Fot. pixabay

Rosyjski opozycjonista: dzisiejsza Rosja żyje w czasach, o których pisał niegdyś Orwell

Od czasu rozpętania wojny w Ukrainie pod koniec lutego 2022 r. Rosja żyje w rzeczywistości, o której pisał George Orwell w swym „Roku 1984”, gdy „wojna jest pokojem, wolność niewolą a niewiedza jest siłą”.

Tak obecną sytuację w swej ojczyźnie ocenił rosyjski dziennikarz, polityk, reżyser filmowy, pisarz, działacz na rzecz praw człowieka i demokratyzacji Rosji – Władimir Kara-Murza, skazany niedawno na 25 lat więzienia m.in. za sprzeciw wobec agresji rosyjskiej przeciw Ukrainie oraz wobec bieżącej polityki Moskwy. Za kratkami napisał on obszerny artykuł na temat trwającej wojny i stosunku do niej Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP), który to tekst udało się przekazać na Zachód.

Zdaniem autora Rosja od dawna żyje „po orwellowsku”, a po 24 lutego 2022 [data rozpoczęcia wojny na Ukrainie – KAI] ta równoległa rzeczywistość w końcu się utrwaliła. Przypomniawszy jedno z podstawowych stwierdzeń z „Roku 1984”, iż „wojna to pokój, wolność to niewolnictwo, a niewiedza to siła”, dysydent zauważył, że „nie powinny już nas dziwić najbardziej szalone i bezwstydne wypaczenia, najbardziej skandaliczne próby nazwania białego czarnym”.

>>> Bruksela: abp Szewczuk odbywa spotkania w Komisji Europejskiej

Modlitwa o pokój?

A jednak nawet uwzględniając takie myślenie wstrząsające były niedawne doniesienia z regionu Tweru, gdzie ks. Ilja Hawryszkiw musiał publicznie przed kamerą przeprosić za to, że podczas liturgii modlił się nie o „zwycięstwo” nad Ukrainą, ale o pokój. Co więcej, zmusili go do tego nie FSB, Komitet Śledczy ani Ramzan Kadyrow, ale jego biskup w ramach swych uprawnień hierarchicznych. „Jeśli [kapłan] nie wyrazi skruchy, zostanie usunięty. Niech sobie idzie precz” – powiedział wprost biskup rżewski i toropecki Adrian (Uljanow).

Groźba ta ma swoje podstawy: wcześniej za takie „przestępstwo” zwolniono z posługi moskiewskiego księdza Ioanna Kowala, a w Kostromie podobny los spotkał ks. Ioanna Burdina za jego postawę antywojenną. Teraz władze kościelne oskarżyły byłego proboszcza cerkwi Zmartwychwstania we wsi Karabanowo o… „heretycki pacyfizm”.

Tego rodzaju spraw jest coraz więcej w całym kraju, w różnych eparchiach (diecezjach) RKP – kapłani są karani za to, że postępują zgodnie z przykazaniami biblijnymi, mówią publicznie o niedopuszczalności przelewania krwi i modlą się o pokój. Według Kara-Murzy takie stanowisko (władz kościelnych) „prawdopodobnie nie mieściło się w głowie nawet samemu Orwellowi”.

Moskwa cerkiew
fot. unsplash

Wiadomości takie mogą wywoływać oburzenie u jednych, być śmieszne dla innych i budzić zadowolenie jeszcze innych. „Dla mnie jako prawosławnego powoduje to tylko ból, niepokój i poczucie głębokiego żalu zarówno z powodu niesprawiedliwie prześladowanego duchowieństwa, jak i lęku o cały Kościół” – przyznał autor przesłania. Zwrócił uwagę, że słowa i czyny hierarchów RKP sprawiają wrażenie, jak gdyby władza cezara stała dla nich ponad „podstawową władzą wiary chrześcijańskiej”. Przypomniał kilka fragmentów Starego i Nowego Testamentu, mówiących o wyklęciu Kaina za przelanie krwi jego brata Abla i o pokoju. Pisali o tym również Ojcowie Kościoła w pierwszych wiekach chrześcijaństwa.

Kara-Murza przypomniał też współczesne teksty duchownych i myślicieli prawosławnych potępiających wojnę, wymieniając w tym kontekście wydaną niedawno w Rosji książkę archimandryty Spirydona (Kislakowa; 1875-1930) „Spowiedź kapłana przed Kościołem”. Autor – kapelan wojskowy w latach I wojny światowej – dzieli się w niej swymi wątpliwościami w obliczu zabijania innych ludzi przez żołnierzy na polu bitwy.

Sprzeczność

Zdaniem rosyjskiego więźnia politycznego obecne prowojenne stanowisko kierownictwa RKP jest sprzeczne nie tylko z podstawami wiary, ale także z własnymi dokumentami tegoż Kościoła. Otóż w jego „Podstawach nauki społecznej” [z 2000 r. – KAI], opracowanych i uchwalonych z udziałem m.in. obecnego patriarchy Cyryla, mówi się wyraźnie, iż do działań, „w których duchowieństwo i struktury kościelne nie mogą wspierać państwa ani współpracować z nim”, należą „prowadzenie wojny domowej lub agresywnej wojny zewnętrznej”. Stwierdzenie to nie pozwala Kościołowi popierać wojny nawet wtedy, gdy zgadza się on z mitologią kremlowską, jakoby „Rosjanie i Ukraińcy byli jednym tylko narodem”. A o tym, że jest to „zewnętrzna wojna agresywna”, stale przypominają rezolucje Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

>>> Belgrad: Kościoły Europy apelują o dialog i pokój w Ziemi Świętej

Dokument zwraca również uwagę, że poprzedni patriarcha Aleksy II, którego często krytykowano słusznie za postawę podporządkowania Kościoła władzom świeckim na wzór serbski, w czasie I wojny w Czeczenii jasno występował „w obronie niewinnych ofiar tego krwawego konfliktu”. Podkreślał wówczas, iż „żadne, najbardziej nawet uzasadnione i uprawnione względy dobra państwowego nie mogą usprawiedliwiać powodowania ofiar i cierpień wśród ludności cywilnej”. Dzisiaj za takie słowa księżom RKP grozi zakaz sprawowania posługi i usunięcie ze stanu kapłańskiego.

Na zakończenie swego artykułu W. Kara-Murza zaznaczył, że choć to, co się dzieje, budzi w nim ból, smutek i żal, to jednocześnie wyraził wdzięczność tym duszpasterzom, którzy wzywają do zakończenia wojny, niezależnie od ewentualnych następstw takiej postawy dla siebie i którzy bronią dobrego imienia Kościoła, wbrew swym hierarchom. „Wiem, że jest to ważne dla wielu osób w naszym kraju. I będzie to jeszcze ważniejsze, jeśli się zrozumie wszystko to, co się dzieje i tę odpowiedzialność, jaka nieuchronnie spadnie na nasze społeczeństwo, łącznie z Kościołem, gdy wszystko to się skończy” – podsumował swój tekst więzień obozu LK-6 w regionie Omska.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze