fot. Anna Gorzelana

Wrocław – miasto Edyty Stein. Tu urodziła się i dorastała święta filozofka [REPORTAŻ]

Filozofka, konwertytka, karmelitanka i męczennica, patronka Europy – Edyta Stein, znana jako św. Teresa Benedykta od Krzyża. Jej życie nierozerwalnie splata się z historią Wrocławia, jej rodzinnego miasta. Spacerując po stolicy Dolnego Śląska, przypatruję się duchowej drodze Edyty Stein oraz temu, jak jest dzisiaj pamiętana.

„To jest moje ukochane rodzinne miasto. Nigdy więcej go nie zobaczę” – powiedziała Edyta Stein, gdy pociąg wiozący ją wraz z innymi współwięźniami do Auschwitz zatrzymał się na wrocławskim dworcu, nocą – 7 sierpnia 1942 r.

Spacerując po Wrocławiu, dostrzegam liczne odniesienia do Edyty Stein. Jej imię nosi ulica, pomniki, świętą upamiętnia również Krzyż Pokoju poświęcony ofiarom II wojny światowej, będący repliką krzyża wykonanego dla Kaplicy Pokoju w Patsch koło Innsbrucku. Wszystkie drogi prowadzą jednak na Nowowiejską, czyli do domu rodzinnego św. Teresy Benedykty od Krzyża. Wrocław ma powody do dumy – tu przyszła na świat jedna z najwybitniejszych kobiet XX w., patronka ludzi poszukujących prawdy.

fot. Anna Gorzelana

Dom Steinów

Jadę stukającym tramwajem na ulicę Nowowiejską, zastanawiając się, na ile podobny widok rozciągał się tu przed stu laty. I czy ówczesne tramwaje też tak stukały? Dziś jeden z wrocławskich tramwajów poświęcony jest właśnie Edycie Stein. Przed budynkiem mieszczącym się na ulicy Nowowiejskiej 38 niemalże potykam się o wyjątkowy, wystający kamień pamięci, który ma zwrócić uwagę przechodniów na wyjątkowość budynku, który tu się znajduje – dom rodzinny Edyty Stein.

>>> Edyta Stein – Żydówka, ateistka, karmelitanka, święta [ROZMOWA]

fot. Anna Gorzelana

Edyta Stein wprowadziła się do tego domu z żydowską rodziną, mając 19 lat. Stąd codziennie dojeżdżała na Uniwersytet Wrocławski, a także podjęła decyzję o kontynuowaniu nauki w Getyndze. Po powrocie z Fryburga po kilkunastu latach, gdzie zrezygnowała z asystentury u prof. Edmunda Husserla, ponownie zamieszkała w tym miejscu. W salonie na pierwszym piętrze Steinówna prowadziła swoje prywatne seminarium filozoficzne. To właśnie tutaj poinformowała matkę i rodzinę o swojej decyzji przyjęcia chrztu w Kościele katolickim. Z tego domu wyruszyła również w podróż do Karmelu w Kolonii, skąd już nigdy nie wróciła. Spaceruję po wnętrzu, przyglądając się pamiątkom po Steinach – przetrwały fotografie, dokumenty, meble oraz rekonstrukcja pokoju, który przypomina o codziennym życiu młodej Edyty. Zaglądam do biblioteki z bogatym zbiorem książek na temat filozofii, religii i historii.

fot. Anna Gorzelana

Dziś w dawnym domu rodzinnym Edyty Stein mieści się Towarzystwo im. Edyty Stein, która ma na celu upamiętnienie jej życia oraz promowanie idei dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego. Stanowi siedzibę wrocławskiego Towarzystwa im. Edyty Stein, a także centrum badań poświęconych jej myśli, osobie i świadectwu. Dom jest szeroko dostępny dla zwiedzających, prezentowane są w nim wystawy stałe: „Biała Róża. Studencki ruch oporu przeciwko Hitlerowi w Monachium 1942/1943” oraz „Edyta Stein. Wrocławianka, filozof, święta, patronka Europy”. Możemy zwiedzić dom świętej przez chronologię – przez pryzmat kolejnych ważnych momentów z życia Edyty Stein albo z perspektywy małej Suzel, jej siostrzenicy. Organizowane są tu także artystyczne wystawy czasowe, liczne konferencje naukowe, wykłady, koncerty, projekcje filmowe i odczyty, mieści się tu również biblioteka.

fot. Anna Gorzelana

Droga do prawdy

W święto Jom Kipur 12 października 1891 r. jako jedenaste dziecko w żydowskiej rodzinie przyszła na świat. Jak opowiada Maria Kromp-Zaleska, dyrektorka Domu Edyty Stein, „wczesne lata dzieciństwa napiętnowane śmiercią ojca i przejęciem przez matkę firmy handlu drewnem, pokazują wcale niełatwy charakter skrytej i ulegającej zmiennym nastrojom Edytki. Na jej upór i zuchwałość nie skutkowały nawet surowe kary”.

Pracujący w Towarzystwie Marek Zaleski dopowiada, że matka Edyty – Augusta, pracująca na sąsiednim podwórzu, widocznym z okna mieszkania – nieraz musiała przybiec do domu, by zażegnać konflikt między dziećmi. – Kiedy spracowana wracała wieczorem ze składnicy, przysiadała na łóżku Edyty, i czasem kazała sobie tam podać skromną kolację. Edyta później wspominała: „Jej obecność rozpraszała wszystkie moje cierpienia i bóle”. Mimo to nawet matce się nie zwierzała. Swój bogaty świat marzeń, a także niepokojów i lęków zachowywała w tajemnicy przed otoczeniem – tłumaczą państwo Zalescy sprawujący pieczę nad Domem.

„Pierwsza wielka przemiana dokonała się we mnie, gdy miałam około 7 lat […] Znikł dawny upór i w następnych latach stałam się dzieckiem łatwym do kierowania” – przekazała Edyta Stein.

z Marią Kromp-Zaleska i Markiem Zaleskim, fot. arch. Marek Kosendiak

Zauważyła, że w rodzinie uważano, że jest ambitna oraz dawano jej przydomek „ta mądra Edyta”. Edyta kochała szkołę, lubiła się uczyć. – Bystra i inteligentna, wciąż była prymuską. Nadszedł jednak kryzys… Nie znajdując odpowiedzi na nurtujące ją pytania egzystencjalne stwierdziła, że szkoła nie ma jej już niczego do zaoferowania, wobec tego postanowiła przerwać naukę. Matka nie sprzeciwiała się tej stanowczej decyzji – wyjaśnia przewodnik Domu Edyty Stein, tłumacząc, że gdy po kilku miesiącach Edyta dorosła i żałowała, iż nie poszła do gimnazjum, Matka wkroczyła od razu z propozycją korepetycji, uzupełnienia braków i zdania niezbędnego egzaminu, koniecznego by powrócić do szkoły.

– Edyta rozpoczęła studia na wydziale germanistyki i historii, ale jej właściwe zainteresowania dotyczyły filozofii – opowiada dyrektorka Domu Edyty Stein. – Jak mało kto związana z wrocławską Alma Mater i na wskroś wrośnięta w akademicką społeczność, nie sądziła, że z własnej woli ją opuści. Ale Getynga i fenomenologia pociągały ją tak bardzo, że lekkim ruchem zerwała wszystkie więzy i wciąż przy aprobacie matki wyrwała się z rodzinnego gniazda. A w Getyndze Edyta odnalazła to, czego szukała – opowiada moja rozmówczyni.

fot. Anna Gorzelana

Kościół pw. św. Michała Archanioła

Znajdujący się niedaleko domu rodzinnego Edyty salezjański kościół pw. św. Michała Archanioła odegrał szczególną rolę w jej życiu. Tutaj często chodziła na mszę, dojrzewając do decyzji o przyjęciu chrztu oraz wstąpienia do zakonu. Dziś znajduje się w tym miejscu kaplica pod wezwaniem świętej, w centrum której znajduje się marmurowy ołtarz w kształcie otwartej Biblii oraz świecznik przypominający stos kartek papieru.

>>> Edyta Stein: poszukiwanie prawdy, to poszukiwanie Boga

fot. Anna Gorzelana

Ołtarz zdobi motto świętej: Ave Crux – spes unica („Witaj Krzyżu – jedyna nadziejo”) oraz data jej śmierci. W ołtarzu głównym kościoła znajduje się figura Świętej Teresy Benedykty od Krzyża, a przed ołtarzem umieszczono urnę z ziemią i prochami ofiar Auschwitz-Birkenau. W parku przy kościele znajduje się granitowa płyta poświęcona Edycie Stein, a w stulecie jej chrztu, w 2022 r.,  zasadzono dąb jej imienia.

fot. Anna Gorzelana

W dniu swoich urodzin, 12 października 1933 r., Edyta w drodze z synagogi przy szkole rabinackiej odkryła matce swój prawdziwy zamiar. – Noc była dramatyczna: rozmowy, łzy, rozpacz… Rankiem Edyta wyszła z domu, jak zwykle, na pierwszą mszę św. do kościoła pw. św. Michała. Potem spotkali się wszyscy na śniadaniu i pożegnali – przytacza historię Maria Kromp-Zaleska:

„Wyszłam pospiesznie. Róża i Elza szły za mną. Gdy tramwaj przejeżdżał obok naszego domu, w oknie nie było nikogo, by – jak zwykle – pokiwać ręką na pożegnanie” – opisywała Edyta swoje pożegnanie z domem rodzinnym oraz Wrocławiem. 14 października Edyta przekroczyła próg Karmelu w Kolonii.

fot. Anna Gorzelana

Wrocławskie ślady

Na wrocławskim Ostrowie Tumskim, gdzie lubiła spacerować i napawać się spokojem i ciszą, znajdziemy we wnęce południowej wieży katedry pw. św. Jana Chrzciciela figurę św. Teresy Benedykty od Krzyża, a w oknie gmachu biblioteki „Na Piasku” – jej portret. Na budynku szkoły salezjańskiej sąsiadującej z kościołem umieszczono mozaikę przedstawiającą świętą wraz z dziećmi, którymi – według świadków – zajmowała się po aresztowaniu i osadzeniu przez Gestapo w Westerbork, w północnej Holandii i potem w drodze do Auschwitz. Jak tłumaczą oprowadzający mnie po domu, to tylko najważniejsze wyznaczniki życia słynnej wrocławianki i patronki Europy.

Święta ta została również upamiętniona w I Liceum Ogólnokształcącym przy ul. J. Poniatowskiego, czyli w dawnej Victoriaschule. Tam dawniej uczyła się Edyta. Obecnie znajduje się w tym miejscu tablica pamiątkowa ufundowana w stulecie egzaminu maturalnego panny Stein (3 marca 1911 r.). Czas studiów na Uniwersytecie Wrocławskim (1911–1913) upamiętnia zaś tablica na froncie budynku Zakładu Antropologii oraz sale jej imienia w gmachach uczelni.

fot. Marek Kosendiak

W homilii beatyfikacyjnej Edyty Stein Jan Paweł II zaznaczył:

„Cała droga życiowa Edyty Stein naznaczona była niestrudzonym poszukiwaniem prawdy i rozświetlona błogosławieństwem Chrystusowego Krzyża. […] Była przekonana, że niebieski Oblubieniec wprowadzi ją głęboko w tajemnicę Krzyża. […] Widziała, jak nieubłaganie Krzyż się do niej przybliżał; nie uciekła przed nim przerażona, lecz przeciwnie, objęła go w duchu chrześcijańskiej nadziei z bezgraniczną miłością i oddaniem, a nawet pozdrowiła go w tajemnicy wiary wielkanocnej: Ave Crux, spes unica”

fot. Anna Gorzelana
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze