Uwierzyć w niemożliwe 

Sami nie damy rady. Na szczęście mamy Boga, który jest Panem rzeczy niemożliwych. 

Abraham i Sara byli już w podeszłym wieku. Po ludzku wydawało się, że to niemożliwe, by mieli potomka. Pewnego razu odwiedzili ich trzej aniołowie, którzy oznajmili, że za rok zostaną rodzicami.

Zapytali go: Gdzie jest twoja żona, Sara? Odpowiedział im: W tym oto namiocie. Rzekł mu [jeden z nich]: O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna. Sara przysłuchiwała się u wejścia do namiotu, [które było tuż] za Abrahamem. Abraham i Sara byli w bardzo podeszłym wieku. Toteż Sara nie miewała przypadłości właściwej kobietom. Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój mąż starzec? Pan rzekł do Abrahama: Dlaczego to Sara śmieje się i myśli: Czy naprawdę będę mogła rodzić, gdy już się zestarzałam? Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana? Za rok o tej porze wrócę do ciebie, i Sara będzie miała syna. (Rdz 18,9-15) 

Dziewięćdziesięcioletnia kobieta i jej o dziesięć lat starszy mąż usłyszeli, że urodzi im się syn. Sara zareagowała na tę wiadomość śmiechem, co jest całkiem zrozumiałą reakcją. Myśleli po ludzku, nie po Bożemu. Dodatkowo była w nich pewna niecierpliwość. Od wielu lat czekali bowiem na potomka. Bóg zapowiedział Abrahamowi, że będzie miał liczne potomstwo już w 13 rozdziale Księgi Rodzaju.

Po odejściu Lota Pan rzekł do Abrama: Spójrz przed siebie i rozejrzyj się z tego miejsca, na którym stoisz, na północ i na południe, na wschód i ku morzu; cały ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu potomstwu na zawsze. Twoje zaś potomstwo uczynię liczne jak ziarnka pyłu ziemi; jeśli kto może policzyć ziarnka pyłu ziemi, policzone też będzie twoje potomstwo. Wstań i przejdź ten kraj wzdłuż i wszerz: tobie go oddaję. (Rdz 13,14-17) 

Po kilkunastu latach od tej zapowiedzi zjawili się u nich aniołowie i powtórzyli Bożą obietnicę. Kolejna próba wiary – uwierzyć w niemożliwe. Nie dość, że byli w podeszłym wieku i Sara była niepłodna, to jeszcze Bóg przez dłuższy czas nie zrobił tego, co obiecywał. Łatwo się domyślić, że wiara w te słowa była dla nich trudna. Znamy jednak zakończenie tej historii. Wiemy, że doczekali się syna Izaaka. Wymagało to wiele cierpliwości i zaufania, jednak, jak widać na ich przykładzie, opłacało się.

Ile razy w naszym życiu jest podobnie. Sama bardzo często łapię się na tym, że nie jestem w stanie całkowicie zaufać Bogu. Mimo że moją ulubioną świętą jest siostra Faustyna, która tak wiele mówiła o ufności, wciąż zawodzę w tej materii. Często brakuje mi cierpliwości. Jeśli miałoby zdarzyć się coś niesamowitego w moim życiu, niech zdarzy się jak najszybciej. Gdy po jakimś czasie nic się nie dzieje, tracę wiarę. Dodatkowo wszystko utrudnia Szatan, który swoimi podszeptami chce mi wmówić, że nie jestem w stanie przezwyciężyć swoich słabości i grzechów, że nie warto się starać. Co robić w takich sytuacjach? O. Adam Szustak OP w książce „Wilki dwa” dzieli się swoim sposobem.

W sytuacjach, kiedy [człowiek] jest przekonany, że nic się nie da zrobić, zmienić, naprawić, wzbudza w sobie przekonanie: ja rzeczywiście nie potrafię, ale Ty potrafisz, bo jesteś Panem rzeczy niemożliwych. 

Na tym właśnie opiera się wiara. Nie rozumiem, nie pojmuję, a mój rozum mówi mi, że to nie ma sensu, ale wierzę. Wierzę, bo Bóg jest Panem rzeczy niemożliwych. Przypominał o tym w wielu biblijnych scenach i przypomina również współcześnie. Warto sobie codziennie to uzmysławiać i prosić Boga o to, by działał w naszym życiu i pokazywał, że z Nim nie ma rzeczy niemożliwych. A kiedy ogarnie nas niewiara, pamiętajmy o słowach o. Szustaka:

Nie wierz temu wilkowi, który ciągle powtarza „nie da się”. Da się! Co jest u ludzi niemożliwe, u Boga jest możliwe. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze