Fot. arch. s. Marii Magdaleny Tequextle González

Ta zakonnica opiekuje się zwierzętami od najmłodszych lat. Co sądzi o jedzeniu mięsa? [ROZMOWA]

– Zwierzęta są częścią stworzenia i są stworzone w sposób wspaniały. Są naszymi przyjaciółmi, towarzyszami. W nich możemy odkrywać też piękno Bożego stworzenia – mówi s. Maria Magdalena Tequextle González, franciszkanka. 

Siostrę Marię Magdalenę spotkałem całkiem przypadkowo. Zajmowała się wtedy czule papugą, co od razu zwróciło moją uwagę. O zwierzęta troszczy się od najmłodszych lat. Obecnie jako zakonnica ze zgromadzenia Franciszkanek Bożej Opatrzności zajmuje się dziewczynkami w domu dziecka, a także zwierzętami, które tam przebywają. Postanowiłem z nią porozmawiać i zadać jej także niełatwe pytania. 

>>> Badanie: katolicy w Polsce wobec troski o środowisko naturalne i zmian klimatycznych

Piotr Ewertowski (misyjne.pl): Skąd ta ogromna miłość do zwierząt u Siostry? 

S. Maria Magdalena: – Zawsze postrzegałam zwierzęta jako byty nieszkodliwe, które potrzebują być traktowane z życzliwością i miłością. Od dziecka miałam zwierzaki i zawsze uwielbiałam traktować je jak najlepiej. Moim pierwszym pupilem był czarny pies o imieniu Pantera. Nigdy nie przyszło mi do głowy, by zrobić krzywdę jakiemuś zwierzęciu. Teraz dla mnie, jako osoby dorosłej i konsekrowanej, zwierzęta są częścią stworzenia i są stworzone w sposób wspaniały. Są naszymi przyjaciółmi, towarzyszami. Są z nami w momentach radości, ale też tych trudnych. W nich możemy odkrywać też piękno Bożego stworzenia. 

Czy na decyzję Siostry o wstąpieniu właśnie do zakonu franciszkanek miała też jakiś wpływ pełna miłości postawa św. Franciszka wobec zwierząt? 

– Tak. Kiedy wstąpiłem do franciszkanek i odkrywałam życie św. Franciszka bardziej dogłębnie, zauważyłam, że przyjmuje zwierzęta i stworzenia Boże jako braci – brat wilk na przykład. Kiedy św. Franciszek był pewnego razu w Gubbio, to tam spotkał wilka, a wiemy że jest to zwierzę dzikie i bywa groźne. Chciał zaatakować Franciszka, lecz ten zaczął mówić do niego. Wilk złagodniał, a święty ustalił z nim „pakt” – wilk nie będzie już atakował ludzi ani zagrażał zwierzętom w wiosce, a w zamian mieszkańcy będą go karmić i się nim opiekować.  

To ładna historia. Niektóre zwierzęta są jednak bardzo niebezpieczne. 

– Oczywiście, mogą być bardzo niebezpieczne z powodu swojego instynktu. To tylko legenda, która jednak pokazuje pewien kierunek w naszej relacji ze zwierzętami. 

Czy w Meksyku dobrze traktuje się zwierzęta? 

– Niestety nie, sporo jest przypadków maltretowania zwierząt. Często są też porzucane. Niektórzy, kiedy nie mogą się już nimi zajmować, po prostu zostawiają je same na ulicy. Poza tym nierzadka jest przemoc fizyczna skierowana w ich stronę. 

Czy złe traktowanie zwierząt możemy określić jako grzech? 

– Z pewnością robimy źle, maltretując zwierzęta, bo są to stworzenie Boże, które my wówczas niszczymy. Wiele gatunków zwierząt przestało istnieć z powodu naszego ludzkiego skąpstwa, dążenia do bogactwa, nieliczenia się ze stworzeniem. Bóg stworzył świat niezwykle bogatym, a ludzie nie tyle rozwijają to dziedzictwo, co je niszczą, zubożają. 

Stąd wzięło się globalne ocieplenie. Przestaliśmy troszczyć się należycie o stworzenie, które Bóg nam podarował. To my, ludzie, doprowadziliśmy do tak wielkiego zanieczyszczenia środowiska. 

Fot. Piotr Ewertowski

Musimy uświadamiać i uczyć od najmłodszych lat, że nie należy krzywdzić zwierząt. Musimy mówić wiele o ekologii. Pracuję w domu dziecka z dziewczynkami i moim zadaniem jest uświadamiać je, jak troszczyć się o planetę i nie zanieczyszczać środowiska. 

Mam trochę trudne pytanie. Skoro zwierzęta to nasi bracia, powinniśmy traktować je jak najlepiej, to co z jedzeniem mięsa? Czyżby radykalni weganie mieli rację? Przecież zwierzę trzeba zabić, żeby zjeść jego mięso. 

– Jasne, można to widzieć jako coś sprzecznego, ale zwierzęta, tak samo jak rośliny, warzywa i owoce, zostały nam dane, abyśmy mogli je jeść. Są bardzo dobre dla naszego zdrowia, bo mają dużo białka, którego nasz organizm potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania. Myślę, że problemem jest raczej maltretowanie i cierpienie, jakiego doświadczają zwierzęta podczas procesu przemysłowej hodowli oraz pozyskiwania ich mięsa.  

Widziałem choćby filmy, na których były świnie, krowy czy kurczaki hodowane w bardzo złych warunkach. Żywi się je w sposób bardzo przemocowy, w pośpiechu, żeby szybko nabrały masy i jak najszybciej trafiły na rynek. Są przetrzymywane w warunkach urągających przyzwoitości. Musimy mieć świadomość, że tak się dzieje. Z naszej strony możemy kupować mięso z miejsc bardziej zaufanych, od lokalnych farmerów. 

Fot. arch. s. Marii Magdaleny Tequextle González
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze