Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Wciąż możemy się uśmiechać [FELIETON]

Łatwo jest oceniać innych z perspektywy fotela, trzymając telefon w ręce. Ta wstawiła zdjęcie ze zbiórki, więc pomaga. A ten poleciał na wakacje. Nie ma serca. Brzmi znajomo? A nie powinno. 

„Najpierw załóż maskę tlenową sobie, a później martw się o resztę, bo inaczej nie pomożesz nikomu – łącznie ze sobą”. To cytat z książki Reigny Brett pt. „Jesteś cudem”. Ale geneza tych słów wzięła się przecież od tego, co możemy usłyszeć przed startem samolotu. Coraz częściej jednak można to hasło spotkać również w mediach społecznościowych w kontekście pomocy Ukrainie. I trudno jest się z nim nie zgodzić.  

>>> Wolontariuszka: pomoc na granicy z Ukrainą to pomoc 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu [ROZMOWA]

Media to nie wyznacznik 

Już tego samego dnia, kiedy wybuchła wojna, ruszyła ogromna fala pomocy dla Ukrainy. Pomagamy nie tylko tym, którzy przyjeżdżają do Polski, lecz także tym, którzy walczą na froncie. Angażujemy się w zbiórki, sortujemy dary, udzielamy schronienia uchodźcom. Ale także coraz częściej oceniamy innych przez pryzmat tego, czy pomagają i co robią. 

Kanadyjsko-amerykański psycholog Albert Bandura stworzył teorię społecznego uczenia się, która polega również na tym, że uczymy się poprzez obserwację tego, co robią inni. Z pewnością nie jedna osoba zdecydowała się nieść pomoc Ukrainie w takiej, a nie w innej formie, bo właśnie tak postępuje ktoś z jej otoczenia lub też ktoś, kogo obserwuje w mediach społecznościowych i o tym mówi, nagłaśnia swoje działanie. Nie od dziś wiadomo przecież, że o niesieniu pomocy warto mówić. Z resztą, przecież wiele zbiórek na drogie leki udało się zakończyć dzięki mediom społecznościowym. Dla wielu uchodźców udało się znaleźć dom w Polsce chociażby dzięki grupom na Facebooku. Ale nie każdy ma taką potrzebę, by opowiadać o tym, że pomaga. I mam wrażenie, że niestety często staje się to problemem. 

fot. unsplash.com

Czarno-białe 

Tego typu zjawisko można łatwo zaobserwować na Instagramie. Wystarczy, że ktoś wyjedzie na zaplanowane wcześniej wakacje i już może spotkać się z falą hejtu i zarzutami, że przecież w taki sposób nikomu nie pomaga. Podobnie jest na przykład z postami sponsorowanymi. Jednak to również czyjaś praca. A przecież to właśnie za pieniądze z niej ktoś ma szanse pomagać innym.  

Świat nie jest i nigdy nie był zerojedynkowy. A mam wrażenie, że tak łatwo przychodzi nam ocenianie innych właśnie przez ten pryzmat – wrzuciłeś zdjęcie ze zbiórki – jesteś dobry, bo pomagasz. Wrzuciłeś zdjęcie z wakacji – jak możesz wyjeżdżać w takim momencie i nie pomagać? Przestańmy oceniać innych i mówić im jak mają żyć. Wtedy i nam będzie lepiej.   

>>> Amelia, która śpiewała „Mam tę moc” w schronie, trafiła do Polski

Każdy ma prawo pomagać tak jak chce. I ma również prawo nie pomagać, jeśli zupełnie nie czuje takiej potrzeby. Ma prawo mówić o tym, że pomaga. I pomagać bez żadnego afiszowania się z tym. Brzmi prosto, prawda? Tylko niestety w ostatnim czasie tak trudno to zrozumieć.  

Ty też jesteś ważny 

Tak często, również w kilku przeprowadzonych ostatnio przeze mnie rozmowach, pada jedno zdanie: ta pomoc to maraton, a nie sprint. Mimo to, tak trudno wnieść tę maksymę w życie. Podobnie jak tę, o której wspomniałam na początku tego tekstu. Ale prawda jest taka, że jeśli w ferworze pomocy nie zadbamy również o siebie, wtedy nie będziemy mogli pomóc innym. Pomoc kosztem braku snu, braku jedzenia czy też po prostu – wycieńczenia, nie jest dobrą pomocą. To pomoc ponad miarę i ponad siły. A te – nieumiejętnie rozłożone, mogą wyczerpać się szybko. Czasami nawet za szybko.  

>>> Pomoc to nie sprint, ale maraton 

fot. PAP/Darek Delmanowicz

Nikt z nas nie wie przecież, kiedy ta wojna się skończy, nikt nie wie też, jak długo nasza pomoc będzie potrzebna. Tym bardziej nie powinniśmy od razu dawać z siebie wszystkiego oraz krytykować innych, że zaczynają wracać do swojej codzienności. Większość z nas do niej w końcu wróci. Jedni wcześniej, inni później. To także kwestia indywidualna i wybór, który nie powinien być przez nikogo krytykowany. Wciąż mamy prawo się uśmiechać i marzyć. I nie odbierajmy go innym. Już i tak za wiele jest zła na tym świecie. Bądźmy więc tymi, którzy sieją dobro. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze