szkoła, uczennica

fot. Pexels/Anastasia Shuraeva

W szkołach będzie jedna godzina lekcji religii. „To nadużycie władzy wobec rodziców i ich dzieci”

Redukcja liczby godzin przeznaczonych na religię w szkołach oraz łączenie klas na lekcjach religii. To pomysł Ministerstwa Edukacji Narodowej. Trwają prace nad nowym rozporządzeniem, które ma wejść w życie od września 2025 r. Kościół sprzeciwia się tym planom.

– W Europie Kościół i chrześcijaństwo są podwaliną pod naszą kulturę. Nie rozumiemy kultury, historii bez rozumienia roli Kościoła, która jest historycznie bardzo istotna – mówiła w jednym z wywiadów telewizyjnych Barbara Nowacka, minister edukacji narodowej. I choć dla deklaracja ta wydaje się doceniać wkład chrześcijaństwa w tożsamość Polski i Europy, to jednak planowane przez resort zmiany są dla Kościoła niekorzystne.

Co się zmieni?

Już teraz wiadomo, że ocena z religii nie będzie wliczała się do średniej ocen na świadectwie. – To zwyczajnie rodziło nierówność w ocenie, można było sobie dodatkowo nabić punkty, a niektórzy nie mieli tej możliwości – argumentuje Nowacka.

Dodatkowo ma pojawić się możliwość organizowania międzyklasowych lekcji religii. Ma się to przyczynić do lepszej organizacji planu lekcji i pracy szkoły. – Jeżeli w klasie 6a jest 10 osób, (które chodzą na religię), a w klasie 6b jest osób 8, to mogą być połączeni do jednej grupy – wyjaśniła szefowa resortu edukacji. Zaznaczyła, że w wyniku dialogu resort zgodził się na korektę w rozporządzeniu, zgodnie z którą pierwotne założenie, żeby łączyć w grupy w ramach klas: 1-3, 4-8 w szkole podstawowej, zostało zamienione na łączenie w ramach klas: 1-3, 4-6 i 7-8.

fot. Cdc/RCzoziit/unsplash

Obecnie według obowiązującego rozporządzenia nauka religii w szkołach publicznych odbywa się w wymiarze dwóch godzin tygodniowo. Jeśli szkoła chce, aby liczba godzin była mniejsza, zgodę musi wyrazić biskup diecezjalny. Minister edukacji może zmienić liczbę godzin nauczania religii w drodze rozporządzenia. Nie ogranicza go w tym zakresie ani konkordat, ani ustawa. Ustawa o systemie oświaty stanowi jednak, że stosowny minister określa warunki organizacji lekcji religii w porozumieniu z władzami kościołów i związków wyznaniowych.

Barbara Nowacka przyznała niedawno, że trwają prace nad zmniejszeniem liczby godzin religii w szkołach do jednej tygodniowo. Zaznaczyła, że zmiany w organizacji lekcji religii to „skomplikowany proces, który wymaga rozmów ze wszystkimi Kościołami”. – Zleciłam prace nad przygotowaniem rozporządzenia, które wprowadzi jedną godzinę lekcji religii od przyszłego roku szkolnego – poinformowała.

Fakt jest taki, że w niektórych dużych miastach lekcje religii w szkołach i tak są redukowane do zaledwie jednej tygodniowo ze względu na brak katechetów, czy problemy lokalowe.

>>> Religia w szkole jest kluczowa dla formacji ogólnoludzkiej [ROZMOWA]

Sprzeciw Episkopatu

Sprzeciw wobec tych planów wyraziła Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski.

„Komisja Wychowania Katolickiego KEP odnosząc się do informacji przekazanych przez Panią Minister Edukacji Barbarę Nowacką wyraża stanowczy sprzeciw wobec planowanych działań, które mają na celu redukcję nauczania lekcji religii do jednej godziny tygodniowo oraz łączenie klas na lekcjach religii” – napisał w oświadczeniu przewodniczący komisji bp Wojciech Osial.

Biskupi przypominają, że wszelkie zmiany powinny odbywać się w porozumieniu z Episkopatem, o czym mówi ustawa o systemie oświaty. Zdaniem bp. Osiala proponowane zmiany są „krzywdzące lub wręcz dyskryminujące i ograniczają one prawa rodziców do wychowania własnych dzieci w wyznawanej wierze”.

fot. freepik

Nadużycie władzy?

O komentarz do tych decyzji i planów resortu edukacji poprosiliśmy dr hab. Anetę Rayzacher-Majewską, konsultorkę Komisji Wychowania Katolickiego KEP.

– Najpierw zlekceważono wysiłek uczniów, którzy pozostają w szkole dwie godziny dłużej i uczą się dodatkowych treści gdy zapowiedziano niewliczanie oceny z religii do średniej. Potem przestraszono uczniów, że zamiast spędzać lekcje religii wśród rówieśników ze swojej klasy będą łączeni z klasą kilka lat młodszą lub starszą. Teraz zarówno uczniowie, jak u rodzice i nauczyciele mediów dowiadują się, że od 2025 roku liczba godzin będzie zmniejszona do jednej – komentuje dr hab. Aneta Rayzacher Majewska.

Nasza rozmówczyni dodaje, że działania minister Barbary Nowackiej są nadużyciem władzy wobec dzieci i rodziców.

– Brak wprowadzenia obowiązku wyboru pomiędzy religią a etyką jako lekcji o wartościach i kształtowaniu właściwych postaw może wręcz sugerować, że pani minister widzi w religii poważne zagrożenie dla własnych koncepcji. Nie mogąc stawić jej czoła merytorycznie, nadużywa swojej władzy i chce się pozbyć niewygodnych dla siebie zajęć – podkreśla Rayzacher Majewska. – Gdy zespół KEP ds. kontaktów z Rządem RP w sprawie lekcji religii wyraził obawy o łączenie klas, odpowiadano, że to tylko możliwość i jeśli nie będzie takiej potrzeby, ponieważ frekwencja na religii w danej klasie będzie wysoka, uczniowie nadal będą uczyć się w gronie koleżanek i kolegów z klasy. Gdy zaś mowa o redukowaniu liczby godzin do jednej od września 2025 roku, tu już zdecydowano za rodziców, uczniów. Pani wiceminister twierdzi, że wśród biskupów są zwolennicy tego rozwiązania, ponieważ np. brakuje im katechetów. Dziś obowiązuje bardzo roztropna zasada, iż tygodniowy wymiar lekcji religii z ważnych przyczyn może być za zgodą biskupa zmniejszony w danej szkole i klasie – dodaje.

Konsultorka Komisji Wychowania Katolickiego KEP przypomina treść listu gratulacyjnego, w którym obecna minister edukacji podkreślała znaczenie wiedzy z zakresu teologii.

– W kwietniu pani Minister wystosowała list gratulacyjny do finalistów Olimpiady Teologii Katolickiej. Pisała w nim: „Udział w tych szlachetnych konkursowych zmaganiach wymaga zdolności wykraczających poza wymagania stawiane uczniom i uczennicom szkół ponadpodstawowych. Zakłada bowiem nie tylko szeroką wiedzę, lecz także sprawność analizy oraz interpretacji nauki Kościoła katolickiego. Miano finalisty bądź laureata Olimpiady Teologii Katolickiej, którą jako Minister Edukacji wspieram, stanowi więc prawdziwy powód do dumy”. Jaka szkoda, że od przyszłego roku szkolnego ta wiedza i umiejętności owszem, pozostaną powodem do dumy, ale na terenie szkoły decyzją autorki powyższego listu nie będą miały żadnego znaczenia – komentuje Rayzacher-Majewska.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze