Fot. pixabay/LubosHouska

Ratowniczka wodna: także w rzekach uważanych za bezpieczne czyhają niebezpieczeństwa

Nawet w rzekach uważanych za stosunkowo bezpieczne są miejsca, które stwarzają duże zagrożenia dla życia ludzi. Niektóre z nich już są oznaczone jako tzw. czarne punkty, ale wiele jest lokalizacji jeszcze nieoznakowanych – podkreśliła w rozmowie ratowniczka wodna Marta Tomczyńska.

Lipiec i sierpień to miesiące, w których woda pochłania najwięcej ofiar. Dlatego z początkiem wakacji przybywa tzw. czarnych punków, czyli miejsc oznaczonych jako niebezpieczne. Są jednak i takie lokalizacje, które jeszcze nie mają takiego oznakowania, ale okoliczni mieszkańcy i ratownicy wodni doskonale wiedzą, że właśnie tam najczęściej dochodzi do sytuacji zagrażających życiu.

>>> Ratownik WOPR: dla mnie i dla większości kolegów jest to powołanie i pasja [ROZMOWA]

„Także w rzekach zaliczanych do niegłębokich i bezpiecznych, jak np. Pilica, są miejsca, na które trzeba uważać” – podkreśliła ratowniczka z WOPR w Białobrzegach. Jako przykład podaje okolice w pobliżu mostów, gdzie często w wodzie ukryte są trudne do zauważenia elementy po drewnianych konstrukcjach. „Są to miejsca niebezpieczne zarówno dla osób kąpiących się, ale także dla kajakarzy, którzy chętnie korzystają z Pilicy” – podkreśliła Tomczyńska.

Dużym zagrożeniem są także wiry wodne lub częściej występujące i mniej groźne zawirowania wody, spotykane głównie w rzekach, w okolicach podpór mostów i innych konstrukcji, przy budowlach hydrotechnicznych lub po prostu tam, gdzie jest nierówne dno. Z tego powodu należy unikać pływania w otoczeniu z góry podejrzanych miejsc.

Zdaniem ratowniczki rzeki bywają też zdradliwe z innych powodów. „Rzeka to nie basen, dno może zmieniać się z dnia na dzień, a nawet z godziny na godzinę, więc nawet jeśli dzień wcześniej kąpaliśmy się w tym miejscu i było wszystko w porządku, nie oznacza to, że kiedy przyjdziemy następnego, będzie tak samo. Wczoraj mogło tam być płytko, dziś już jest bardzo głęboko” – podkreśliła Tomczyńska. Zaznaczyła jednak, że jeśli już zdarzyłoby się, że porwie nas nurt rzeki, nie należy wpadać w panikę. „Nie starajmy się na siłę wrócić na brzeg, z którego wypłynęliśmy. Najlepiej jest zachować spokój, położyć się na wodzie i dać się jej ponieść; jest wtedy duże prawdopodobieństwo, że poniesie nas na bardziej płytką wodę” – powiedziała ratowniczka.

Fot. pixabay/LubosHouska

Szczególne baczenie trzeba mieć na kapiące się dzieci. Bardzo często zdarza się, że pływają one w stosunkowo w płytkiej wodzie, ale w pewnym momencie dopływają do kantu przykosy, czyli ruchomego wypłycenia w nurcie rzeki, utworzonego przez naniesiony piasek i drobny żwir. „I nagle znajdują się w miejscu, gdzie dno staje się osuwiste, następuje spadek i woda raptem staje się dla nich wyjątkowo głęboka i niebezpieczna” – powiedziała ratowniczka.

Najmłodszym nie powinno się pozwalać wypływać na głębszą wodę w dmuchanych kołach czy innych tego typu zabawkach. „Dzieci dzięki dmuchanym kołom utrzymują się na powierzchni, a kiedy nieświadomie wypływają na głęboką wodę, wpadają w panikę i dochodzi do niebezpiecznych sytuacji” – powiedziała ratowniczka.

Tomczyńska zwróciła też uwagę na bezpieczeństwo podczas spływów kajakowych, które stały się w ostatnim czasie bardzo popularną aktywnością wodną. „Przede wszystkim należy pamiętać o zapięciu kamizelek ratunkowych, które w razie przewrócenia łódki, pomagają w utrzymaniu się na wodzie” – zaznaczyła ratowniczka. Podkreśliła, że na spływ można się też wybrać z ratownikiem. Taką usługę oferują wypożyczalnie kajaków i organizatorzy spływu.

Ratownicy przypominają też, że nie należy kąpać się lub wypływać kajakiem po wypiciu alkoholu. „Alkohol zaburza ocenę własnych możliwości pływackich, skłania do brawury, osłabia organizm, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku, gdy nagle wpadniemy do wody i wtedy nasza reakcja może być zbyt późna” – zauważyła Tomczyńska.

Należy unikać też kąpieli w miejscach oznaczonych jako tzw. czarne punkty. „Czarne punkty są jak znaki ostrzegawcze na wodzie. Wskazują miejsca, w których najczęściej dochodzi do niebezpiecznych wypadków i utonięć” – podkreśliła Tomczyńska.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze