fot. freepik

Ubodzy nie mają granic

„Kiedy papież naciska, mówiąc: «ubodzy nas ewangelizują» (…), używa czasu teraźniejszego, nie odnosi się do przyszłości lub przeszłości (…): ubodzy stanowią część naszej teraźniejszości” – wskazuje abp Salvatore Rino Fisichella przed obchodzonym w najbliższą niedzielę, 13 listopada, Światowym Dniu Ubogich.

Proprefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji podkreśla różnorodne inicjatywy, jakie są planowane na ten czas w Rzymie i na całym świecie. W Wiecznym Mieście przez cały tydzień osoby potrzebujące otrzymają m.in. możliwość skorzystania z bezpłatnych badań medycznych przy Placu św. Piotra. Wiele rodzin otrzyma też specjalne wsparcie, w zeszłym roku pomoc taką dostało 5 tys. domów. Ciągle planuje się również zorganizowanie w samą niedzielę świątecznego obiadu dla ubogich.

>>> Orędzie papieża Franciszka na VI Światowy Dzień Ubogich

Jak wskazuje abp Fisichella, podobne i inne inicjatywy są podejmowane coraz częściej w całym Kościele, co czyni Światowy Dzień Ubogich punktem odniesienia dla wspólnoty wierzących. Hierarcha zaznacza również, że w tym roku wszystkie projekty szczególnie naznacza sytuacja na Ukrainie.

„Nie zapominajmy, że ubodzy nie mają granic – ubodzy mają oblicze naznaczone znamionami biedy, a nie narodowości. Nie zapominajmy też, że Włochy w tej kwestii zdołały otworzyć drzwi, aby przyjąć wszystkich uchodźców. I mamy w Rzymie, w miejscowościach dookoła stolicy, kolonie przybyszów z Ukrainy oczekujących, koniec końców, naszej solidarności – wskazuje abp Fisichella. – W papieskim przesłaniu pojawia się wyrażenie, które jest adekwatne do obecnie zaistniałej sytuacji, ponieważ Franciszek mówi, że nie możemy tracić sił. Bardzo często można zauważyć zmęczenie, czasem także z powodu pewnego subtelnego egoizmu, które dotyczy każdego z nas, kiedy widzimy, iż przeżywamy konsekwencje wojny również na własnej skórze. Pojawia się więc pokusa utraty sił potrzebnych do spełniania uczynków solidarności, troski i przyjęcia innych. Stąd to wszystko powinno nas angażować w sposób jeszcze bardziej bezpośredni oraz jeszcze mocniejszy, aby tam, gdzie istnieje już wielka solidarność w przyjmowaniu potrzebujących wprowadzona w życie przez państwo, przez parafie, przez stowarzyszenia czy nawet przez pojedyncze rodziny, mogła być ona podtrzymana”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze