fot. pixabay

Towarzystwo Chrystusowe ma zapłacić milion złotych odszkodowania

Poznański Sąd Apelacyjny ogłosi wyrok w sprawie rekordowego odszkodowania dla ofiary księdza pedofila. Utrzymał w mocy decyzję pierwszej instancji.

Ks. Roman B. w trakcie posługi w jednej z miejscowości w województwie zachodniopomorskim molestował seksualnie 13-letnią dziewczynkę. Miał ją podstępnie wywieźć od rodziców, przez kilkanaście miesięcy więzić i gwałcić. W jego komputerze śledczy mieli znaleźć także treści pedofilskie i korespondencję z innymi dziećmi. Mężczyznę aresztowano w 2008 r.

Poza sprawą karną poszkodowana kobieta wytoczyła proces także Towarzystwu Chrystusowemu dla Polonii Zagranicznej, do którego należał ksiądz Roman B. Sąd Okręgowy w Poznaniu, w styczniu tego roku, zasądził od zgromadzenia na rzecz kobiety milion złotych zadośćuczynienia i 800 zł miesięcznie dożywotniej renty. Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji w odniesieniu do kwoty zadośćuczynienia orzeczonej przez Sąd Okręgowy. Zmienił jednak orzeczenie w kilku punktach, m.in. w punkcie dotyczącym daty, od której naliczane będą odsetki. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu jest prawomocny.

Zdjęcie: sędzia Ewa Staniszewska i sędzia Jan Futro, fot. Jakub Kaczmarczyk, PAP

Towarzystwo będzie się odwoływać
Wyrok ten nie przesądza o przeniesieniu odpowiedzialności odszkodowawczej ze sprawcy przestępstwa na inne osoby. Od wyroku tego przysługuje prawo do wniesienia skargi kasacyjnej i z tego prawa Towarzystwo Chrystusowe skorzysta – mówi mec. Krzysztof Wyrwa, pełnomocnik Towarzystwa Chrystusowego.

„Podkreślić należy, że wyrok, który zapadł, dotyczy wyłącznie tej konkretnej sprawy. Wyrok ten nie jest natomiast podstawą do przyjęcia jakiejkolwiek odpowiedzialności finansowej Kościoła bądź prawnych osób kościelnych w innych sprawach w przyszłości. Każda sprawa podlega zawsze indywidualnej ocenie Sądu i w oparciu o tę ocenę są wydawane konkretne wyroki sądowe. Wyrok ten traktować należy jako orzeczenie wydane w tej sprawie, a nie stanowienie prawa co do zasady odpowiedzialności określonej treścią art 430 kodeksu cywilnego” – mówi adwokat Krzysztof Wyrwa.

Pełnomocnik Towarzystwa Chrystusowego, mecenas Krzysztof Wyrwa, fot. Jakub Kaczmarczyk, PAP

Według pełnomocnika poszkodowanej, należy łączyć czyny księdza (teraz już byłego księdza) z instytucją, którą reprezentował. Według niego, to właśnie dzięki temu, że był księdzem zdobył zaufanie dziewczyny. Dodaje też, że w doktrynie i orzecznictwie, jest już od kilku lat trend, w którym oprócz odpowiedzialności bezpośredniego sprawcy, określa się też odpowiedzialność instytucji. Artur Sporniak z Tygodnika Powszechnego mówi, że wyrok potwierdzą nową zasadę w tego typu sprawach: to ofiara jest najważniejsza, nie portfel sprawcy i instytucji, z której się wywodził. Jarosław Głuchowski – pełnomocnik ofiary – podkreślał, że nie chodzi o kwotę, czy jest duża czy nie. Sąd skupił się na wymiarze krzywdy, jakiej doznała ta dziewczyna, obecnie dorosła kobieta. Wszyscy przyznają, że takiego wyroku sądowego w polskim wymiarze sprawiedliwości jeszcze nie było.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze