Żony niech będą poddane
Dziś o jednym z najbardziej kontrowersyjnych fragmentów w Biblii! Czyli :„Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim” (Ef5, 21-24).
Dlaczego uważam, że temat jest kontrowersyjny? Mam wrażenie, że w dzisiejszym świecie niezależność, indywidualność i „ja” zostały umieszczone na jakimś piedestale. A na niego w sumie, patrząc z chrześcijańskiej perspektywy, nie zasługują. W kilku punktach zatem wyjaśnię, o co chodzi i o co nie chodzi z tym małżeńskim poddaniem.
1. Poddanie nie jest kwestią kulturową – to nie tak jak z zakrywaniem włosów, które nie ma znaczenia teologicznego. Poddanie żon w małżeństwie ma uzasadnienie teologiczne–ma za zadanie pokazywać światu, na czym polega poddanie Kościoła Chrystusowi.
2. Poddana jak Kościół – czyli tak jak Kościół uważa za swoją głowę Chrystusa, tak dla żony ma w małżeństwie być mąż. To Chrystus ustala zasady, to on przewodzi, prowadzi – podobnie w małżeństwie ta rola przypada mężom. Kościół wsłuchuje się w słowa Chrystusa, spełnia jego wymagania – to rola żony. Kościół może mieć tylko jedną osobę na czele, Kościół wpatrzony jest w Chrystusa, ufa mu, jest tylko jeden Chrystus, jak dla żony tylko jeden jedyny mąż. Pamiętajmy też, że Chrystus także za ten Kościół oddaje swoje życie, walczy o niego (np. szukając zagubionej owcy), wybacza wszystko.
3. Poddanie mężowi to tak naprawdę poddanie się Bogu – Pan Bóg wymyślił taki model małżeństwa: możemy go nie do końca rozumieć, ale trzeba zaufać mu, że w tym jest jakiś cel, jakaś metoda. Myślę, że poprzez praktykowanie Bożych przykazań jesteśmy w stanie ten cel odkryć.
4. Poddanie nie jest niczym strasznym – często boimy się zaufać Bogu i innemu człowiekowi, bo mamy wrażenie, że wybór, jakiego dokonają dla naszego życia, może nam się nie podobać. Taki strach jest czymś instynktownym, ale Bóg w Biblii ponad 350 razy używa zwrotu „nie bój się”. Receptą na ten strach jest raczej większe zaufanie Bogu niż wymyślanie własnych rozwiązań. To znaczy: zaufaj Bogu, że poddanie mężowi może być przynieść dobre owoce, zamiast starać się samej podporządkować sobie męża, żeby móc decydować o sobie.
5. Jak to ma wyglądać w praktyce? Generalnie chodzi o to, aby główne zasady i najważniejsze decyzje w domu podejmował twój mąż. To nie znaczy, że ty masz nie mieć swojego zdania i opinii. Masz do nich prawo i możesz je wyartykułować, ale jeżeli decyzja twojego męża będzie inna, uszanuj ją i się jej trzymaj. Mądrzy mężowie słuchają rad swoich żon, a przecież my mamy mądrych mężów – same ich sobie wybrałyśmy!
6. A co, gdy on popełni błąd? Tak, to się może zdarzyć, nie ma co ukrywać. Weź jednak pod uwagę, że mężowie też muszą nauczyć się podejmowania tych decyzji, tak jak my musimy nauczyć się poddania. Widząc, jakie konsekwencje mają jego decyzje, jeżeli jesteś im posłuszna, następnym razem zastanowi się dwa razy. Może uznacie to za „pobożne życzenie”, ale prawda jest taka, że to wszystko opiera się na BOŻYM DZIAŁANIU! Jeżeli my jesteśmy posłuszni Bogu, to On interweniuje i pomaga. Dlatego też tak ważna jest modlitwa za mężów.
7. Czy na pewno we wszystkim trzeba być posłuszną? Generalnie tak. Moim zdaniem mąż, wcielając się tu w rolę Chrystusa, nie może od nas wymagać rzeczy, które stoją w sprzeczności z Chrystusowymi przykazaniami. Obowiązek poddania żon mężom nie daje mężom prawa do używania przemocy wobec żon czy na przykład oddalania żony. W ogóle jest to kwestia dość skomplikowana, wymaga delikatnego i indywidualnego podejścia.
Zobacz:
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |