To Jezus jest treścią doktryny Kościoła [ROZMOWA]
Fundamentalne jest to, byśmy na doktrynę Kościoła i dogmaty spojrzeli najpierw nie w kategoriach przedmiotowych, ale podmiotowych. Bóg nam nie tyle objawił coś o sobie, ale Bóg nam objawił siebie. Nie chodzi zatem tylko o to, byśmy mieli wiedzę o Bogu, ale o relację, którą Bóg z nami inicjuje – mówi ks dr. Mariusz Jagielski.
Czy doktryna jest niezmienna? Jak dogmaty pomagają wiernym w ich duchowym rozwoju? I dlaczego Kościół można porównać do odkrywcy? Między innymi te pytania Maciej Kluczka zadał rektorowi Zielonogórsko-Gorzowskiego Wyższego Seminarium Duchownego.
Maciej Kluczka (misyjne.pl): Doktryna wiary to oficjalna nauka Kościoła, jako całości. Jedne z najważniejszych doktryn katolicyzmu to wiara w Trójcę Świętą, to prawda o wcieleniu Jezusa Chrystusa (Syn Boży przyjął ludzkie ciało). To wiara i wiedza o istocie sakramentów (w widzialną obecność Jezusa w Kościele i kontynuację Jego działalności w świecie) oraz w Jego powtórne przyjście. Są też dogmaty, które wyrażają prawdę wiary, pozostającą niezmienną ze względu na swoją treść. Do czego doktryna i dogmaty są nam – ludziom wierzącym – potrzebne?
Ks. dr Mariusz Jagielski (rektor Zielonogórsko-Gorzowskiego Wyższego Seminarium Duchownego): – Dogmat możemy rozumieć na dwa sposoby. W ścisłym znaczeniu przez dogmat rozumiemy prawdę wiary uroczyście podaną przez Kościół do wierzenia. Na co odpowiadamy aktem wiary. W drugim znaczeniu szerszym przez dogmat rozumiano najpierw ogólnie doktrynę Kościoła. Jednak kluczowe wydaje się że dogmat mówi nam o prawdzie, która wynika z Objawienia. Warto więc połączyć dogmat z Objawieniem. By zrozumieć istotę sprawy warto więcej wyjść od źródła, a dopiero później mówić o tym, co z tego źródła wynika. A źródłem, punktem fundamentalnym dla dogmatu jest właśnie Objawienie.
Czyli Objawienie, którego dokonał Bóg przez Jezusa Chrystusa.
– A ja bym dodał, że to Bóg nam się objawił w Jezusie Chrystusie. Bo już w samym sformułowaniu, „co nam Bóg objawił” chcemy z Objawienia zrobić jakiś zespół twierdzeń, które Bóg nam przekazał. Bóg nam coś objawił? To tak jakby Objawienie było w paczuszkach, które Bóg do nas wysłał. A fundamentalne jest to, byśmy na tę sprawę spojrzeli najpierw nie w kategoriach przedmiotowych, ale podmiotowych. Bóg nam nie tyle objawił coś o sobie, ale Bóg nam objawił siebie. Nie chodzi zatem tylko o to, byśmy mieli wiedzę o Bogu, ale o relację, którą Bóg z nami inicjuje. Bóg przemówił do nas posyłając swojego Syna.
Czyli tak naprawdę Kościół, podając doktrynę wiary, tak naprawdę przez te wszystkie wieki odkrywał prawdę, którą Bóg objawił przez Jezusa Chrystusa? Doktryna i dogmaty służą nam (ludziom, Kościołowi) – w odkryciu prawdy? W jej zrozumieniu?
– Formułowanie doktryny miało kilka przyczyn. Jednak pierwszą rzeczą wydaje się świadomość apostołów, że prawda jest Osobą. To, co było przekazywane fundamentalnie, co rozumieli chrześcijanie, co dostali od apostołów – to jest Życie, którym jest Chrystus. To jest pięknie opisane w prologu Pierwszego Listu św. Jana:
„To wam oznajmiamy, co było od początku,
cośmy usłyszeli o Słowie życia,
co ujrzeliśmy własnymi oczami,
na co patrzyliśmy
i czego dotykały nasze ręce –
bo życie objawiło się.
Myśmy je widzieli,
o nim świadczymy
i głosimy wam życie wieczne,
które było w Ojcu,
a nam zostało objawione –
oznajmiamy wam,
cośmy ujrzeli i usłyszeli,
abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami.
A mieć z nami współuczestnictwo znaczy:
mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem.
Piszemy to w tym celu,
aby nasza radość była pełna”.
Apostołowie, przekazując doktrynę, przekazując nauczanie, przekazują więc życie. Ich nauczanie (a więc i nauczanie Kościoła) mówiło i mówi o tym, że my w tym życiu już uczestniczymy. Objawienie stało się już faktem. To wydarzenie włączenia we wspólnotę, którą jest Ciało Chrystusa, wiązało się z formułowaniem tej doktryny. A drugą przyczyną formułowania doktryny, a w konsekwencji ogłaszania dogmatów były herezje związane z takim odczytywaniem Objawienia, w którym Kościół nie rozpoznawał apostolskiego świadectwa.
Czyli doktryna istniała od początku Kościoła, od założenia go przez Chrystusa?
– Tak. Kiedy Piotr wychodzi i głosi kerygmat to przekazuje konkretne nauczanie, mówi, kim jest Jezus Chrystus. Wiara zawsze łączy się z konkretnym nauczaniem, ponieważ Bóg mówi do nas w sposób bardzo konkretny, przez Jezusa Chrystusa. To On podmiotem i treścią objawienia.
Czy w takim razie doktryna Kościoła była zawsze taka sama? Niezmienna? Czy jednak przez jej odkrywanie, przez jej poznawanie w ciągu wieków, doznała jakiegoś przeobrażenia, nie zmieniając jednak istoty swojej treści?
– Co dotyczy treści – czyli pełni Objawienia – to pełnią Objawienia jest Jezus Chrystus. Bo Objawienie nie jest tylko informowaniem o czymś, ale urzeczywistnieniem się Bożej obietnicy względem człowieka, wobec całej ludzkości w Chrystusie. To wszystko dokonało się w Jezusie Chrystusie raz na zawsze. Nic nowego już się nie dokona. Pełnia Objawienia stała się już faktem.
A czy możemy lepiej poznać Objawienie? Jego treść? Lepiej, dokładniej zrozumieć Objawienie?
– To wynika z natury człowieka. Zgłębianie doktryny, poznawanie jej jest drogą, procesem, ale zawsze powinno przebiegać zgodnie z fundamentalnymi prawdami wiary, które są objawione w Jezusie Chrystusie. I one stanowią kryterium dla pozostałej refleksji. Doktrynę i dogmaty mamy zawarte w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Katechizm przekazuje nauczanie Kościoła, ale pamiętajmy, że nauczanie Kościoła ma różne aspekty. Jest ten związany z modlitwą, liturgią, ale jest też ten definitywny. To aspekt dogmatu – bo dogmat to te prawdy, które są rozpoznane jako objawione, a więc takie, wobec których Kościół zobowiązuje do wierzenia. Nie dlatego, że Kościół ma takie „widzimisię”, ale dlatego rozpoznaje je jako część Objawienia, a więc jako coś, co pochodzi nie od nas (ludzi), ale od Boga. Chociaż świadomość przynależenia do Objawienia czy też odnalezienie odpowiedniej formuły do wyrażenia danej prawdy jest procesem, który niekiedy trwa w Kościele dłużej niż moglibyśmy pomyśleć.
>>> Przewodniczący Episkopatu Polski po Synodzie: doktryna musi pozostać jednorodna
A czy dogmaty (np. dogmat o niepokalanym poczęciu Najświętszej Maryi Panny) są częścią doktryny?
– Dogmat jest tą częścią doktryny czy też nauczania Kościołą, co do której Kościół ma pewność na podstawie świadectwa apostołów i całej Tradycji, że jest to Prawda objawiona w Jezusie Chrystusie. Dzisiaj, jak już to wspomniałem dogmatem w sensie ścisłym jest to, co nazywamy nauczanie ex cathedra, czyli uroczystą formą nauczania Kościoła, które zresztą zdarzają się bardzo rzadko.
Katechizm Kościoła wymienia cztery części doktryny wiary Kościoła. To Credo, liturgia, moralność i modlitwa.
– Nie wszystko, co jest w katechizmie jest dogmatem. Są teksty fundamentalnie normatywne: to wyznania wiary. One są częścią dokumentów soborów powszechnych, czyli wyrażają wiarę Kościoła powszechnego. Pierwsze było Credo nicejskie i później Credo nicejsko-konstantynopolitańskie
A, co ciekawe, nawet gdy wprowadzono Credo nicejsko-konstantynopolitańskie (które nazywamy „dużym «Wierzę w Boga»”), to nie rozumiano jego treści jako czegoś nowego, ale odbierano je jako wyjaśnienie Credo soboru nicejskiego, bo nic do wiary apostołów dodać nie możemy.
Możemy ją ewentualnie lepiej zrozumieć.
– Wyjaśnić, ale w sensie ścisłym jesteśmy Kościołem opartym na świadectwie apostołów. To jest kryterium prawdy. Coś jest prawdziwe, jeśli pochodzi z przekazu apostolskiego zawartego w Piśmie Świętym i w Tradycji Kościoła.
W takim razie, by poznać doktrynę (a to jest zadanie każdego chrześcijanina), powinniśmy skupić się na tym, co jest w Credo, uczestniczyć w liturgii, ale też pamiętać o modlitwie i moralności? Te filary muszą być silne, w równym stopniu?
– Jeśli uświadomimy sobie, że Objawienie nie jest czymś, ale kimś, to zdamy sobie sprawę, że poznanie osoby dokonuje się w relacji. A najdokładniej osobę możemy poznać tylko kochając ją. Stąd nasze przylgnięcie do Boga. Ono dokonuje się nie tylko w wymiarze intelektualnym (choć to naturalne, że staramy się to zrozumieć, wiara szuka zrozumienia), ale owo przylgnięcie dotyczy całej naszej osoby. A więc stąd ta przestrzeń liturgii, modlitwy, naszego zaangażowania moralnego czy intelektualnego. To jest nasza odpowiedź, odpowiedź naszej wiary wobec Boga objawiającego się w Jezusie Chrystusie.
Czy można więc powiedzieć, że Kościół jako całość, ale także każda wierząca osoba, w stosunku do doktryny jest jak odkrywca? Odkrywca, który musi przejść drogę, by osiągnąć cel. Robi to sam, ale przy pomocy przewodnika, którym jest Kościół i jego doktryna?
– Odpowiedź na to pytanie składa się z dwóch elementów. Po pierwsze – nikt z nas nie zaczyna od zera, bo wyrastamy ze świadectwa apostolskiego. Nikt nie rozpoczyna tej wędrówki od samego początku, bo wszyscy w Kościele wyrastamy ze świadectwa apostolskiego. Bycie Kościołem – komunia, którą jest Kościół to nie tylko aktualna wieź ze wszystkim wierzącymi na ziemi. Nie dotyczy tylko tego, co dzieje się w Kościele dzisiaj. Równoległe z tym jest też całe doświadczenie Kościoła w jego historii. To wszystko razem stanowi jeden Kościół. Ja mogę więc czytać św. Jana od Krzyża, innych doktorów Kościoła – i cały czas to jest mój Kościół. To przepiękny dar, że nie trzeba zaczynać od zera. Wręcz przeciwnie – każdy z nas może czerpać z tego bogactwa, które jest bogactwem całego Kościoła, wspólnoty założonej przez Chrystusa. Kościół nie od nas się zaczyna i nie na nas się zakończy.
A jednocześnie każdy z nas idzie swoją niepowtarzalną drogą, bo sami widzimy, że pytania, na które odpowiadają dogmaty, nabierają wagi, znaczenia wraz z naszym życiowym doświadczeniem. Dlatego droga każdego chrześcijanina – także w poznawaniu doktryny – jest niepowtarzalna.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |