fot. Wikimedia Commons (Public Domain)

Wybitny naukowiec był agnostykiem. Widział cud w Lourdes. Nawrócił się

Alexis Carrel jest światowej sławy naukowcem, który opracował sposób na to, by organy mogły żyć poza ciałem, co było skokiem milowym w dziedzinie transplantacji. Był agnostykiem. Nie wierzył, że można poznać Boga, nie był nawet pewien, czy On istnieje. Jednak to, czego był świadkiem, zupełnie odmieniło jego myślenie. 

Alexis wychował się w katolickiej rodzinie, chodził do jezuickich szkół. Jednak już przed rozpoczęciem studiów stał się agnostykiem. Nie wierzył, że można poznać Boga, nie był nawet pewien, czy On istnieje.

Nagroda Nobla 

Carrel studiował biologię i medycynę. Był wybitnym naukowcem. Dzięki niemu opracowano metody przechowywania organów poza ciałem człowieka, co oznaczało, że otwierają się coraz większe możliwości dla transplantacji narządów. Opracował także nowe metody czyszczenia ran. Nagrodę Nobla w 1912 r. dostał jednak za wynalezienie metody zszywania dużych naczyń krwionośnych.

W grocie w Lourdes

Nie dziwi więc, że jego opinia o cudach w grocie w Lourdes miała mieć ogromne znaczenie. Ludzie na początku XX wieku twierdzili, że w Lourdes zostali uzdrowieni dzięki wodzie. Mimo dużej liczby uzdrowień francuscy lekarze nie uznawali tego, że mogło wydarzyć się tam coś nadprzyrodzonego. Carrel należał oczywiście do sceptyków. Do czasu poznania w pociągu Marie Bailly.

>>> Byłem na krawędzi piekła [ŚWIADECTWO]

grota Maryi w Lourdes. Fot. cathopic

Dziewczyna miała najprawdopodobniej gruźlicze zapalenie otrzewnej, chorobę śmiertelną. Była półprzytomna, jej brzuch był spuchnięty. Carrel, chcąc pomóc, podał jej morfinę. Ale Marie powiedziała mu, że sądzi, że nie przeżyje podróży do Lourdes. Zresztą, lekarze w pociągu byli tego samego zdania. 

Po przybyciu do Lourdes przyjaciele dziewczyny zanieśli ją do groty. Wylano na nią trzy dzbany wody z Lourdes. Za każdym razem dziewczyna mówiła, że odczuwała ogromny ból w całym ciele. Ale jej brzuch niemal natychmiast zaczął się spłaszczać, wracając do normalnego stanu. Także puls wracał do normy. Do wieczora czuła się już na tyle dobrze, że zjadła obiad.

Skandal w świecie nauki

Carrel był w kropce. Wiedział, że widział coś, co wyglądało na cud. Jednak takie stwierdzenie w świecie nauki przekreśliłoby jego karierę. Dlatego po prostu milczał. Starał się ukryć nawet fakt, że był w Lourdes.  

Tymczasem uzdrowienie Marie Bailly szybko obiegło cały kraj. Prasa donosiła, że w tym wydarzeniu uczestniczył także Carell, ale się nie wypowiedział, więc wysnuto wniosek, że nie uważał on, żeby w grocie wydarzyło się coś nadzwyczajnego.

>>> Józef Pawłowski: wierzę w Boga. To podstawowa wartość 

Wtedy Carrel zabrał głos. Jednocześnie skrytykował wierzących, że są zbyt pochopni w tym, by stwierdzać, że jakieś wydarzenie jest cudem. Ale nie szczędził uwag także ośrodkom naukowym za to, że nie dopuszczają możliwości, że może wydarzyć się coś ponadnaturalnego i że Marie mogła rzeczywiście zostać uzdrowiona w sposób cudowny. To był prawdziwy skandal w świecie nauki, że ktoś w ogóle może dopuszczać możliwość cudownego uzdrowienia.

Alexis Carrel

fot. Wikimedia Commons (Wellcome Images)

To wystąpienie skończyło karierę Carrela we Francji. Nie mogąc pracować dłużej w szpitalach w tym kraju, wyemigrował najpierw do Kanady, a później do Stanów Zjednoczonych.

Powrócił w samą porę

To, co zobaczył w Lourdes, początkowo niczego nie zmieniło w jego wierze w Boga. Nie chciał się przyznać sam przed sobą, że był świadkiem cudu. To wymagałoby od niego przemyślenia na nowo wszystkiego, w co wierzył i czym kierował się w życiu. 

Ale to wydarzenie pracowało w jego sercu jeszcze przez 25 lat. I w końcu, w 1939 r., postanowił spotkać się z księdzem katolickim. Poważnie rozważał powrót do Kościoła. Zaprzyjaźnili się. Trzy lata później Carrel publicznie wyznał:

„Wierzę w istnienie Boga, w nieśmiertelność duszy, w Objawienie i we wszystkie nauki Kościoła katolickiego”.

Dwa lata później zmarł. Powrócił do Boga w samą porę.

***
Źródło: ChurchPop.com

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze