fot. unsplash.com

Włoski ksiądz pielgrzymował ze Lwowa na Jasną Górę

Z ogarniętej wojną Ukrainy, z Lwowa, modląc się o pokój na Jasną Górę dotarł włoski kapłan Santo Borrelli. – Płakałem jak popatrzyłem w Jej w oczy, spojrzenie Maryi przyciągnęło mnie, pozostawiłem Jej wszystkie intencje cierpiących ludzi. Podziwiam wiarę i serdeczność Polaków – powiedział po dotarciu do celu.

Pochodzący z archidiecezji Cosenza-Bisignano kapłan jest z zamiłowania pielgrzymem. Szedł już m.in. do Rzymu czy Santiago de Compostela. Na ostatnim z tych szlaków poznał Vincenzo Palumbo, który teraz podzielił jego pomysł pielgrzymki do Częstochowy oraz ks. Mariusza Krawca, paulistę, który ich w tym przedsięwzięciu wsparł. Pielgrzymka do Polski była marzeniem włoskiego duchownego, planował z modlitwą dotrzeć do byłego niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz-Birkenau. Po inwazji Rosji na Ukrainę postanowił odbyć taką „modlitewną wyprawę” z ogarniętego walkami kraju na Jasną Górę, by zaświadczyć o solidarności z cierpiącymi z powodu okrucieństwa wojny.

>>> Bracia Niedziółkowie w dwa dni dojechali rowem z Siedlec na Jasną Górę

Na niektórych etapach towarzyszyła im również żona Vincenza, pochodząca z Polski Agnieszka. Po drodze dołączali się inni, jedna osoba też postanowiła pościć w intencji ustania wojny, w ostatnim etapie szły m.in. siostry kanosjanki.

– Na Jasnej Górze, u stóp Maryi złożyłem cierpienia, nadzieje ludzi, którzy nas prosili o modlitwę – powiedział ks. Santo Borrelli.

GPS czy Opatrzność

Włoscy pielgrzymi we Lwowie spotkali się m.in. z uchodźcami wojennymi, którzy znaleźli w tym mieście schronienie. W drodze na Jasną Górę zatrzymywali się w parafiach, klasztorach i domach prywatnych. – Nie znam się na GPS-ie, ale doświadczyliśmy wielkiej Bożej Opatrzności. Bóg nas prowadził wszędzie, na ziemi ukraińskiej i polskiej. Bóg realizował swój plan. Nie wiedzieliśmy co będziemy jeść, gdzie spać. Nie baliśmy się – opowiadał kapłan, wspominając także o wzruszających spotkaniach z ludźmi. Pewna ukraińska kobieta, gdy zobaczyła flagi: włoską, polską i ukraińską, była głęboko poruszona. – Wy o nas pamiętacie – mówiła.

Wielkie wrażenie na Włochach wywarła wiara Polaków i ich ogromna serdeczność i gościnność.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze