USA: bohaterski kapelan wojskowy wkrótce może zostać błogosławionym. Są już uzdrowienia za jego wstawiennictwem
Coraz większą popularnością cieszy się postać ks. Emila Kapauna – kapelana sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych, który zmarł w niewoli w Korei Północnej w czasie wojny na Półwyspie Koreańskim (1950-53). W 2013 uczczono go pośmiertnie Medalem Honoru (najwyższe odznaczenie wojskowe USA) za „wyjątkowe akty honoru i męstwa”.
5 marca amerykański Urząd ds. Jeńców Wojennych i Zaginionych w Działaniach Bojowych ogłosił, że wśród 4167 żołnierzy amerykańskich, pochowanych na Cmentarzu Narodowym na Hawajach, począwszy od 1954 w wyniku wymiany zwłok z Koreą Północną, znaleziono doczesne szczątki tego mężnego kapelana.
>>> USA: ksiądz odkrył, że jego chrzest jest nieważny
Wierny i wytrwały
Ks. Emil Kapaun urodził się w rodzinie czeskich emigrantów w Pilsen w stanie Kansas. Po święceniach kapłańskich w 1940 Mszę św. prymicyjną odprawił w czeskim kościele św. Jana Nepomucena, po czym przez kilka lat posługiwał m.in. mieszkającym tam swym rodakom i innym emigrantom. Następnie wstąpił do wojska i jako kapelan w czasie II wojny światowej brał udział w walkach w Birmie a po wojnie w Korei.
Pod koniec bitwy pod Unsan w Korei Północnej (25 października-4 listopada 1950) oddział, w którym posługiwał, okrążyły przeważające siły chińskie i 2 listopada kapłan dostał się do niewoli. Chociaż mógł uciec, to jednak do końca trwał ze swoimi żołnierzami. Uratował ok. 40 rannych i modlił się nad umierającymi. Wraz z innymi więźniami musiał przejść ok. 140 km do obozu jenieckiego.
„Gdy tam dojdę, to będę się modlił za każdego z was”.
Na trasie tego marszu także „dał przykład wielkiego poświęcenia w pomocy innym” – wspomniał w programie telewizyjnym NBC Bob Wood, który także dostał się wtedy do niewoli, ale przeżył. Dodał, że ks. Kapaun „był najszlachetniejszym człowiekiem, jakiego znał”. Inny ówczesny więzień – Mike Dowe przytoczył w tymże programie ostatnie słowa kapelana: „Nie płaczcie po mnie. Idę tam, dokąd zawsze chciałem iść. A gdy tam dojdę, to będę się modlił za każdego z was”.
>>> Niezłomni kapłani w służbie Ojczyzny. Ilu było księży wśród „Wyklętych”?
W czasie świąt wielkanocnych pod koniec marca 1951, wbrew zakazom władz komunistycznych, odprawił Mszę św. dla więźniów. Ciężko chory na zapalenie płuc trafił do karceru i tam samotnie zmarł 23 maja 1951.
Diecezja Wichita, skąd pochodził kapłan, rozpoczęła w 2009 jego proces beatyfikacyjny. Odnotowano już nawet kilka uzdrowień przypisywanych jego wstawiennictwu.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |