Stefan – chłopiec z małej wioski, który został prymasem
Kardynał Stefan Wyszyński. Dla niektórych ikona, dla innych postać znana tylko z lekcji historii, którą warto lepiej poznać.
Zuzela nad Bugiem to wieś położona w województwie mazowieckim, w powiecie ostrowskim. W 2011 r. zamieszkiwały ją 174 osoby. 110 lat wcześniej jako drugie dziecko w wielodzietnej rodzinie Stanisława i Julianny Wyszyńskich urodził się tam Stefan.
Pamiętam do dziś dnia ludzi prostych, których obserwowałem jako chłopiec. Zdumiewająca była ich spokojna, ufna wiara. Tego nie można nazwać żadną miarą niewiedzą religijną, bo z tym się łączy patrzenie w głąb, niemal jakieś mistyczne obcowanie. Ci ludzie widzą to, w co wierzą.
W 1910 r. rodzina Wyszyńskich przeprowadziła się do Andrzejowa leżącego nad niewielką rzeką Mały Brok w powiecie Ostrów Mazowiecka. Ojciec przyszłego kardynała w miejscowym kościele pracował jako organista.
W tej świątyni po raz pierwszy przystąpiłem do Stołu Pańskiego. Tutaj uczyłem się służyć do Mszy Świętej i przez długi czas przy tym ołtarzu posługiwałem. W tym kościele w roku 1913 przyjąłem sakrament Bierzmowania z rąk biskupa Juliana Nowowiejskiego. W tej świątyni w Andrzejewie kształtowało się, rozwijało i dochodziło do Świadomości moje powołanie kapłańskie. Tutaj postanowiłem, że pójdę do seminarium i będę pracował nad tym, aby zasłużyć sobie na łaskę kapłaństwa, i tu po raz pierwszy wyjawiłem swoją tajemnicę mojemu Ojcu, który tyle lat służył ku większej chwale Bożej. Nie bez oporu otrzymałem od Ojca błogosławieństwo na drogę kapłaństwa Chrystusowego.
>>> Anna Rastawicka: prymas Wyszyński uważał, że prawo do życia to podstawowe prawo człowieka
Dziewięcioletni wówczas Stefan rozpoczął naukę w szkole z rosyjskim językiem wykładowym. Był uczniem małomównym, a jednocześnie czasami buntowniczym. Wtedy też rodzinę Wyszyńskich spotkała tragedia – w wieku 33 lat, po urodzeniu kolejnego dziecka, zmarła Julianna.
Matka moja umierała prawie miesiąc. My – dzieci – siedząc w szkole, z lękiem nadsłuchiwaliśmy, czy nie biją dzwony kościelne. Dla nas byłby to znak, że matka już nie żyje. Kiedyś po powrocie ze szkoły stanęliśmy wszyscy przy jej łóżku, a matka zwróciła się do mnie słowami: „Stefan, ubieraj się”. Ponieważ była jesień, koniec października, zrozumiałem, że mam gdzieś iść. Włożyłem palto. Spojrzała na mnie i powiedziała: „Ubieraj się, ale nie tak, inaczej się ubieraj”. Zwróciłem na Ojca pytające oczy. Odpowiedział mi: „Później ci to wyjaśnię” …
Bierzmowanie, matura i samotne święcenia
W 1913 r. Stefan przyjął sakrament bierzmowania z rąk biskupa płockiego Juliana Nowowiejskiego. W latach 1917-1920 uczęszczał do liceum Piusa X we Włocławku. Zaraz po zdaniu matury wstąpił tam do Wyższego Seminarium Duchownego. Święcenia kapłańskie otrzymał 3 sierpnia 1924 r. z rąk biskupa Wojciecha Owczarka w kaplicy Matki Bożej we włocławskiej bazylice katedralnej. Co ciekawe, przyszły prymas wyświęcany był sam, bo w dniu święceń swojego roku poszedł do szpitala.
Była to jednak szczęśliwa okoliczność, gdyż dzięki temu mogłem otrzymać święcenia w kaplicy Matki Bożej. Gdy przyszedłem do katedry, stary zakrystian, pan Radomski, powiedział do mnie: Proszę księdza, z takim zdrowiem to chyba raczej trzeba iść na cmentarz, a nie do święceń. Tak się wszystko układało, że tylko miłosierne oczy Matki Najświętszej patrzyły na ten dziwny obrzęd, który miał wówczas miejsce. Byłem tak słaby, że wygodniej mi było leżeć krzyżem na ziemi, niż stać … Byłem święcony przez chorego, ledwo trzymającego się na nogach biskupa Wojciecha Owczarka… Skoro wyświęcono mnie na oczach Matki, która patrzyła na mękę swojego Syna na Kalwarii, to już Ona zatroszczy się, aby reszta zgodna była z planem Bożym.
„To nie jest moja droga”
W latach 1924-1925 ks. Stefan był wikariuszem katedry włocławskiej. Został też wtedy redaktorem dziennika „Słowo Kujawskie”. W tym czasie rozpoczął też studia z prawa kanonicznego i nauk społeczno-ekonomicznych na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Wtedy też przyszły prymas miał zamiar wstąpić do zakonu paulinów i zająć się pracą wśród pielgrzymów.
Ojciec Korniłowicz, mój kierownik duchowy, oświadczył mi, że to nie jest moja droga. Ale nie przestałem myśleć, że życie moje musi jednak iść drogą maryjną, jakkolwiek by płynęło.
>>> Krewny kard. Wyszyńskiego: nie opuściliśmy wiary i Kościoła [ROZMOWA]
Po obronie pracy doktorskiej w 1929 r. Wyszyński rozpoczął trwającą rok podróż naukową. Następnie kilkukrotnie pełnił funkcję wikariusza, m.in. w Przedczu Kujawskim. Zaangażował się też w działalność oświatową. W 1937 r. został mianowany przez kardynała Augusta Hlonda członkiem Rady Społecznej przy Prymasie Polski. W tym samym roku zdecydował się też na wojenną tułaczkę. Szybko wrócił jednak do Włocławka, który znów opuścił, kiedy okazało się, że jest imiennie poszukiwany przez Gestapo.
Lata wojenne
Od listopada 1939 r. do lipca 1940 r. Wyszyński mieszkał we Wrociszewie, gdzie poświęcał się pracy naukowej i opracowywaniu serii kazań. W tym samym roku przeprowadził się do Kozłówki, gdzie podjął się opieki duchowej nad grupą sióstr i niewidomych dzieci z Lasek. Prowadził tam również wykłady z katolickiej myśli filozoficznej i społecznej, w której brała udział tamtejsza inteligencja.
W październiku 1941 r. przyszły prymas w związku z chorobą płuc wyjechał do Zakopanego, gdzie został aresztowany. Udało mu się jednak uciec jeszcze zanim jego tożsamość została ustalona. Rok później wrócił do posługi kapelana dla niewidomych. Tym razem już do Lasek pod Warszawą, gdzie później został też kapelanem szpitala powstańczego oraz AK okręgu wojskowego Żoliborz.
Pamiętam operację bardzo dzielnego żołnierza, któremu trzeba było odjąć nogę. Powiedział, że zgodzi się na operację pod tym warunkiem, że przez cały czas będę przy nim stał… Długie miesiące pracy w szpitalu powstańczym bardzo wiele mnie nauczyły. To więcej niż uniwersytet, bo to głębokie zrozumienie bliźniego, czego się na ogół z książek nie nauczy. Szacunku dla człowieka nabywa się nie wtedy, gdy widzi się go w pozycji bohaterskiej, ale gdy widzi się człowieka w udręce.
W lutym 1945 r. Wyszyński został rektorem Seminarium Duchownego we Włocławku, jednocześnie będąc proboszczem w dwóch parafiach. Pius XII szybko mianował go też biskupem lubelskim: \
>>> Prymas Wyszyński: do nikogo nie mam w sercu niechęci, nienawiści czy ducha odwetu
Byłem tym mocno przestraszony. Ponieważ czułem, że przerasta to moje siły, zwłaszcza w tak trudnych czasach, jakie przed Kościołem Bożym stanęły w okresie powojennym – opierałem się woli Stolicy Świętej. Musiałem jednak ustąpić, bo kardynał Prymas August Hlond, który mi zwiastował wolę Stolicy Świętej, powiedział: „Papieżowi się nie odmawia”.
Po niecałych trzech lat Wyszyńskiego mianowano arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim, prymasem Polski. O ingresie do katedry warszawskiej mówił:
Dzisiaj muszę pokochać Warszawę i oddać jej swe siły i życie. O wiele to łatwiej dziś niż kiedykolwiek. Oby Bóg – Miłość nadał tej pasterskiej miłości swoje Ojcowskie Oblicze. … Po Warszawie trzeba chodzić z wielką czcią, z sercem czystym i wiernym aż do śmierci Bogu i katolickiej Polsce.
Porozumienie i więziony kardynał
14 kwietnia 1950 r. z powodu braku konstytucji podpisał porozumienie z rządem komunistycznym, dzięki czemu określona została sytuacja Kościoła w Polsce. Rok później podczas wizyty ad limina apostolorum Pius XII zaaprobował jego działania Kościoła i polskiego episkopatu.
12 stycznia 1953 r. na konsystorzu w Rzymie Wyszyński został mianowany kardynałem. Wówczas władze PRL-u odmówiły mu paszportu. Wtedy też rząd rozpoczął walkę z Kościołem w Polsce – aresztowano biskupów i księży. Prymas w tym czasie skierował m.in. do władz państwowych memoriał, w którym obwieszczał, że Kościół już dalej nie może ustępować. 25 września jednak kardynał został aresztowany przez władze państwowe i wywieziony z Warszawy. Dzień później zaczęto go więzić w Rywałdzie obok Grudziądza, gdzie przebywał do 12 października.
Od 12 października 1953 r. przez kolejny rok więziony był w Stoczku koło Lidzbarka Warmińskiego:
Życie to upływało niezwykle szybko. Porządek dzienny nie uległ zmianom i był zachowany z dokładnością więcej niż zakonną:
5.00 Wstanie
5.30 Prima i modlitwy poranne
5.45 Rozmyślanie
6.15 Angelus Domini. Przygotowanie do Mszy świętej
6.30 Pierwsza Msza święta
7.15 Druga Msza święta. Dziękczynienie.
8.15 Śniadanie
8.45 Godziny brewiarzowe, cząstka różańca
9.15 Praca przy książce.
11.15 Nawiedzenie kierownictwa
13.00 Obiad. Adoratio Santissimi.
13.30 Spacer i czas wolny.
15.00 Nieszpory i cząstka różańca
15.30 Praca przy książce.
18.15 Matutinum cum Laudibus.
19.00 Wieczerzy. Lektura niemiecka.
20.00 Różaniec w kaplicy i modlitwy wieczorne. Śpiewy kościelne.
20.45 Praca, lektura, spoczynek.
Od 6 października 1954 r. przez następny rok prymasa więziono w Prudniku Śląskim, a następnie w bieszczadzkiej Komańczy. Tam 26 sierpnia 1956 r., łącząc się z pielgrzymami zebranymi na Jasnej Górze, złożył Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego. 28 października wrócił do Warszawy.
Rok później, 3 maja, zainaugurował Wielką Nowennę – dziewięcioletni czas przygotowania narodu polskiego do obchodów Milenium Chrześcijaństwa. Z jego inicjatywy rozpoczęło się także nawiedzenie, czyli wędrówka Matki Bożej w kopii obrazu jasnogórskiego po wszystkich polskich parafiach. Nawiedzenie trwa do dzisiaj.
Konklawe i śmiertelna choroba
Od 6 maja do 17 czerwca 1956 r. Wyszyński przebywał w Rzymie, gdzie otrzymał kapelusz kardynalski oraz kościół tytularny Santa Maria in Trastevere.
W 1958 r. prymas brał udział w konklawe, podczas którego wybrano papieża Jana XXIIII. Później wziął też udział w pracach soboru watykańskiego II. Pojawił się też na kolejnym konklawe.
1966 r. to czas świętowania Tysiąclecia Chrztu Polski, którego punktem kulminacyjnym było święto Królowej Polski. To właśnie wtedy prymas dokonał wiekopomnego Aktu całkowitego Oddania Polski w niewolę Matce Chrystusowej za wolność Kościoła w Ojczyźnie i w świecie.
>>> „Wielkie serce” – posłuchaj najnowszego utworu TAU do filmu o kard. Wyszyńskim [WIDEO]
W 1967 r. odbywał się synod biskupów. Władze zabroniły jednak prymasowi wyjazdu do Rzymu. W ramach jedności Episkopatu i na znak protestu z obecności na synodzie zrezygnował też kardynał Karol Wojtyła oraz pozostali członkowie delegacji.
26 czerwca 1972 roku Ojciec Święty powołał nowe diecezje, które włączył do polskich metropolii kościelnych. Nadto wakujące w Polsce diecezje obsadził biskupami rezydencjalnymi. 8 czerwca w Krakowie, w czasie Konferencji Plenarnej Episkopatu, ogłosiliśmy te historyczne decyzje. Z upoważnienia Stolicy Świętej wydałem odpowiednie dekrety i zarządzenia, wprowadzając nowych biskupów w ich dziedziny i do starych piastowskich katedr. Ojciec Święty dekretami z 26 czerwca ustanowił cztery nowe diecezje polskie, a mianowicie: w Opolu, Gorzowie, Szczecinie – Kamieniu, Koszalinie – Kołobrzegu … Dzięki temu układowi diecezji i metropolii zostały utworzone nowe wymiary geograficzne dla organizacji kościelnej w Polsce.
>>> List biskupów na beatyfikację kard. Wyszyńskiego i matki Czackiej: połączyła ich świętość
W 1978 r. prymas brał udział w dwóch konklawe – najpierw uczestniczył w wyborze Jana Pawła I, a później też Jana Pawła II:
Z wielkim wzruszeniem serca, przekraczającym – zda się – ludzką wytrzymałość, pragnę dać wyraz swojej wdzięczności za okazane zrozumienie doniosłej dla Kościoła świętego i naszego Narodu – dziejowej chwili, gdy na progu drugiego Tysiąclecia Chrztu Polski, został powołany przez Boga na tron świętego Piotra w Rzymie, Syn Polski zawsze wiernej, Karol kardynał Wojtyła, Pasterz Kościoła świętego Stanisława Biskupa i Męczennika, Arcybiskup Metropolita Krakowski.
Krótko po objęciu Stolicy Apostolskiej Jan Paweł II udał się do Polski, gdzie został przyjęty przez kardynała Stefana Wyszyńskiego. Następnie rozpoczął się okres wielkich przemian. Powstał też ruch „Solidarność”, o którym pisał:
Współczesny ruch, kierujący się ku Ewangelii Chrystusowej, wołanie o obecność Chrystusa w pracy stoczniowców, górników, hutników, pracowników instytucji przemysłowych, a także rolników, jest właśnie przejawem zdrowego rozsądku, głosem sumienia narodowego. Trzeba to przyjąć jako szczególną łaskę Bożą.
W połowie marca 1981 r. u prymasa rozpoznano chorobę nowotworową jamy brzusznej, która – mimo starań lekarzy – wciąż się rozwijała. Po przyjęciu sakramentu namaszczenia chorych krótko po zamachu na Jana Pawła II Wyszyński powiedział: Uważam, że powinienem dzielić dolę Ojca Świętego, który wprawdzie później, ale włączył się w moje cierpienia.
28 maja o godzinie 4.40 w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego prymas zmarł.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |