„W 1978 r. byłem na placu św. Piotra. Aż mnie ciarki przeszły”
Czterdzieści lat temu kard. Karol Wojtyła został papieżem. Na placu św. Piotra było wówczas kilkunastu Polaków, a wśród nich o. Roman Tomanek OMI.
Ojciec Roman Tomanek OMI był wówczas klerykiem. Wyjechał na studia do Rzymu, a konklawe było tylko atrakcyjnym wydarzeniem, które miało akurat miejsce krótko po jego przyjeździe. – W 1978 r. jako kleryk zostałem skierowany na studia teologiczne w Rzymie. Mieszkałem w oblackim scholastykacie międzynarodowym przy via Aurelia. Studiowaliśmy na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. Do Rzymu przyleciałem późno, bo 17 września. Przed rozpoczęciem roku akademickiego miałem niewiele czasu na naukę języka włoskiego – wspomina pierwsze chwile we Włoszech o. Tomanek.
Choć wybór nowego papieża wszystkich interesował, to jednak dookoła toczyło się normalne życie i trzeba było zająć się bardzo przyziemnymi sprawami. – Oczywiście wszyscy przeżywaliśmy konklawe, ale dla mnie dzień 16 października 1978 r. był przede wszystkim dniem inauguracji roku akademickiego na Gregorianum. Towarzyszyły mi obawy: czy dam sobie radę, mając zaledwie miesiąc na naukę języka i czy zaliczę pierwszy semestr. Konklawe było jakby w tle. Brałem udział we Mszy św. na rozpoczęcie nowego roku akademickiego, której przewodniczył rektor Carlo Maria Martini, późniejszy kardynał i arcybiskup Mediolanu. Nie wygłosił homilii, żebyśmy szybciej mogli udać się na plac św. Piotra. Poszedłem tam razem z o. Ryszardem Szmydkim OMI i niektórymi współbraćmi. W tym wielkim tłumie spotkaliśmy siostry służebniczki NMP; niektóre znałem z Polski. I tak czekaliśmy na wynik konklawe – opowiada.
Nikt nie spodziewał się, że kolejnym następcą św. Piotra może został kardynał z Polski. – Kiedy okazało się, że nowym papieżem został Polak, trudno było ukryć wielkie emocje. To były ogromna radość i duma. Kardynał Wojtyła nie był mi obcą postacią. Rok wcześniej był w Kodniu z okazji 50. rocznicy powrotu obrazu Matki Bożej Kodeńskiej. Jako kleryk brałem udział w odpuście. Miałem okazję słuchać go w Piekarach jeszcze przed wstąpieniem do oblatów. Tego wieczoru cieszyłem się, ale też wiedziałem, że jako Polak uczestniczę w czymś wyjątkowym – podkreśla o. Tomanek. – My, Polacy, cieszyliśmy się bardzo, ale ludzie nie wiedzieli, kto to jest kard. Wojtyła. Dopiero od nas dowiadywali się, że to Polak. Przez kolejne trzy lata spotykałem się z życzliwością Włochów. Zawsze mówili: Ach, ten Papa Polacco – zaznacza.
Mimo że dzisiaj odbieramy pontyfikat Jana Pawła II jako pomoc Opatrzności w osłabieniu reżimu komunistycznego, to jednak tego dnia się o tym nie mówiło. – Byłem wtedy dość młody. Zupełnie nie myślałem o konsekwencjach politycznych, jakie może przynieść ten pontyfikat. Bardziej zastanawiałem się czy i kiedy polskie władze wpuszczą papieża do kraju – przyznaje.
Ojciec Roman Tomanek mówi jednak, że szczególne wrażenie wywarła na nim Msza inaugurująca pontyfikat Jana Pawła II. – Do dzisiaj wspominam uczestnictwo w tej Mszy św. To było 22 października 1978 r. Owo „nie lękajcie się” słyszę do dziś. Aż mnie ciarki przeszły. I te oklaski, a jednocześnie skupienie wiernych. Coś niesamowitego – wspomina.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |