie zgodnie z planem. Ostatecznie jednak stary i schorowany Izaak chciał pobłogosławić swojego pierworodnego syna. „I co z tego, że zgodnie z tradycją, jak wbrew woli Bożej” – pomyślała Rebeka i zaczęła działać. „Teraz więc, synu mój, posłuchaj mego polecenia, które ci dam” – rzekła pewnego dnia do Jakuba. Mówiła dalej: „Idź, weź dla mnie z trzody dwa dorodne koźlęta, ja zaś przyrządzę z nich smaczną potrawę dla twego ojca, taką, jaką lubi. Potem mu zaniesiesz, on zje i w zamian za to udzieli ci przed śmiercią błogosławieństwa” (por. Rdz 27,8-10). I tak też się stało. Wydarzenie to przywoływane jest w Nowym Testamencie jako przykład wolnego wyboru Boga: „Albowiem to jest słowo obietnicy: Przyjdę o tym samym czasie, a Sara będzie miała syna. Ale nie tylko ona – bo także i Rebeka, która poczęła [bliźnięta] z jednego [zbliżenia] z ojcem naszym Izaakiem. Bo gdy one jeszcze się nie urodziły ani nic dobrego czy złego nie uczyniły – aby niewzruszone pozostało postanowienie Boże, powzięte na zasadzie wolnego wyboru, zależne nie od uczynków, ale od woli powołującego – powiedziano jej: starszy będzie służyć młodszemu” (Rz 9,9-12).
>>> Już niedługo Międzynarodowy Dzień Upamiętniający Ofiary Aktów Przemocy ze względu na Religię
Boża logika
„Wspaniały przykład wszystkich prawd dotyczących Najświętszej Dziewicy oraz Jej dzieci i sług daje nam Duch Święty w Piśmie Świętym w historii Jakuba, który otrzymał błogosławieństwo ojca Izaaka dzięki zabiegom i staraniom swej matki Rebeki” – pisał Ludwik Maria Grignion de Montfort w „Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”. Czytamy dalej: „Zdaniem Ojców Kościoła Ezaw jest wyobrażeniem tych, co łączą Pana Boga ze światem i pragną̨ zażywać wszystkiego razem, zarówno pociech niebieskich, jak i ziemskich. Izaak, wzruszony lamentem Ezawa, pobłogosławił go wreszcie, lecz błogosławieństwem ziemi, i uczynił go poddanym brata. Dlatego Ezaw zapłonął taką jadowitą nienawiścią̨ do Jakuba, że czekał tylko śmierci ojca, by go zabić. Jakub zaś nie uszedłby śmierci, gdyby nie kochająca matka Rebeka, umiejąca go osłonić swoją przezornością̨ i dobrymi radami, do których Jakub chętnie się̨ stosował. (…) Trzeba zaznaczyć, że według wszystkich Ojców Kościoła i komentatorów Pisma Świętego, Jakub jest wyobrażeniem Jezusa Chrystusa i wybranych do chwały wiecznej. Ezaw natomiast przedstawia potępionych”. Wracając do historii – plan Rebeki był doskonały. Prawie, bo w następstwie tej intrygi musiała rozstać się z ukochanym synem. W obawie przed zemstą Ezawa wysłała Jakuba w swoje rodzinne strony do Charanu. Czy kiedykolwiek jeszcze go zobaczyła? Najpewniej nie. Biblia nie wspomina też momentu jej śmierci. Wiemy tylko, że pochowano ją na polu Makpela w pobliżu Mamre, w miejscu, które Abraham nabył od Chetyty Efrona (por. Rdz 49, 31). W tej samej grocie wcześniej pochowano Sarę i Abrahama, a potem Leę i zmarłego w Egipcie Jakuba. Kościół wspomina Rebekę, żonę Izaaka, 30 sierpnia, przypominając, że nie po raz pierwszy i nie ostatni Boże plany realizują się przez… kobietę.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |