fot. twitter.com/DowOperSZ

Rosyjska rakieta naruszyła polską przestrzeń

O godz. 4.23 doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych dzisiejszej nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej — przekazuje polska armia. „Celem wykonywanych uderzeń były miejscowości znajdujące się w zachodniej Ukrainie” — wynika z komunikatu Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund. W trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne. Dzisiejszej nocy wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione. Aktywowano między innymi polskie i sojusznicze lotnictwo — przekazuje Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w komunikacie na platformie X.

Incydent był tematem rozmowy szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza i szefa BBN Jacka Siewiery, która się odbyła ok. godz. 5. O sytuacji poinformowano prezydenta oraz państwa sojusznicze. Oserdów to mała wieś, którą zamieszkuje ok. 20 osób. Znajduje się ona tuż przy granicy z Ukrainą.

Były już podobne przypadki naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej w ostatnich miesiącach. 29 grudnia 2023 r. rakieta naruszyła polską przestrzeń powietrzną, ale szybko zawróciła. Wówczas niechciany obiekt przebywał nad Polską granicą ok. 3 min.

Komunikat ministra obrony

Rosyjski pocisk, który nad ranem naruszył polską przestrzeń powietrzną, był cały czas monitorowany przez polskie systemy radiolokacyjne; gdyby zmierzał w kierunku celu w Polsce, zostałby zestrzelony – powiedział w niedzielę wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak mówił, z uwagi na zagrożenie, jakie panowało na terytorium Ukrainy od wczesnoporannych godzin, wszystkie systemy obrony przeciwlotniczej, wszystkie systemy sił powietrznych zostały aktywowane w Polsce. Kosiniak-Kamysz tłumaczył, że obrona została aktywowana z uwagi na monitorowanie i analizę rakiet lecących na terytorium Ukrainy. „Monitoring obejmował kilkanaście rakiet zmierzających w stronę obwodu lwowskiego; ten monitoring polegał też na wymianie informacji ze stroną ukraińską” – doprecyzował.

Wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, fot. PAP/Art Service

Minister potwierdził wcześniejsze informacje DO RSZ, że obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną na wysokości miejscowości Oserdów w woj. lubelskim i przebywał na terytorium naszego kraju przez 39 sekund; pocisk dotarł na odległość ok. 1000 do 2000 m w głąb naszego kraju. „Przez cały czas obiekt był monitorowany przez polskie systemy radiolokacyjne” – zapewnił Kosiniak-Kamysz.

„Generał Maciej Klisz, który każdorazowo jako dowódca operacyjny (RSZ) podejmuje decyzje o określonych działaniach, w tym wypadku też analizował tę sytuację i podjął najbardziej słuszną decyzję; decyzję, która zapewnia bezpieczeństwo Polsce” – powiedział szef MON. „Każda taka sytuacja jest indywidualnie rozpatrywana, ale gdyby jakakolwiek przesłanka świadczyła o tym, że ten obiekt zmierza w kierunku jakiegokolwiek celu zlokalizowanego na terytorium Rzeczpospolitej, oczywiście byłby zestrzelony, byłyby podjęte jeszcze bardziej adekwatne środki” – dodał.

Wicepremier podkreślił, że algorytm postępowania w takich sytuacjach jest określony, a w tym wypadku „został zachowany i prawidłowo przeprowadzony”. Szef MON powiedział, że sytuacja wymaga pełnej analizy i raportu. W tym kontekście akcentował konieczność informowania społeczeństwa oraz jawność określonych działań.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze