fot. unsplash

W Polsce rośnie liczba stwierdzeń o nieważności małżeństw kościelnych [RAPORT] [ANALIZA]

Na początek kwestia podstawowa – w prawie kanonicznym, a więc w Kościele katolickim, nie ma instytucji rozwodu. Małżonkowie, którzy przed ołtarzem, księdzem, a więc przede wszystkim przed Bogiem ślubowali sobie wierność i miłość aż po śmierć, nie mogą przyjść do księdza (czy kościelnego sądu) i poprosić o rozwód. To jest po prostu niemożliwe. Nie ma więc rozwodu kościelnego, a tym terminem posługuje się wiele mediów i po prostu obywateli. Błędem jest także ujmowanie tego w cudzysłów („rozwód kościelny”) albo dodawanie przed to określenie słów „tak zwany”. To wprowadza w błąd i niezrozumienie istoty tematu.

A więc po kolei. W Kościele istnieje możliwość stwierdzenia nieważności małżeństwa. I tu również ważna uwaga: w procesie przed sądem kościelnym nie dochodzi do „unieważnienia małżeństwa”, ale do stwierdzenia jego nieważności. To istotne rozróżnienie, w czasie procesu bada się bowiem moment zawarcia małżeństwa i to, czy było ono zawarte skutecznie. Sąd kościelny w swoim wyroku może jedynie stwierdzić, że małżeństwo nie zostało ważnie zawarte, a więc w ogóle nigdy nie istniało (w sensie formalnym, prawnym, w rozumieniu prawa kanonicznego). By do takiego wyroku doszło, muszą zajść ściśle określone sytuacje. Nie jest to procedura łatwa, choć ostatnio – za sprawą decyzji papieża – nieco skrócona.

sąd
fot. pixabay

Liczby, które robią wrażenie

Najpierw o liczbach dotyczących małżeństw kościelnych zawieranych w Polsce oraz o statystykach dotyczących stwierdzania ich nieważności. Pierwszy taki raport przedstawił właśnie Instytut Pokolenia. Raport „Stwierdzenie nieważności małżeństwa w Kościele w Polsce” został przygotowany we współpracy z Instytutem Statystyki Kościoła Katolickiego (ISKK). Dokument prezentuje dane o liczbie stwierdzeń nieważności małżeństw w Kościele w Polsce, przyczynach takich stwierdzeń oraz o liczbie zawieranych małżeństw kościelnych. Dane z Polski zostały pokazane w zestawieniu z wybranymi państwami europejskimi i ze światem (m.in. na podstawie tzw. roczników watykańskich).

Na pierwszy rzut oka dane mogą szokować, a przynajmniej zaskakiwać. Wynika z nich, że liczba stwierdzeń nieważności małżeństwa w Kościele w Polsce między 1989 a 2020 rokiem wzrosła o ponad 160%. W 2020 roku liczba takich stwierdzeń wyniosła 2813. A w latach 2017–2019 liczba wyroków stwierdzających nieważność małżeństwa przekroczyła liczbę 2900 rocznie. Przyrost określony w procentach robi wrażenie, ale potrzebna jest głębsza analiza tych danych.

>>> GUS: spada liczba nowych małżeństw, wzrasta liczba rozwodów

Dyrektor Instytutu Pokolenia Michał Kot podczas prezentacji raportu w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie, fot. PAP/Tomasz Gzell

Dyrektor Instytutu Pokolenia Michał Kot – w rozmowie z misyjne.pl – zestawia te dane w ogólny kontekst. Liczba 2813 małżeństw, które zostały uznane za nieważne, stanowią jedynie 1,8% ogólnej liczby małżeństw kościelnych zawartych w Polsce w 2020 r. Ta informacja więc nieco uspokaja. Szczególnie tych, którym zależy na trwałości instytucji małżeństwa. A jak podkreśla Joanna Krupska, psycholożka, przewodnicząca Rady Krajowej Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”, Kościół katolicki jest instytucją, która dysponuje największą liczbą specjalistów zajmujących się rozwiązywaniem kryzysów małżeńskich. W Kościele jest też wielu ekspertów, którzy przygotowują pary do zawarcia związku.

Papieska reforma

Kolejną informację również można zaliczyć do pozytywnych z punktu widzenia trwałości związków małżeńskich i rodziny. – Skokowy wzrost liczby stwierdzeń nieważności małżeństwa widać w latach 2016-20, czyli po reformie papieskiej (o niej za chwilę). – Jednak teraz, po 2020 r., możemy już mówić o „wypłaszczeniu” danych, bo liczba stwierdzeń nieważności małżeństwa w Kościele utrzymuje się w przedziale 2750-3000 – dodaje Michał Kot, prezes Instytutu. – 3 tysiące orzeczeń o stwierdzeniu nieważności to naprawdę znikomy procent w stosunku do ogólnej liczby rozwodów. Pojawia się pytanie, co z resztą katolików, którzy z różnych powodów nie wytrwali w małżeństwie i weszli w nowy związek, a nie skorzystali z tej ścieżki? – pyta kanonista ks. dr. Leszek Adamowicz z Sądu Metropolitalnego w Lublinie, który prawem kanonicznym w tym aspekcie zajmuje się już od niemal 30 lat. Oczywiście nie wszyscy z nich wyrok stwierdzający nieważność mogliby otrzymać.

>>> Papież: na stwierdzeniu nieważności małżeństwa najbardziej cierpią dzieci

fot. EPA/ANGELO CARCONI

Co ważne, reforma papieża Franciszka nie zmieniła dotychczasowego nauczania Kościoła odnośnie do małżeństwa. Zmiana dotyczy samego postępowania sądowego w tej sprawie i polega głównie na tym, że do stwierdzenia nieważności małżeństwa kościelnego wystarczające jest obecnie wyłącznie orzeczenie sądu kościelnego pierwszej instancji, a nie, jak dotychczas, pierwszej i drugiej. To oznacza, że proces trwa nieco krócej. O tej reformie szeroko informowały swojego czasu media, dlatego więcej ludzi w ogóle dowiedziało się o możliwości podjęcia takiej prawnej drogi. Ks. dr Leszek Adamowicz nie określałby jednak tego jako swego rodzaju mody („mody na dochodzenie w sądzie kościelnym stwierdzenia nieważności małżeństwa”). Na wzrost stwierdzeń nieważności małżeństwa o 160% składają się więc (w różnych proporcjach) wspomniane wcześniej czynniki – większa wiedza na ten temat połączona ze zmianami wprowadzonymi w 2015 r. oraz wspomniane przywiązanie Polaków do życia przy sakramencie Eucharystii .

Polska specyfika

Kolejna dana statystyczna zaprezentowana w raporcie też wymaga objaśnienia. W 2020 r. aż 25% wyroków na rzecz stwierdzenia nieważności małżeństwa w Kościele w Europie wydano właśnie w Polsce. Z kolei liczba wyroków stwierdzających nieważność małżeństwa w Kościele na świecie w 2020 r. zmniejszyła się o 47% w porównaniu z rokiem 1989 i wyniosła ponad 41 tysięcy. Widać więc trend. W Polsce takich wyroków przybywa najwięcej na tle Europy. Kanonista ks. dr. Leszek Adamowicz – w rozmowie z misyjne.pl – podkreśla, że w relacji do innych krajów polscy katolicy odznaczają się wysoką „wrażliwością religijną”. Jego zdaniem fakt, że Polska jest w europejskiej i światowej czołówce (w liczbie wniosków o stwierdzenie nieważności małżeństwa) wynika z tego, że polscy katolicy, którzy chcą wejść w ponowny związek, chcą też uregulować tę sytuację pod względem religijnym. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe, bo jak wcześniej zostało wspomniane, stwierdzenie nieważności małżeństwa obwarowane jest konkretnymi warunkami.

fot. Niniwa/Szymon Zmarlicki

– W takiej sytuacji wielu katolików zadaje sobie pytanie o możliwość przystępowania do sakramentu Komunii świętej. Skutkiem pozostawania w związku niekanonicznym jest to, że taka osoba nie może uzyskać rozgrzeszenia i przyjmować Eucharystii. Dla wielu katolików wywołuje to duży ból i cierpienie – ocenia ks. Leszek Adamowicz. Jego zdaniem w wielu innych krajach odsetek wniosków o stwierdzenie nieważności małżeństwa spada, ponieważ katolikom nie zależy na możliwości przystępowania do sakramentów. Krótko mówiąc – machają na to ręką. – W wielu przypadkach zanika wrażliwość sumienia. Ludzie samodzielnie oceniają swoją dyspozycję. Z kolei polscy katolicy oczekują zobiektywizowania. Chcą mieć pewność moralną, uzyskaną poprzez wyrok sądu kościelnego, co do swojego statusu. I chcą mieć możliwość zawarcia małżeństwa sakramentalnego – podkreśla kanonista. Na moje pytanie o to, czy i w Polsce to może się zmienić – pod wpływem postępującej laicyzacji – ks. Adamowicz odpowiada twierdząco. – Te trendy oraz typy zachowań prezentowane przez katolików Europy zachodniej będą zapewne częstsze w Polsce – przyznaje.

Z opinii moich rozmówców (zarówno Dyrektora Instytutu Pokolenia Michała Kota, jak i kanonisty ks. dr. Leszka Adamowicza) wynika więc, że wzrost stwierdzeń nieważności małżeństwa wynika w dużej mierze ze wzrostu świadomości katolików w Polsce. Drugim czynnikiem może być to, że w 2015 r. weszła w życie reforma papieża Franciszka, która wprowadziła największe od wielu lat zmiany dotyczące tej kwestii.

Ks. dr hab. Leszek Adamowicz (KUL) oraz przewodnicząca Rady Krajowej Związku Dużych Rodzin „Trzy plus” Joanna Krupska, fot. PAP/Tomasz Gzell

Ks. Leszek Adamowicz dodaje, że w Sądzie Metropolitalnym w Lublinie 85% spraw kończy się wyrokiem potwierdzającym nieważność małżeństwa. – Wysokość tego odsetka związana jest z faktem, iż zanim sąd przyjmie daną sprawę, informuje osoby składające wniosek, czy są podstawy do uzyskania wyroku potwierdzającego nieważność czy nie. Oczywiście, nikomu nigdy nie zabraniamy składania wniosku, każda osoba ma prawo wnieść pozew. Niemniej, na etapie przedprocesowym racjonalizujemy te przesłanki, żeby niepotrzebnie nie rozbudzać nadziei – wyjaśnia kanonista. Na koniec więc słów kilka (choć jest to temat na osobne i szerokie wyjaśnienie) o powodach, które mogą być podstawą wyroku sądu kościelnego, który stwierdzałby nieważność małżeństwa.

Kluczowa przesłanka

Za wzrost stwierdzeń nieważności małżeństwa odpowiada – według moich rozmówców – przede wszystkim jedna przesłanka: niezaistnienie zgody małżeńskiej. Jest to przesłanka bardzo szeroka, która obejmuje zarówno psychiczną niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich, ale też wykluczenie istotnego przymiotu małżeństwa, brak rozeznania co do istotnych praw i obowiązków czy też zawarcie małżeństwa pod wpływem przymusu lub podstępu.

fot. PAP/Tomasz Gzell

Zdaniem dyrektora Instytutu Pokolenia przesłankę tę można opisać zdaniem: „Osoby zawierające małżeństwo nie były do niego odpowiednio przygotowane”. – To, co jest kluczowe z punktu widzenia konsekwencji społecznych tego zjawiska, to fakt, że wzrastająca liczba stwierdzeń nieważności powoduje, że wiele małżeństw, które być może w innej sytuacji walczyłoby bardziej o to, żeby przetrwać, widząc tego typu możliwości i tę skalę, zaczyna rozważać inne ścieżki niż budowanie szczęścia razem – ocenia Michał Kot. Zwraca też uwagę na to, że trwałość zawieranych małżeństw jest bardzo mocno skorelowana z liczbą rodzących się dzieci. Zauważył, że obecnie wskaźnik dzietności, czyli średnia liczba dzieci, które rodzi statystyczna kobieta, jest rekordowo niska: w roku 2022 było to 1,3 dziecka na kobietę. To najniższe wskaźniki od czasów II wojny światowej. Z zaprezentowanego raportu wynika też, że choć rośnie liczba urodzeń pozamałżeńskich, to wciąż w Polsce większość dzieci rodzi się w małżeństwach, a w małżeństwach wyznaniowych dzietność jest wyższa niż w małżeństwach cywilnych. – Małżeństwa zawarte w Kościele katolickim są więc istotnym czynnikiem wpływającym na dzietność w Polsce – ocenia dyrektor Instytutu Pokolenia i współautor raportu.

Dotrzeć do prawdy

A kanonista ks. dr Leszek Adamowicz dodaje, że sama możliwość stwierdzenia nieważności małżeństwa nie powinna być czynnikiem zwiększającym ich liczbę. Po pierwsze – dojście do takiego wyroku jest obwarowane przepisami, po drugie – jest to droga do zawarcia ważnego (a więc i prawdziwego) małżeństwa. De facto jest więc to procedura wzmacniająca instytucję małżeństwa i rodziny, bo – jak podkreśla kanonista – proces w tej sprawie dąży do prawdy. A prawdą jest stwierdzenie, czy małżeństwo zostało zawarte, czy nie. A więc: czy małżeństwo istnieje, czy nie? – Przed tym sądem nie dochodzi do rozwiązania czy unieważnienia małżeństwa. Przed tym sądem zawsze wygrywa prawda – podkreśla.

Załączniki
Pobierz PDF
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze