Spycimierskie Boże Ciało. „Tu jest przepięknie!”
– Jesteśmy tu pierwszy raz. Niedaleko spędzamy długi weekend. Całą paczką stwierdziłyśmy, że skoro jesteśmy tak blisko, to grzechem byłoby nie dotrzeć do Spycimierza w Boże Ciało – podkreśla Małgorzata. Gdy pytam o wrażenia wszystkie moje rozmówczynie odpowiadają: „Jest pięknie! Jest przepięknie!”. – Jesteśmy dopiero na początku kwietnej trasy, ale już teraz możemy stwierdzić, że dzieło mieszkańców Spycimierza jest przepiękne. Musimy przejść całą trasę – dodaje Justyna, a potem wspólnie ruszają w trasę, którą kilka godzin później przejdzie procesja z Najświętszym Sakramentem.
Uściślić trzeba, że kwietne dywany nie są wyłącznie efektem pracy mieszkańców Spycimierza, ale także innych okolicznych wiosek. Podkreśla to Małgorzata, którą spotkałem w trakcie tworzenia części kwietnej trasy. – Trasa przygotowywana na procesję podzielona jest na etapy, na poszczególne wsi. Ja jestem ze wsi Człopy i jesteśmy odpowiedzialni za ułożenie kilkunastometrowego odcinka – wyjaśnia Małgorzata. Dodatkowo, mieszkaniec Spycimierza, jeśli jego dom stoi przy trasie procesji, także ma obowiązek włączenia się w pracę przy kwietnym dywanie.
Kwietni artyści
W całość zaangażowanych jest kilka wsi, z każdej z nich jakieś 40, 50 osób. W sumie więc to duża grupa ludzi. Usypanie kwietnych dywanów to piękny, końcowy efekt ich pracy, która nie zaczyna się w Boże Ciało ani dzień przed uroczystością. Artyści (bo chyba tak można nazwać wszystkich zaangażowanych w projekt kwietnych dywanów) uważają na to, by każdego roku przygotować zupełnie nowe wzory. – Co roku wszystko musi być nowe, niepowtarzalne – dodaje Małgorzata. Przyznaje, że to praca wymagająca zarówno pod względem fizycznym, jak i intelektualnym. Intelektualnym, bo trzeba wspólnie usiąść i przygotować koncepcje dywanów. Fizycznym, bo układanie kwiatów, szczególnie w czasie upałów, daje w kość. – Wysiłek czuć w mięśniach, ale i na szyi. Przez słońce – dodaje.
W tym roku trud jest nieco lżejszy. A to za sprawą międzynarodowego uznania, z jakim spotkała się spycimierska tradycja. W grudniu ubiegłego roku układanie kwiatowych dywanów zostało wpisane na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO. To lista prowadzona przez agendę Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wniosek złożony przez Polskę obejmował – obok tradycji kultywowanej w Spycimierzu koło Uniejowa (gdzie rozpoczęto starania o prestiżowy wpis) – także cztery miejscowości w województwie opolskim: Klucz, Olszową, Zalesie Śląskie i Zimną Wódkę.
>>> Spycimierskie dywany kwiatowe na Boże Ciało, pierwszy raz po wpisaniu na listę UNESCO
Turyści i pielgrzymi, którzy przyjechali do Spycimierza podkreślają, że choć czytali już o tym sukcesie i o tym miejscu, to chcieli na własne oczy zobaczyć, jak to wszystko wygląda. Wszyscy spodziewają się, że miejsce to z roku na rok będzie odwiedzać coraz więcej ludzi. Zresztą już teraz, pół roku po wpisaniu na listę UNESCO, gości jest więcej niż w poprzednich latach. Widzi to dr Jędrzej Kałużny z Centrum „Spycimierskie Boże Ciało”, które buduje się naprzeciwko kościoła. Będzie to ośrodek kultury, który opowiadać będzie nie tylko o tej tradycji, ale i innych religijnych kwietnych zwyczajach. A takie są na przykład w położonej koło Rzymu Artenie. Przedstawiciele tego miasteczka przyjechali na Boże Ciało do Polski. Mieszkańcy Arteny na procesje religijne także układają kwiaty, ale w ich przypadku są to dywany pionowe, niesione na specjalnych stelażach. One również wzięły udział w spycimierskiej procesji.
Przyjaciele z Finlandii
Gości z zagranicy było zresztą więcej. Do położonego w województwie łódzkim Spycimierza przyjechali muzycy ze środkowej Finlandii. Oni również – razem z autorami kwietnych dywanów – w grudniu 2021 roku dostali się na listę UNESCO. W liczącej 4300 mieszkańców gminie Kaustinen setki mieszkańców podtrzymują żywą tradycję muzyczną i taneczną, w której główne rolą grają skrzypce. Dawny styl gry przetrwał przez wiele lat przede wszystkim dzięki metodzie uczenia się ze słuchu i przekazywaniu umiejętności w oparciu o zasadę mistrz-uczeń. Chodzi o to, by do tej tradycji dołączyć mógł naprawdę każdy. Najważniejszym wydarzeniem w Kaustinen jest coroczny Festiwal Muzyki Ludowej, w którym bierze udział tysiące muzyków amatorów i profesjonalistów z całej Finlandii i świata. Muzycy przygotowali dla spycimierzan dwie odsłony swojego koncertu. W przerwie między jedną a drugą zapytałem ich, czy po wpisie na listę UNESCO propozycji podobnych koncertów jest więcej. Przyznają, że tak, ale teraz mają w Finlandii letnie wakacje, więc jest nieco więcej czasu na podróżowanie.
Cieszą się, że ich muzyki uczy się obecnie około setka fińskich dzieci. – Jest więc szansa na to, że nasza tradycja przetrwa kolejne lata – mówią. Mimo, że skrzypce to ich najważniejszy instrument to na występ musieli przywieźć sporo innych muzycznych instrumentów, które nie są ani lekkie, ani małe, Z tego powodu nie mogli wsiąść do samolotu, ale przyjechali do Polski autokarem przez Estonię, Łotwę i Litwę. Podróż zajęła im całe dwa dni. Sztuka wymaga poświęceń.
>>> Warszawa: na trasie procesji Bożego Ciała ołtarz nawiązujący do pomocy uchodźcom
Turyści i wierni, którzy przez cały dzień podziwiali i fotografowali kwietne dywany podkreślali, że warto było obserwować nie tylko wykańczanie dzieła, ale cały proces jego tworzenia. – T o bardzo precyzyjny plan ułożenia kwiatów. Najpierw sypany jest piasek, by kwiaty się trzymały – zauważa Teresa. A układający podkreślają, że usypanie jednego dywanu trwa około dwóch godzin. Wcześniej jednak trzeba zebrać kwiaty, wyrysować kredą model dywanu. Pracy nie brakuje. A po uroczystości wszystko oczywiście trzeba uporządkować.
Motywacją jest wiara
Wysiłku i zaangażowania jest dużo, ale jak podkreślają sami mieszkańcy oraz proboszcz spycimierskiej parafii ks. Dariusz Ziemniak, dla każdego zaangażowanego w tę pracę pierwszą motywacją jest wiara. – Oczywiście wpisanie na listę UNESCO daje nam motywację do jeszcze większego zaangażowania, czujemy się wyróżnieni. I jednocześnie bardziej zobowiązani, by tę tradycję podtrzymywać i przekazywać następnym pokoleniom – mówi proboszcz. A dr Jędrzej Kałużny potwierdza jego słowa. – Najważniejszy w tym wszystkim niezmiennie od lat jest kult religijny. Mieszkańcy robią to ze swojej głęboko zakorzenionej wiary. Oczywiście cieszą się z zainteresowania, z jakim spotykają się ich kwietne arcydzieła, ale robią to przede wszystkim z pobudek religijnych – ocenia. – Cieszymy się, że możemy Jezusowi w tak piękny sposób pokazać naszą miłość – mówią spycimierzanie.
>>> Polscy biskupi na Boże Ciało
Odwiedzających w tym roku było tylu (według pierwszych szacunków to kilka tysięcy ludzi), że już pojawiają się pytania o to, czy w przyszłości w Spycimierzu powstanie dom pielgrzyma albo inne miejsce z noclegami. Nie jest to wykluczone, ale sprawę po części rozwiązuje położony trzy kilometry obok Uniejów (z bazą noclegową przygotowaną pod znajdujące się tam termy). Ksiądz proboszcz przyznaje, że choć odpust parafialny przypada w święto Podwyższenia Krzyża, to jednak Boże Ciało to ich największe święto. – To nawet więcej niż odpust, bo takiej liczby turystów i pielgrzymów nie mamy w żaden inny dzień w roku. To dla nas ogromna radość i święto – podkreśla.
>>> Boże Ciało obchodzimy od ponad sześciu wieków
Dr Jędrzej Kałużny z Centrum „Spycimierskie Boże Ciało” przyznaje, że od momentu wpisania tradycji układania dywanów na listę UNESCO wioska i jej mieszkańcy czują związaną z tym promocję. I widać to po autokarach, które w rządku ustawiły się na parkingu przy kościele. – Oczywiście staraliśmy się o ten wpis, ale przede wszystkim po to, by zachować tę tradycję dla przyszłych pokoleń. Pierwszą motywacją mieszkańców na pewno nie była chęć zdobycia popularności. Dziś jednak o Spycimierzu wie już prawie cały świat i nas to oczywiście cieszy – dodaje. Liczy też na to, że powstające Centrum „Spycimierskie Boże Ciało” już w przyszłym roku pomoże w lepszej organizacji tej uroczystości. Przyznać trzeba, że już w tym roku brakowało chociażby większej liczby przenośnych toalet.
Droga do Boga
Biskup Krzysztof Wętkowski, który przewodniczył mszy świętej, po której wyruszyła procesja stwierdził w homilii, że uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa to „uroczystość niezwykle radosna, bo w jej trakcie witamy się z Jezusem, zapraszamy Go do swoich domów i mieszkań”. – Chcemy Go też adorować, a więc z Nim rozmawiać, modlić się. Ta uroczystość jest naszym wyznaniem wiary w obecność Boga w Najświętszym Sakramencie – mówił biskup diecezji włocławskiej (do której należy Spycimierz). Podkreślił, że w tym roku i w tym miejscu ta radość jest spotęgowana międzynarodowym uznaniem lokalnej społeczności.
– My również wyrażamy szacunek dla trudu, który podejmujecie każdego roku, by przygotować Chrystusowi drogę z kwiatowych dywanów – dodał duchowny. Przypomniał, że Spycimierz to miejsce, którego historia sięga początków chrześcijaństwa w Polsce, a pierwsze zapisy o tej wsi można znaleźć już u Jana Długosza. – Wiara, która przejawia się w tych gestach, w układaniu dywanów, to połączenie religii i kultury. My, Polacy, wiemy że w momentach bardzo trudnych, także tu na tej ziemi, gdy nie było ojczyzny, gdy nie było Polski to właśnie wiara i kultura pozwalały przetrwać trudne czasy i niosły tęsknotę za Polską niepodległą. Tak więc wielki jest nasz szacunek dla tego przekazu wiary i kultury. Niezależnie od tego, czy ktoś jest wierzący czy nie, jeśli jest Polakiem, to nie sposób by negował tę wielką historię i nie rozumiał jej znaczenia – dodał ordynariusz diecezji włocławskiej.
Duchowny zaprosił też wszystkich do refleksji: „Pomyślmy, czy również i my dbamy o to, jaką drogą Bóg może do nas dotrzeć. I o to, jaką my drogą zbliżamy się do Niego. Wiele w tym zbliżeniu zależy od nas. Niech nasze czyny i życie też będą takim kwietnym dywanem dla Boga”.
Galeria (17 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |