W społeczeństwie należy rozwijać umiejętności rozpoznawania kryzysów psychicznych
Niezależnie od postępującej reformy opieki psychiatrycznej, musimy rozwijać w społeczeństwie umiejętności rozpoznawania kryzysów psychicznych i reagowania na nie – powiedziała PAP Lucyna Kicińska z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Każdy może być ratownikiem pierwszej pomocy emocjonalnej – zaznaczyła.
Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła we wtorek wnioski z kontroli systemu pomocy psychologicznej, psychoterapeutycznej i psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży w latach 2020-2023. Wynika z nich, że z powodu wieloletnich zaniedbań i braku priorytetowego podejścia systemowe wsparcie dzieci i młodzieży w ramach systemu opieki zdrowotnej, edukacji i opieki społecznej jest niewydolne.
>>> Biblijna recepta na zdrowie psychiczne
NIK podnosi, że mimo wdrażanej przez Ministerstwo Zdrowia od 2019 r. reformy opieki psychiatrycznej młodzi pacjenci wciąż mają nierówny i nieadekwatny do potrzeb do wsparcia psychologicznego i psychiatrycznego. Kontrole dotyczące ośrodków środowiskowej opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej wykazały m.in., że dzieci i młodzież czekały na wsparcie nawet siedem miesięcy. Według NIK, psychiatria dziecięca jest „do poprawki”.
W ocenie Lucyny Kicińskiej, pedagożki i certyfikowanej suicydolożki związanej z Instytutem Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, wbrew krytycznej ocenie NIK, sytuacja w psychiatrii powoli się w Polsce poprawia.
„Jeszcze cztery lata temu nie mieliśmy w ogóle centrów zdrowia psychicznego, czy ośrodków środowiskowej opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej dla dzieci i młodzieży. Dzisiaj jest ich łącznie ponad 650, w każdym miesiącu powstają kolejne. To wciąż za mało, ale znacznie lepiej niż było” – podkreśliła w rozmowie z PAP.
Zdaniem specjalistki, mimo postępującej z problemami reformy psychiatrii, musimy rozwijać osobiste umiejętności rozpoznawania kryzysów psychicznych u innych i reagowania na nie.
>>> Naukowcy z KUL zbadają wpływ napojów energetycznych na zdrowie psychiczne młodych dorosłych
„W kryzysie zdrowia psychicznego pomóc mogą nie tylko lekarze, psychoterapeuci i wyspecjalizowane placówki. Sami musimy troszczyć się o zdrowie własne i bliskich, pracować na rozwojem umiejętności rozpoznawania kryzysów i reagowania na nie, angażować w to szkoły. Każdy może być ratownikiem pierwszej pomocy emocjonalnej” – zaznaczyła Lucyna Kicińska.
Podkreśliła, że nawet 70 proc. osób przechodzących przez kryzys psychiczny mogłoby uniknąć potrzeby skorzystania z systemu opieki psychiatrycznej, jeśli uzyskałyby właściwe wsparcie od bliskich.
Rozmówczyni PAP zauważyła, że pierwsza pomoc emocjonalna to odpowiednik pierwszej pomocy przedmedycznej. „Obie charakteryzuje to, że może się jej nauczyć i wykorzystywać w razie potrzeby każdy z nas, w różnego typu relacjach” – wyjaśniła.
„Ważne jest, że wsparcia emocjonalnego może udzielać rodzic, dorosłe dziecko, opiekun prawny, nauczyciel, wychowawca, pedagog, trener, kolega z pracy – każdy, kto zauważy u innej osoby ze swojego otoczenia, niepokojące zachowania” – dodała.
„Pamiętajmy przy tym, że absolutnie nie chodzi w tym o przerzucanie odpowiedzialności za rozwiązywanie kryzysów na bliskich i zastępowanie specjalistów, ale o wzajemną pomoc. Ona może zapobiec nawarstwianiu się kryzysu, ale jest niezbędnym elementem wychodzenia z niego, kiedy jest bardzo intensywny i towarzyszą mu np. myśli samobójcze” – zaznaczyła terapeutka.
Pomoc, o której mówi Lucyna Kicińska, powinna odbywać się w czterech krokach: to zauważenie potrzeb drugiej osoby i zaproszenie do rozmowy, zorientowanie się w powadze sytuacji; udzielenie akceptacji osobie w kryzysie; zareagowanie przez rozmowę, zorientowanie się, kto jeszcze mógłby być wsparciem dla tej osoby; w razie potrzeby – angażowanie do niej innych osób lub instytucji.
>>> Jak wygląda wizyta u psychiatry? Zdrowie psychiczne bez tajemnic [PODKAST]
„Powinniśmy uczyć społeczeństwo tych umiejętności. Skuteczna byłaby długofalowa międzysektorowa kampania edukacyjna, z udziałem Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i Ministerstwa Edukacji Narodowej, która pokazywała, jak świadczyć pierwszą pomoc emocjonalną, jak rozpoznawać kryzys, gdzie i kiedy szukać pomocy, jak wygląda system pomocowy, czym zajmują się poszczególni specjaliści. Ja jako pedagog szkolna jestem pytana przez uczniów i rodziców o recepty. Bardzo potrzebujemy takiej kampanii” – uważa rozmówczyni PAP.
Pierwszym efektem takiej kampanii byłoby uwidocznienie skali problemu. „Kampania nie wywołałaby kryzysu, tylko sprawiała, że zobaczylibyśmy, jak wiele osób potrzebuje pomocy. To pierwszy krok do zmiany” – zaznaczyła ekspertka.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |