Wyspa św. Andrzeja Apostoła
„Świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę”. (św. Augustyn)
Na Archipelag i zarazem Departament Wysp Świętego Andrzeja i Opatrzności (hiszp. San Andrés y Providencia), zanurzonych w ciepłych wodach Morza Karaibskiego, szybko i stosunkowo tanio można dotrzeć samolotem ze stolicy Kolumbii, Bogoty (trasę tę obsługuje kilka linii). To najdalej na północ wysunięte terytorium tego państwa, liczącego 1,14 mln km² i 45 mln mieszkańców. Lot do San Andrés, stolicy departamentu leżącej na wyspie o tej samej nazwie, trwa 1 godz. i 40 min. (ok. 1200 km). Oprócz biletu lotniczego, trzeba wykupić na lotnisku w Bogocie tzw. kartę turysty – podatek upoważniający do pobytu na tych rajskich wyspach.
Wyspa San Andrés, licząca 12,5 km długości oraz 3 km szerokości, oddalona jest 775 km od wybrzeża Kolumbii i zaledwie 220 km od Nikaragui. Zamieszkuje ją ok. 70 tys. osób. Spór pomiędzy Kolumbią i Nikaraguą o prawa do archipelagu trwał od roku 1819, kiedy to Kolumbia ogłosiła niepodległość. Dopiero jednak w roku 2007 Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości potwierdził ich przynależność do Kolumbii.
Na przykładzie Archipelagu Wysp Świętego Andrzeja i Opatrzności można wzorcowo prześledzić poszczególne etapy misyjnego rozwoju Kościoła katolickiego na tym obszarze, prowadzące do utworzenia w przyszłości diecezji. Do roku 1912, kiedy to utworzono tu misję „sui iuris”, czyli niezależną wspólnotę z własnym prawem, wyspy należały do archidiecezji Cartagena w kontynentalnej części Kolumbii. Misja „sui iuris” to najbardziej pierwotna, samodzielna jednostka terytorialna Kościoła katolickiego. Taka misja stanowi wstępny etap istnienia Kościoła lokalnego na terenach, gdzie jest mało katolików bądź status polityczny terenu jest niepewny. Na czele misji stoi zwykle prezbiter, zaś jego urząd określa się mianem superiora lub przełożonego. W roku 1946 misję „sui iuris” podniesiono do godności prefektury apostolskiej. Stanowi ona pierwszy kroki w organizowaniu na danym terytorium struktury kościelnej. Kieruje nią w imieniu Papieża prefekt apostolski, który zazwyczaj nie jest biskupem, choć zdarzają się wyjątki od tej reguły. Dopiero w roku 2000 powstał tu wikariat apostolski, na czele którego stoi wikariusz apostolski, będący biskupem tytularnym. Od 16 kwietnia 2016 r. urząd ten pełni bp Jaime Uriel Sanabria Arias.
Siedziba wikariatu wraz z kurią biskupią znajduje się w stolicy, San Andrés, tuż przy katedrze pw. Świętej Rodziny. Jeden z jej witraży przedstawia św. Jana Pawła II, inny św. Andrzeja Apostoła. Od roku 1926 pracują tu ojcowie kapucyni. Na wyspie San Andrés znajduje się 9 parafii, a na Providencia – 2. Spośród ok. 100 tys. mieszkańców archipelagu, 67 tys. stanowią katolicy – to ok. 70 %. Posługuje im 12 księży diecezjalnych, 2 zakonnych, 3 stałych diakonów, 2 braci zakonnych oraz 10 sióstr. Mieszkańcy w większości są niezbyt zamożni, ale dzięki wzrastającym wpływom z turystyki ich sytuacja materialna poprawia się. 40% z nich to Afroamerykanie posługujący się językiem angielskim w odmianie kreolskiej, a 60% Kolumbijczycy przybyli z kontynentu.
Wyspę, ze względu na 30 stopniowy upał, najwygodniej zwiedzać na skuterze, modląc się wcześniej o dobrą pogodę, bo w tym klimacie deszcz zawsze jest możliwy. Wystarczy w zupełności jeden dzień, aby przejechać asfaltową drogą wzdłuż wybrzeża (30 km), a przy okazji zwiedzić też kilka ciekawych miejsc w głębi lądu. Północne i wschodnie wybrzeże obfituje w piękne plaże, ocienione wysokimi palmami, rafy koralowe, wysepki, zatoki mangrowców (lasy namorzynowe, tworzone przez wiecznie zielone krzewy i drzewa na przybrzeżnych płyciznach morskich) i wręcz wymarzone miejsca do nurkowania. Czasami natrafić można na wraki zatopionych statków, których rdzewiejące kadłuby wystają ponad turkusową taflę wody. Do niektórych, jak np. przy plaży Rocky Cay, plażowicze dochodzą pieszo po dnie morskim.
W miejscowości La Loma, w pobliżu najwyższego szczytu wyspy – Cerro La Loma (55 m n.p.m.), znajduje się kościół pierwszej misji baptystów, założonej tutaj w roku 1844. Ta najstarsza drewniana świątynia oferuje piękną panoramę całego wybrzeża, którą podziwiać można z tarasu dzwonnicy. Natomiast w nadmorskiej miejscowości San Louis wzniesiono ciekawy architektonicznie kościół katolicki pw. Matki Bożej Gwiazdy Morza.
Południowe i zachodnie wybrzeże, bardziej dzikie i wietrzne, też ma swój urok. W Hoyo Soplandor, na południowym krańcu wyspy, nie lada atrakcja: gejzery, wytworzone przez morskie fale, wpływające podziemnymi tunelami w głąb lądu – najpierw świst powietrza, a następnie fontanna wzbijająca się kilkanaście metrów ponad głowy zgromadzonych licznie widzów. Następny postój w połowie zachodniego wybrzeża przy Grocie Morgana. To piracki skansen upamiętniający pobyt na wyspie słynnego angielskiego pirata, Henry Morgana, żyjącego w XVII w. (według tutejszego przewodnika, posiadał on 48 kobiet, 120 dzieci, a zmarł w wieku 53 lat na syfilis na Jamajce; pochowany w Port Royal, w roku 1692 podczas trzęsienia ziemi i zatopienia miasta jego grób pochłonęło morze!). Oprócz naturalnej groty, którą zamieszkiwał, jest tu do zwiedzenia muzeum pirata, muzeum kokosa, piracki okręt i galeria sztuki.
Wjeżdżających do stolicy zachodnim wybrzeżem wita figura patrona Archipelagu, św. Andrzeja Apostoła. Dlaczego właśnie on? Otóż Krzysztof Kolumb odkrył wyspę podczas swojej czwartej podróży w dniu liturgicznego wspomnienia tego świętego – 30 listopada 1502 r. Tuż obok wznosi się nowy kościół pw. św. Judy Tadeusza, gdzie posługują ojcowie kapucyni. W bocznej kaplicy trwa adoracja Najświętszego Sakramentu.
W centrum miasta znajduje się międzynarodowe lotnisko im. Gustavo Rojas Pinilla (to 45. prezydent Republiki Kolumbii w latach 1953-57). W głównym terminalu, oprócz rozkładu lotów, duży plakat informujący o godzinach nabożeństw liturgicznych sprawowanych w katedrze oraz katolickich parafiach Wikariatu Apostolskiego Wysp Świętego Andrzeja i Opatrzności. Dzieło warte naśladowania!
Aby dostać się na oddaloną o 90 km na północ Wyspę Opatrzności (Isla de Providencia), najtaniej popłynąć katamaranem (jest o połowę tańszy, niż samolot, choć fale rzucają nim nielitościwie). A potem, na kolejną wyspę, Santa Catalina (Święta Katarzyna), dotrzeć można pieszo po kilkusetmetrowym drewnianym moście, zwanym „mostem zakochanych”.
„Człowiek z natury pragnie poznawać. Jeżeli raz się ożywi w sobie to pragnienie poznania, to ono zostaje w nas na zawsze” (bp Wiesław Mering)
Galeria (84 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |