fot. facebook/tvnstyle

Siostra Monika z Tanzanii: konfesjonał jest najlepszą kosmetyczką

Chciała zostać  psycholożką, a na lekcjach religii przeszkadzała najbardziej ze wszystkich. Dziś jest siostrą zakonną i pracuje w Tanzanii. Poznajcie siostrę Monikę, która wstąpiła w programie „Jestem z Polski”. 

Siostra Monika Nowicka ze Zgromadzenia Sióstr Świętej Elżbiety pochodzi z województwa dolnośląskiego, gdzie mieszkała do 19. roku życia. Kiedy zdała maturę, rozpoczęła studia psychologiczne. Jednak po roku studiowania odkryła, że jej powołaniem jest życie zakonne.  

Dziś mija już siedem lat, odkąd siostra Monika mieszka i pracuje w Tanzanii. Obecnie prowadzi przedszkole w Maganzo, pracuje w jadłodajni dla dzieci i jest tłumaczem z angielskiego na polski dokumentów zakonnych. Ponadto wystąpiła w jednym z odcinków programu „Jestem z Polski”. 

Najlepsza kosmetyczka 

W programie siostra Monika pokazuje m.in., jak wygląda dom misji zgromadzenia, do którego należy. Jak sama przyznaje, głównym miejscem domu jest kaplica, a najlepszą kosmetyczką konfesjonał. Wspomina też moment, kiedy powiedziała rodzicom, że zamierza wstąpić do klasztoru. Jak się okazało, ani jej matka, ani ojciec długo nie mogli pogodzić się z tą decyzją i próbowali utwierdzić ją w przekonaniu, że nie jest to dobry wybór. Ponadto siostra opowiada swoją historię nawrócenia. 

W odcinku widz poznaje też siostrę Lucynę – przełożoną, która pracuje w szpitalu, siostrę Magdalenę – pielęgniarkę oraz siostrę Rachelę, zajmującą się formacją zakonną. 

>>> Tanzania. Misjonarz to był przedziwny [MISYJNE DROGI]

Dzień na misjach 

Siostra Monika codziennie wstaje o 5 rano, o 5:30 zaczyna modlitwy i medytację, a później bierze udział we mszy. O 8 natomiast zakonnica rozpoczyna pracę w przedszkolu, którą poprzedza apel szkolny, podczas którego dzieci śpiewają hymn Tanzanii oraz hymn szkoły. 

Dzieci w Tanzanii 

Jak przyznaje siostra, dzieci z jej przedszkola nigdy nie widziały żyrafy ani słonia, chociaż mieszkają w Tanzanii. Wiele z nich nie zobaczy tych zwierząt także na zdjęciach, gdyż w tanzańskich placówkach oświatowych nie ma kolorowych książek, komputerów ani projektorów. 

W Tanzanii jest też wielu albinosów. Niemal każdy z nich ma problemy w życiu codziennym – nie widzą zbyt dobrze, są narażani na raka skóry oraz muszą używać kremów z filtrem, o które w tym kraju bardzo trudno. Ponadto ich życie ciągle jest zagrożone ze względu na wierzenia, że talizmany wykonane z ich kończyn przynoszą sukcesy i bogactwo. Jedną z albinosek, o której opowiada siostra Monika, jest Terezia, która została porzucona przez matkę i została tylko z tatą i starszą siostrą. 

>>> Tanzania. Pierwsze kroki naszego misjonowania

Ciekawym wątkiem poruszanym przez siostrę w „Jestem z Polski” jest także kwestia kar cielesnych. W Tanzanii bowiem ten sposób karania dzieci jest bardzo powszechny, zarówno w domu rodzinnym, jak i w szkole. Niejednokrotnie zdarza się też, że do przedszkola prowadzonego przez bohaterkę zgłaszają się rodzice dzieci ze skargą, że ich przedszkolaki nie są bite, co powoduje niekonsekwencję wychowawczą. 

Praca za… 7 złotych 

W Tanzanii dziecko je jako ostatnie. Najpierw posiłek podawany jest ojcu, później matce, a dopiero na końcu dziecku. Dlatego też dziecko często musi zawalczyć o posiłek lub znaleźć jedzenie u sąsiadów. Powszechne jest też to, że młodzi Tanzańczycy pracują w kopalniach złota razem ze swoimi rodzicami. Jedna z kobiet, z którą w programie rozmawia siostra Monika wspomina, że pracuje 11 godzin i otrzymuje za to 5 tysięcy szylingów, czyli 7 złotych. Co istotne, złoto w Tanzanii wciąż wydobywa się tradycyjnymi metodami, a wielu mężczyzn za zarobione pieniądze kupuje alkohol, wpada w ciąg alkoholowy i nie wraca przez długi czas do domu. 

>>> Tanzania. Naucz się tańczyć [MISYJNE DROGI]

Lokalny pan doktor 

W omawianym odcinku „Jestem z Polski” można również zobaczyć, jak wyglądają tanzańskie drogi, zakupy na lokalnym targu czy też przygotowania do świętowania niedzieli. Siostra Monika opowiada także o tanzańskiej gościnności, a nawet odwiedza lokalnego czarownika, który pokazuje jej oraz widzom swoje lekarstwa i przyrząd, dzięki któremu można dowiedzieć się, czy czeka nas szczęście i powodzenie w życiu. Na koniec spotkania „lokalny pan doktor” zgadza się również na odmówienie modlitwy wspólnie z zakonnicą. Jak się bowiem okazuje, w szpitalu bardzo często można spotkać ofiary takich praktyk. Często w Tanzanii są też przypadki opętań. Ludzie telepią się i mówią w dziwnych językach. 

 

Odcinek „Jestem z Polski” z siostrą Monika można zobaczyć TUTAJ.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze