fot. EPA/SHAWN THEW

USA: pomnik Waszyngtona zamknięty, w stolicy kraju stan wyjątkowy

Pomnik Waszyngtona, górujący nad stolicą USA obelisk, został zamknięty do 24 stycznia ze względów bezpieczeństwa. Powodem są groźby ze strony grup, które zamierzają zakłócić planowaną na 20 stycznia inaugurację prezydenta Joe Bidena.

Do 24 stycznia turyści nie będą mogli odwiedzać będącego symbolem Dystryktu Kolumbii obelisku. Służby zastrzegają, że w pobliżu błoni National Mall w centrum miasta mogą być zamykane ulice i parkingi. Po wstrząsającym wtargnięciu do Kongresu zwolenników prezydenta Donalda Trumpa w Waszyngtonie trwa stan wyjątkowy. Kongres otoczony jest ponad dwumetrowym płotem, za nim rozstawiono żołnierzy Gwardii Narodowej, których do soboty do miasta z różnych stanów ściągnąć ma aż 10 tysięcy. Na ulicach pełno jest policji; funkcjonariusze obstawiają skrzyżowania oraz place – miasto patrolują także z cywilnych samochodów bez specjalnych oznaczeń.

fot. EPA/SHAWN THEW


Federalne Biuro Śledcze (FBI) ostrzega przed zbrojnymi protestami planowanymi w Waszyngtonie i wszystkich 50 amerykańskich stanach przed zaprzysiężeniem na prezydenta 20 stycznia demokraty Joe Bidena – poinformowała w poniedziałek stacja ABC News, powołując się na dokument agencji. „Zbrojne protesty planowane są we wszystkich 50 stanowych parlamentach od 16 stycznia oraz przed Kapitolem między 17 a 20 stycznia” – głosi dokument FBI, do którego dostęp uzyskało ABC. Informuje on o ryzyku ataków na gmachy administracji federalnej oraz stanowej, a także na sądy. ABC pisze, że „zidentyfikowana grupa zbrojna” planuje przyjechać 16 stycznia do Waszyngtonu i zapowiada „wzniecenie buntu, jeśli zostaną podjęte kroki, mające na celu usunięcie z urzędu prezydenta USA Donalda Trumpa przed 20 stycznia. Reutersowi nie udało się dotąd skontaktować z przedstawicielami FBI w celu potwierdzenia doniesień ABC.

>>> USA: podczas zaprzysiężenia Bidena będzie się modlił jezuita, przyjaciel Karskiego

fot. EPA/SHAWN THEW

Stanowe służby bezpieczeństwa w USA sprawdzają, czy wśród uczestników szturmu nie było ich funkcjonariuszy w cywilu – donosi portal CNN. Kapitol od czwartku jest otoczony płotem i przypomina twierdzę, siły zbrojne zabezpieczają każdy kongresowy budynek w amerykańskiej stolicy. Mieszkańcy Waszyngtonu zza ogrodzenia dziękują funkcjonariuszom, koło Pomnika Wolności nieopodal Kongresu palą się znicze w intencji zabitego w trakcie szturmu oficera policji Briana Sicknicka. Straż Kapitolu, nieliczna i bez odpowiedniego wyposażenia, była przytłoczona w środę przez napierający tłum. Część funkcjonariuszy otwierała przed demonstrantami barierki, część stawiała opór.

W związku z wtargnięciem uczestników środowej demonstracji do gmachu Kongresu amerykańskie służby mierzą się z zarzutami braku koordynacji działań oraz słabej komunikacji, co skutkowało utratą kontroli nad sytuacją. Pentagon oskarżany jest o opieszałość i długie podejmowanie decyzji, a straż Kapitolu, odpowiadająca za bezpieczeństwo Kongresu, jest obwiniana o zbagatelizowanie zagrożenia przed atakiem. To także zarzuca się władzom miejskim Waszyngtonu. W USA trwają poszukiwania uczestników zamieszek. Prokurator Waszyngtonu Michael Sherwin oczekuje, że zarzuty postawione zostaną setkom osób, a śledztwa trwać będą miesiącami.

fot. EPA/SHAWN THEW

Z koeli demokratyczna większość w Izbie Reprezentantów sformułowała treść artykułu impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa – informują media, w tym stacja CNN i agencja Reutersa. Ma on być poddany pod głosowanie w tym tygodniu, prawdopodobnie już w środę. Jeśli zostanie przegłosowany, prezydent Trump zostanie postawiony w stan oskarżenia – po raz drugi w trakcie sprawowania urzędu. Demokraci zarzucają prezydentowi „podżeganie do buntu”, w efekcie czego w minioną środę doszło do szturmu jego zwolenników na Kapitol, gdzie obie izby Kongresu Stanów Zjednoczonych – Izba Reprezentantów i Senat – zebrały się, aby zatwierdzić wygraną Demokraty Joe Bidena w wyborach prezydenckich z 3 listopada 2020 r. Chodzi – jak pisze CNN – o powtarzanie fałszywych stwierdzeń o tym, że wygrał wybory i jego przemówienia z 6 stycznia, przed tym, gdy tłum jego sympatyków wdarł się do Kapitolu. W efekcie zamieszek zginęło pięć osób, w tym postrzelona przez policjanta zwolenniczka Trumpa i jeden funkcjonariusz policji.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze