#sharePost (4 marca) – Pytanie o motywacje moich codziennych obowiązków
Trudno, abyśmy podczas codziennej pracy, wykonywanych czynności, wypełniania poleconych nam obowiązków w pracy, wśród obowiązków domowych, pytali się o motywacje, dla których spełniamy to, co jest aktualnie naszym zadaniem. Dzieje się tak zarówno w sprawach domowych jak i zawodowych. Bywają jednak chwile, kiedy ogrom nawału pracy, obowiązków, czy spraw, które mamy aktualnie do zrealizowania, sprawiają, iż zatrzymujemy się w miejscu i w postawie bezradności pytamy: o co tak naprawdę chodzi, w tym moim codziennym, przysłowiowym „urwaniu głowy”?
W życiu chrześcijanina okazją do takiego „przyhamowania”, „zatrzymania się” w pędzie codzienności, jest niewątpliwie przeżywany przez nas wielki post. Dziś, w święto św. Kazimierza, królewicza, Jezus wypowiada do nas takie słowa: “Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję” (J 15,14). Spróbujmy w świetle tych właśnie słów odczytać stan owego przysłowiowego „urwania głowy”, pośród naszego zabiegania w codziennych obowiązkach.
Może warto, abyś wciągu 24 godzin, jakie przynosi ci dzisiejszy dzień życia, wybrał sobie choćby małą chwilkę i zastanowił się nad motywacją, dla której chcesz wykonać to, co masz w planach. Czy w tych motywacjach znajdzie się miejsce na stwierdzenie, że to, co zamierzasz dziś uczynić, będzie spełnione ze względu, na to, iż jesteś przyjacielem Jezusa, a i On widzi w Tobie przyjaciela, ponieważ wypełniasz to, do czego Cię powołał?
W rozważanej przez nas Ewangelii przewija się prawda o tym, że to nie my wybraliśmy Jezusa, ale On nas wybrał. Mało tego, przeznaczył nas na to, abyśmy szli i owoc przynosi (por. J 15,16). Czy to, co dziś będę robił, co będzie moim zadaniem, jako: matki, żony, ojca, męża, dziecka, kapłana, zakonnika, siostry zakonnej, osoby w sile wieku, a może zmęczonego staruszka, ma szansę, by przynieść owoc wypływający z przesłania, że Jezus mnie wybrał do tego zadania – i to w konkretnym celu – by owoc mojego zaangażowania trwał, to znaczy: prowadził mnie w ostatecznym rozrachunku do świętości i był zasługą na niebo?
Próbujemy czasem zapanować nad wszystkim, co dzieje się wokoło nas i dziwimy się, że nie dajemy rady. Pytanie: czy da się wszystko mieć pod kontrolą? Może warto, wypełniając codzienne zadania, w pierwszej kolejności spróbować pozyskać Chrystusa – to znaczy współpracować z Jego łaską. Wszystko inne będzie realizowało się we właściwy sposób, z właściwą sobie dynamiką. Taką postawą cechowało się życie św. Kazimierza, patrona dnia dzisiejszego, który jako syn królewski nie zatracił sprzed oczu serca, w pędzie ówczesnego mu świata, osoby Jezusa Chrystusa, ale jedność z Panem stawiał na pierwszym miejscu, wtedy wszystko inne układało się samo, bo miało zwornik – Jezusa Chrystusa.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |