fot. Piotr Nowak, PAP

Warszawa: nabożeństwo pojednania i marsz „Stop Przemocy!” po zabójstwie w szkole

Trzeba powiedzieć: Stop przemocy! Trzeba podjąć pracę nad sobą, żeby zło dobrem zwyciężać. Podjąć modlitwę, by odsunąć od siebie przemoc i pragnienie zemsty – zaapelował proboszcz parafii św. Feliksa z Kantalicjo w stołecznym Marysinie Wawerskim ks. Bernard Czerwiński. W kościele odbyła się Msza św. oraz nabożeństwo w intencji pokoju i pojednania.

Za wstawiennictwem Matki Bożej Fatimskiej proszono Boga o życie wieczne dla zamordowanego w miniony piątek nastolatka w szkole im. Króla Maciusia, oraz o łaskę nawrócenia dla sprawcy. Następnie z kościoła do szkoły przeszedł w milczeniu marsz pod hasłem „Stop Przemocy!”. Wzięli w nim udział uczniowie, nauczyciele i wierni.

W homilii ks. Czerwiński przestrzegł przed zgubnymi skutkami przemocy, apelując o świadome podjęcie orędzia fatimskiego w którym 102 lata temu Maryja prosi ludzi modlitwę i pokutę. – To jest nasza tarcza i obrona przeciwko złu i przemocy – mówił duchowny wskazując na przykład św. Jana Pawła II, który bardzo często zatopiony był modlitwie różańcowej i przebaczył swojemu zabójcy.

Zdjęcie: Marsz pod hasłem „Stop przemocy”, zorganizowany z inicjatywy uczniów szkoły im. Króla Maciusia I w warszawskim Wawrze, fot. Piotr Nowak, PAP

Podkreślił, że nie wolno stosować przemocy w imię źle rozumianej tolerancji, ponieważ przeradza się w okrucieństwo. – Przemoc wciąż zbiera u naszej Ojczyźnie swoje żniwo. Wyrazem tego jest między innymi – „domalowywanie Matce Bożej aureoli, której nie potrzebuje. Nie godzi się bezcześcić Jasnogórskiej Ikony w imię swoich zachcianek – zaznaczył ks. Czerwiński.

– Maryjo przepraszamy Cię za naszych braci i siostry, którzy tak lekkomyślnie się zachowują – modlił się.

Zwrócił uwagą, że szkoła im. Króla Maciusia usytuowana jest w miejscu, gdzie stały baraki Janusza Korczaka – przeznaczone dla sierot, którymi stary doktor się opiekował. – Przemoc była mu obca. W osieroconym i porzuconym dziecku widział człowieka z którym warto było być i dla którego warto było poświęcić życie. Nie wykorzystywał dzieci dla swoich ambicjonalnych celów, ale na ile starczało mu sił – pomagał, bawił się, leczył, a gdy było trzeba poszedł z nimi na śmierć – mówił duchowny.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że przeszłość Marysina jest zobowiązaniem dla dzisiejszych jego mieszkańców.

– Zechciejmy dostrzec w drugim człowieku przyjaciela z którym idę przez życie, a nie walczę. Ten obok mnie nie jest moim wrogiem. To człowiek- zaapelował.

Jako antidotum na zło i szerzącą się przemoc ks. Czerwiński wskazał Krzyż Zbawiciela. – Zastanawiamy się: Co zrobić, by przemoc nie zadeptywała ludzkiej duszy; Co zrobić, by się od niej uwolnić; Jak postępować, by nie stosować przemocy – pokazuje nam Krzyż, który pokazali nam nasi przodkowie. To Jezus Chrystus przynosi przebaczenie. W Nim możemy znaleźć uzdrowienie serca rozchwianego pragnieniem zemsty, w Nim jest utulenie rozdartej ludzkiej natury pokaleczonej nienawiścią – przekonywał duchowny.

Przyznał, że piątkowa tragedia, w której zginął młody człowiek, przepełnia wszystkich bólem. – Jakub mógł i powinien żyć – podkreślił ks. Czerwiński apelując o szacunek, zgodę i pojednanie.

Zwrócił uwagę, że skala przemocy w społeczeństwie, zależy od postawy poszczególnych jednostek. – O tyle będzie mniej przemocy między nami, o ile nie będziemy jej stosować w domu, na ulicy, w szkole, w zakładzie pracy, w mediach. Nie mówimy, żeby tylko inni zaprzestali przemocy, ale sami nie chcemy jej stosować w żadnej formie – powiedział duchowny.

PAP/Piotr Nowak

– Trzeba nam podjąć pracę nad sobą, by nie wymierzać innym sprawiedliwości na własną miarę, żeby zło dobrem zwyciężać. Trzeba nam podjąć modlitwę, by odsunąć od siebie przemoc i pragnienie zemsty. Na zło szkoda życia swojego i innych. Jesteśmy stworzeni do piękna – zaapelował ks. Czerwiński.

Po mszy św. przed figurą Matki Bożej Fatimskiej omówiono dziesiątkę różańca oraz litanię loretańską. Następnie z kościoła do szkoły przeszedł w milczeniu marsz pod hasłem „Stop Przemocy!”. Na początku szli uczniowie klas ósmych i trzeciej gimnazjum, następnie nauczyciele, kapłani i siostry zakonne oraz wierni. Młodzież niosła transparenty, wiązankę białych kwiatów oraz zapalone świece.

Do tragedii doszło w piątek, 10 maja, w Szkole Podstawowej nr 195 w warszawskim Wawrze. Na przerwie między lekcjami 15-letni uczeń zabił swojego kolegę. Sprawca ataku został przewieziony przez policję do schroniska dla nieletnich, gdzie będzie czekał na decyzję śledczych w jego sprawie.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze