PAP/Vladyslav Musiienko

Rozpoczęła się konferencja nt. Kościoła greckokatolickiego w Ukrainie w okresie jego delegalizacji w ZSRR

Ukraiński Kościół Greckokatolicki przetrwał czas delegalizacji i ciężkich prześladowań w warunkach reżymu komunistycznego w ówczesnym ZSRR dzięki elastyczności swych biskupów, duchowieństwa i wiernych. Władze komunistyczne były tym bardzo zaskoczone, nie przewidziały bowiem, że Kościół, skazany w 1946 na całkowitą zagładę, odżyje po ponad 40 latach, co więcej – to właśnie jego odrodzenie przyczyniło się w znacznym stopniu do późniejszego rozpadu całego Związku Sowieckiego.

Taki pogląd wyraził niemiecki historyk prof. Gerhard Simon z Uniwersytetu w Kolonii na dwudniowej konferencji międzynarodowej „Kościół milczący. Ukraiński Kościół Greckokatolicki między władzami sowieckimi a Watykanem (1944-1978)”, która 15 lutego rozpoczęła się w Warszawie.

Na otwarcie tego spotkania, w którym biorą udział naukowcy z Polski, Ukrainy, Austrii, Białorusi, Kanady, Niemiec, Słowacji, Węgier i Wielkiej Brytanii, przybył m.in. greckokatolicki biskup olsztyńsko-gdański Arkadiusz Trochanowski. Pozdrowił on uczestników wydarzenia, przypominając pokrótce trudne dzieje grekokatolików zarówno na Ukrainie, jak i w Polsce. Podkreślił, że UKGK „jest ambasadorem Ukraińców za granicą, ich kultury, języka, tradycji, pokazując, że jest to odrębna rzeczywistość, nie rosyjska”. Zapewnił, że Kościół ten nie jest „Kościołem milczącym”, ale głosi, iż każdy ma prawo do samodzielnego istnienia i rozwoju.

>>> Ukraina: Chersoń wciąż potrzebuje pomocy humanitarnej

Pozdrowienia zebranym przekazał również kierownik katedry historii Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie (UUK) prof. Ołeh Turij. Zwrócił uwagę, iż obrazowo dzieje UKGK można przedstawić w kolorze czerwonym, i to z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że długo istniał pod reżymem komunistycznym i po drugie, ze względu na przelaną krew swych członków. Chociaż w 1946 władze sowieckie zlikwidowały go i siłą włączyły do Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP), to jednak przetrwał te najtrudniejsze chwile i mimo wielkich ofiar odrodził się na początku lat dziewięćdziesiątych.

Mówca zwrócił uwagę, że UKGK był największą prześladowaną wspólnotą chrześcijańską na świecie i dodał, że „dziś znów wróg rodzaju ludzkiego przelewa krew niewinnych, niszczy kościoły, szpitale, szkoły, domy, usiłując narzucić innym swój pseudoprawosławny «ruski świat»”.

Pierwszy referent prof. Gerhard Simon  z Uniwersytetu w Kolonii w wykładzie wideo zauważył, iż historia Związku Sowieckiego jest w dużym stopniu historią niespełnionych dążeń i planów. Na przykład bolszewicy usiłowali zlikwidować raz na zawsze problem narodowy, tworząc jeden naród sowiecki, tymczasem narody przeżyły i to one w wielkim stopniu przyczyniły się do rozpadu ZSRR. Podobnie chciano wykorzenić wszelką religię i to też im się nie udało, choć w imię tych szalonych planów zginęło i ucierpiało wielu ludzi.

PAP/Vladyslav Musiienko

Zdaniem prelegenta to, że grekokatolicy ukraińscy przeżyli te prześladowania, szczególnie ciężkie do końca lat pięćdziesiątych, było zasługą ich wytrwałości w wierze, ale też elastyczności w działaniu. Z jednej strony żaden biskup greckokatolicki nie przeszedł – mimo wielkich nacisków i represji – na prawosławie, z drugiej zaś duchowni i wierni potrafili stworzyć Kościół podziemny, który był w stanie przetrwać najtrudniejsze czasy. Władze z czasem złagodziły nieco swą politykę wyznaniową, ale UKGK nadal formalnie nie istniał.

Prof. Simon zaznaczył, że duże zmiany w życiu tego Kościoła rozpoczęły się z chwilą wyboru Jana Pawła II w 1978, jednocześnie jednak wyraził przekonanie, że do odrodzenia się Kościoła greckokatolickiego przyczynił się w pewnym stopniu prawosławny egzarcha Ukrainy metropolita Filaret (Denysenko) – pierwszy od XVIII wieku biskup Ukrainiec na tej ziemi. Choć wniósł niemały wkład w niszczenie UKGK, to – według mówcy – dzięki swej pozycji w RKP mógł on w znacznym stopniu zukrainizować prawosławie na tym terenie i np.. w czasie wizyt duszpasterskich na zachodzie ówczesnej sowieckiej Ukrainy rozmawiał on z księżmi i wiernymi po ukraińsku. Poza tym doprowadził do tego, iż 14 z 16 biskupów egzarchatu było Ukraińcami.

>>> Zniszczona przez wojska rosyjskie Cerkiew Najświętszej Marii Panny [GALERIA]

Mówca wspomniał też o roli metropolity Josyfa Slipyja, zwolnionego z łagrów sowieckich, który musiał jednak opuścić ZSRR i swoich wiernych w podziemiu i który nie doczekał się nadania swemu Kościołowi rangi patriarchatu i mianowania go patriarchą. Zamiast tego Paweł VI podniósł UKGK w 1963 do godności arcybiskupstwa większego, co wywołało pewne rozczarowanie zarówno samego Slipyja, jak i diaspory ukraińskiej na świecie.

W tym kontekście historyk niemiecki wskazał, że Stolica Apostolska w ramach prowadzonej przez siebie od czasów Jana XXIII polityki wschodniej nie wspierała żadnych ruchów dysydenckich w ówczesnych krajach socjalistycznych. Powodem było otwarcie się na kontakty z ZSRR i z Patriarchatem Moskiewskim, który był stanowczo przeciwny jakimkolwiek próbom odrodzenia Kościoła greckokatolickiego. Abp Slipyj, którego papież mianował w 1965 kardynałem, mawiał, widząc brak większego zrozumienia dla swego Kościoła w Kurii Rzymskiej, że czuje się „więźniem w Watykanie”.

Ukrainka Wiktoria Serhijenko z Niemieckiego Instytutu Historycznego (NIH) w Warszawie przedstawiła wyniki swych badań w zakresie tematyki greckokatolickiej i ukraińskiej w archiwach watykańskich. Zaznaczyła, że znalazła tam ponad 30 zbiorów dokumentów na ten temat, ale wszystkie one były w dziale ogólnym „ZSRR”, bez uwzględnienia podziału np. na Ukrainę czy Litwę. Zwróciła też uwagę, że wbrew potocznemu przekonaniu, jakoby w czasach Piusa XII w Watykanie nic się nie mówiło o Rosji, a jeśli już, to wyłącznie negatywnie, to w rzeczywistości w „L’Osservatore Romano” pojawiały się przychylne artykuły nt. literatury czy kultury rosyjskiej.

 Cmentarz Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie, PAP/Vladyslav Musiienko

Prof. Natalia Szlichta z Narodowego Uniwersytetu Kijowskiego i Akademii Mohylańskiej opowiedziała o odmiennym niż we Lwowie sposobie likwidacji Kościoła unickiego na Zakarpaciu w Mukaczowie w 1949. Według niej wynikało to zarówno z oddalenia tego regionu od centrum kraju i jego pewnego zamknięcia, jak i z faktu, że było tam wielu prawosławnych i władze liczyły, że nie trzeba będzie zwoływać „soboru” jak to było we Lwowie w 1946, ale sami prawosławni sobie z tym poradzą. Tak się nie stało i trzeba było sięgnąć po metody siłowe, ale mimo wszystko likwidacja Unii (Użhorodzkiej, nie Brzeskiej, jak w wypadku UKGK) przebiegała łagodniej i nie wykorzeniła całkowicie grekokatolików.

Prof. Jan Pisuliński z Rzeszowa mówił o przesiedleniu ludności ukraińskiej z Polski – najpierw w 1945 ok. 493 tys. do ówczesnej sowieckiej Ukrainy, a następnie na wiosnę 1947 w ramach akcji „Wisła”. Prelegent zaznaczył przy tym, że biskupi rzymskokatoliccy potępiali te działania i w miarę swych możliwości starali się pomagać wysiedlanej ludności, a tam, gdzie Ukraińcy pozostali i na nowych miejscach próbowali zapewnić im pomoc duszpasterską.

Inne wygłoszone referaty dotyczyły takich zagadnień, jak tajne aspekty polityki wschodniej Watykanu w czasie zimnej wojny (prof. Władysław Bułhak z IPN-u), stan badań nad sowieckimi dokumentami nt. UKGK z lat siedemdziesiątych (prof. Nadieżda Bielakowa z Uniwersytetu w Bielefeldzie, Niemcy), UKGK w dyplomacji i stosunkach watykańsko-sowieckich (prof. Katrin Boeckh ( z Ratyzbony; wideo) i inne. Na zakończenie tego dnia odbyła się promocja książki ukraińskiego historyka prof. Andrija Portnowa (Andrii Portnov) z Uniwersytetu Europejskiego „Viadrina” we Frankfurcie nad Odrą „Polska i Ukraina: wspólna historia, asymetryczna pamięć”.

Organizatorem konferencji jest Niemiecki Instytut Historyczny (NIH) w Warszawie, utworzony w 1993. Jest on jedną z 6 takich placówek, działających poza granicami Niemiec. Pozostałe istnieją w Rzymie (od 1888), Paryżu (1958), Londynie (1976), Waszyngtonie (1986) i w Moskwie (2005 – prawdopodobnie zostanie z niej przeniesiony do Helsinek lub Tbilisi). Instytut ma swoje filie w Pradze i Wilnie. Dyrektorem NIH jest od 1 kwietnia 2014 czeski historyk prof. Miloš Řezník, a jego zastępczynią – niemiecka uczona prof. Ruth Leiserowitz.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze