fot. EPA/JUSTIN LANE

Waszyngton: w czasie zamieszek wybuchł pożar w znanym kościele św. Jana

W Waszyngtonie i kilkudziesięciu innych miastach kolejna noc minęła pod znakiem protestów po śmierci czarnoskórego George’a Floyda. 46-latek zmarł tydzień temu po brutalnym aresztowaniu przez policjantów w Minneapolis.

Dzisiejszej nocy tysiące osób protestowały m.in. przed Białym Domem. Podpalano samochody i zdewastowano pomnik Tadeusza Kościuszki. Cokół pomnika polskiego i amerykańskiego bohatera narodowego zamalowano antyprezydenckimi napisami. Pożar wybuchł też w kościele episkopalnym św. Jana – w bardzo eksponowanym miejscu, bo naprzeciwko siedziby prezydenta. Na miejscu był reporter telewizji CNN.

fot. EPA/SHAWN THEW EPA-EFE/SHAWN THEW


Jak relacjonował dziennikarz, dziś rano polskiego czasu (w nocy amerykańskiego), po długiej wymianie ciosów z policjantami demonstranci zaczęli podpalać budynki. Duży ogień pojawił się za budynkiem kościoła świętego Jana. To do tego kościoła na nabożeństwa przyjeżdżają kolejni urzędujący prezydenci Stanów Zjednoczonych. Pożar wybuchł w piwnicy budynku oraz z drugiej strony ulicy, w budynku gospodarczym . I to był moment, który zdecydował o zaostrzeniu działań policji. – Po konsultacjach z Secret Service zdecydowano o zepchnięciu demonstrantów z tego rejonu. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego, pocisków z gazem pieprzowym. A demonstranci strzelali w policjantów fajerwerkami Bardzo szybko zamieniło się to w gwałtowne starcia – mówił reporter, który był świadkiem starć i wybuchu pożaru w kościele.


W USA trwają protesty wywołane zabójstwem przez policję w Minneapolis 46-letniego Floyda. Z dnia na dzień rozszerzają się na kolejnee miasta. Amerykanie są wzburzeni nadmierną agresją policji i Gwardii Narodowej – filmiki z brutalnym zachowaniem służb bezpieczeństwa biją w mediach społecznościowych rekordy popularności. Napięta sytuacja panuje szczególnie w okolicach Białego Domu. Niektóre drogi dojazdowe do oficjalnej rezydencji prezydenta USA zostały przez policję odcięte. Na skrzyżowaniach demonstranci, w większości młodzi ludzie, ustawiają się przed funkcjonariuszami, podnosząc ręce do góry i krzycząc „nie strzelajcie”. Ich protest jednak szybko wymknął się spod kontroli i przerodził w bójki, plądrowane są też sklepy. W niemal 40 miastach w USA w nocy z niedzieli na poniedziałek lokalne władze wprowadziły godzinę policyjną.

Galeria (6 zdjęć)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze