Święty, który inspirował Jana Pawła II do nowej ewangelizacji
Patron nowej ewangelizacji, człowiek adwentu. Eugeniusz de Mazenod – założyciel Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, które wspomnienie dziś obchodzimy musiał być wybitną postacią, skoro to właśnie jego relikwie miał Jan Paweł II na biurku w swoim pokoju, w którym pracował.
Eugeniusz nie uczynił niczego nadzwyczajnego poza przekazaniem innym swojego osobistego doświadczenia miłości Chrystusa Zbawiciela. Był biskupem Marsylii i potrafił doskonale analizować sytuację chrześcijaństwa na świecie. Żył w czasach rewolucji francuskiej – czas bezbożności i rozprężenia moralnego. Urodził się w Aix-en-Provence, na południu Francji, w 1782 roku. Jego rodzina szlacheckiego pochodzenia została zmuszona do opuszczenia Francji. Wyemigrowali do Wenecji. Ten wyjazd był kluczowy dla powołania Eugeniusza, choć został przerwany, gdy młody de Mazenod rzucił się w wir życia towarzyskiego.
Jego powrót na drogi powołania kapłańskiego wiele go kosztowały, jednak były bardzo potrzebne. Pokazał on w ten sposób, że powołanie polega przede wszystkim na przekazywaniu naszego własnego, głęboko osobistego doświadczenia Boga i intensywnego przeżywania tego, co głosimy. Jednym słowem – co możemy dać, jeśli sami nie doświadczamy?
Jako młodzieniec sam szukał swego powołania w najlepszy z możliwych sposobów. Jako patron nowej ewangelizacji uczy nas bowiem wyciszenia, unikania sentymentalizmu, emocji i pochopnego działania. Oddał siebie młodym ucząc ich kim jest Jezus Chrystus. Doprowadziło to do głównego misjonarskiego charyzmatu oblackiego – przeżywania głębokiego związku z Chrystusem i uczenia tego młodych. Używał do tego wszelkich dostępnych środków ewangelizacyjnych. Był odważny i pomysłowy w tej kwestii, usuwał zagrożenia i głosił prawdę.
To również przykład dla obecnych pokoleń na to, by w jasny sposób przedstawiać wymagania Ewangelii i brać na siebie konsekwencje pójścia za Chrystusem. Czasami mamy pokusę niejako rozcieńczać Ewangelię czyniąc ją bardziej „pociągającą” czy „do przyjęcia”; dla naszych słuchaczy – lub bardziej „wygodną” dla nas samych. Eugeniusz był blisko młodzieży – kochał ją i nie lękał się okazywać jej swej ojcowskiej miłości i troski. Zrozumiał konieczność „straty czasu”, dla nich właśnie, towarzyszył młodym ludziom w ich przeróżnych działalnościach i inicjatywach, rozgrzewając ich gorliwość i zapał. Był wobec młodych wymagający, ale to tylko potęgowało liczbę wstępujących w szeregi wspólnoty chłopców.
Magdalena Zarate Rios, redaktorka misyjne.pl. Absolwentka filologii hiszpańskiej na UAM w Poznaniu. Wolontariuszka na Światowych Dniach Młodzieży. Należy do wspólnoty Drogi Neokatechumenalnej.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!