Wskrzeszając pamięć o świętych mężach. List w sprawie polskich chasydów
List ten został napisany z myślą o ludziach zaangażowanych w dialog polsko-żydowski w ramach Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów i wysłany do wybranych kapłanów i działaczy świeckich zainteresowanych tą tematyką. Od jednego z nich, ks. prof. Michała Czajkowskiego otrzymałem 10 września 2012 r. w odpowiedzi ciepłe słowa i krótką, ale gorącą zachętę: „Wysoka teologia pisana sercem. Podpisuję się pod każdym zdaniem. Życzę sukcesu tej błogosławionej inicjatywie”.
Pragnę podzielić się moją pasją i miłością do narodu żydowskiego i pragnieniem odnowienia na większą skalę relacji polsko-żydowskich i katolicko-judaistycznych. (…) Od lat towarzyszy mi świadomość żydowskich korzeni chrześcijaństwa i wiara, że „Bóg nie odrzucił swego ludu, który wybrał przed wiekami”, a „przymierze synajskie nie zostało nigdy odwołane”. Głęboko odczuwam też w sercu, że „kto spotyka Chrystusa, spotyka judaizm”.
Mając taką właśnie świadomość teologicznego statusu narodu wybranego, nie potrafię nie szanować tego ludu, jego tradycji i historii, która przecież tak mocno wpisała się również w dzieje naszego narodu i państwa. Zawsze intrygowała mnie i pasjonowała świętość. Już od wczesnego dzieciństwa kształtowały mnie żywoty świętych Kościoła katolickiego, a potem także prawosławnego. Od pewnego czasu jednak, a szczególnie od czasu wizyt na cmentarzach żydowskich i od modlitw na grobach cadyków, zwłaszcza Elimelecha z Leżajska i Elimelecha z Dynowa czy warszawskich rabinów chasydzkich i cadyków z Góry Kalwarii, zacząłem zgłębiać historię chasydyzmu na ziemiach Rzeczypospolitej, coraz bardziej uświadamiając sobie, że ziemia nasza uświęcona jest nie tylko obecnością katolickich świętych, ale również żydowskich męczenników i świętych cadyków. W trzeciej części encykliki „Ut unum sint” Jan Paweł II pisał o ekumenizmie męczeństwa i świętości, zapewniając że święci w niebie są już między sobą w doskonałej jedności, do której my dopiero zmierzamy. I chociaż wiem, że miał na myśli świętych z różnych Kościołów chrześcijańskich, to jestem przekonany, że tę komunię świętości można poszerzyć również na świętych z ludu Bożego przymierza synajskiego. Jan Paweł II pisał tam o „dziedzictwie świętych”…Wierzę, że to dziedzictwo świętych dotyczy również świętych cadyków, których obecność tak mocno zapisała się również na ziemiach polskich.
Odczuwam, jako syn polskiego narodu, że ciąży na nas odpowiedzialność, aby przywrócić, wskrzesić pamięć o świętych mężach narodu żydowskiego, obywatelach naszego państwa, świętych spośród starszych braci w wierze i uszanować miejsca pochówku, gdzie spoczywają ich doczesne święte szczątki. Jeśli coś się zachowało, to są to relikwie.
Ruch chasydzki był szczytem rozwoju duchowego w całej żydowskiej historii pozachrześcijańskiej. Tak uważał też Abraham Joshua Heschel, wybitny żydowski myśliciel i rabin, znawca Talmudu, kabały i chasydyzmu, pisząc, że „w okresie tym naród żydowski osiągnął najwyższy poziom duchowości” (A.J. Heschel, Pańska jest ziemia, Kraków 2010, s. 9). Szoah przydarzył się ojcom naszej wiary, kiedy byli na najwyższym poziomie rozwoju duchowego. Wojna zniszczyła prawie wszystko. Nagle z naszych ziem zniknął wielomilionowy naród, który miał i czcił swoich „sprawiedliwych” i „pobożnych”. Mam jednak pewność, ze ziarno, które obumarło, przyniesie owoc obfity. Naród wybrany poszedł bezwiednie w ślady udręczonego chrześcijańskiego Mesjasza, „Sprawiedliwego”. Żydzi już do nas nie wrócą, przynajmniej nie na taką skalę. Nie wróci też chasydyzm w starej postaci. Ale myśl chasydzka musi odrodzić się w całej Polsce, świętość cadyków musi zostać przywołana na nowo, a ich groby muszą stać się świetlistymi punktami świętości na mapie pielgrzymkowej Polaków. Do cadyków, których uważano za świętych i często cudotwórców, przychodzili za ich życia także Polacy-katolicy, prosząc o pomoc, błogosławieństwo czy rozwiązanie jakiegoś problemu. Dlaczego teraz my nie mielibyśmy przychodzić z modlitwą na ich groby? Żydzi, ojcowie naszej wiary i starsi bracia w wierze uznali ich za świętych, my, ich duchowe dzieci czy młodsi bracia w wierze, powinniśmy zrobić to samo. Czy jako naród i Kościół nie moglibyśmy pomóc w odnowieniu i uświetnieniu miejsc spoczynku chasydzkich świętych, odnawiając ich ohele? Wskrześmy pamięć o świętych mężach żyjących na naszej ziemi. Przyczyńmy się – w porozumieniu z organizacjami żydowskimi– do odnowienia oheli konkretnych cadyków. Wierzę, że żąda tego od nas Pan – ich Rodak, a nasz Mistrz… Wierzę, że będzie to mieć wielkie znaczenie dla narodowego pojednania Żydów i Polaków oraz dla pojednania żydowsko-chrześcijańskiego w skali globalnej. Wierzę, że żyjemy w czasach odważnych kroków. I stwórzmy wspólną przestrzeń świętości, komunię świętych z dziećmi narodu Izraela…
Co może okazać się skuteczniejszym remedium na tradycyjny antyjudaizm i antysemityzm oraz tzw. teologię zastępstwa, jeśli nie odnowienie w polskim narodzie i całym Kościele na poziomie masowo-ludowym (nie tylko wśród elit) świadomości, że Bóg nie tylko nie odrzucił synów Izraela, ale też prowadził ich swoimi drogami do wyżyn świętości, których wymownym świadectwem są święci cadycy i chasydzcy rabini oraz żydowscy męczennicy z czasu Szoah? Sprawa Mesjasza natomiast musi pozostać sprawą Boga i Jego boskiego planu. Chrześcijanom zostaje tylko świadczyć swoim życiem i słowem wobec starszych braci w wierze o swojej miłości do Jezusa z Nazaretu, którego oblicze promieniujące Bożą chwałą i niebiańskim światłem na zawsze pozostanie obliczem żydowskim w Jego chwalebnym, zmartwychwstałym ciele… Czy zatem oddawanie czci i przyznawanie się do miłości względem żydowskich cadyków, którzy odeszli już na łono Abrahama, a o których to chasydzi mówią, że niosą w sobie „światło Mesjasza”, nie ucieszy Serca naszego Mistrza, w którym wyznajemy „Świętego Bożego”?
Pragnę podzielić się moją wizją i marzeniem, aby duchowość polskich chasydów stała się również częścią polskiej i katolickiej duchowości i kultury religijnej jako wzór i świadectwo dla Europy i całego świata. Chcę na zakończenie skierować do żydowskich braci słowa nawiązujące do wypowiedzi biblijnej Rut: „Twój lud to mój lud, twój Bóg to mój Bóg, a twoi święci to moi święci!”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |