fot. PAP/Wojtek Jargiło

Wsparcie wśród uczniów, brak wsparcia z systemu – ukraińskie dzieci w polskich szkołach [REPORTAŻ]

Około 1,8 mln uchodźców z Ukrainy przybyło w ostatnim czasie do Polski. Wśród nich są również dzieci. Niektóre z nich rozpoczęły już naukę w polskich szkołach. Jak to wszystko wygląda od podszewki i jak przebiega ten proces? Postanowiłam sprawdzić.

Warto wspomnieć, że ukraiński system edukacji różni się od tego, który mamy w Polsce. W 2017 roku w państwie tym została przeprowadzona reforma, na skutek której obecnie nauczanie odbywa się na trzech poziomach. Od września 2018 roku 6-latki uczęszczają do szkoły początkowej. Cztery lata później zaczynają chodzić do szkoły podstawowej, czyli do tzw. gimnazjum, które twa przez kolejnych pięć lat. Następnie należy wybrać starszą szkołę (liceum lub szkołę zawodową), w której można uzyskać pełne wykształcenie średnie.

Niektóre studia, na które można zdecydować się mieszkając w Ukrainie trwają 3-4 lata lub też 2-3 w zależności od ukończonej wcześniej szkoły. Dawniej po ich ukończeniu można było uzyskać dyplom młodszego specjalisty, dziś jest to dyplom młodszego bakaławra. W Polsce jednak zaświadczenia te nie mają żadnego odpowiednika i nie są traktowane ani jako wykształcenie wyższe, ani jako wykształcenie średnie. Dlatego też polskim pracodawcom trudno jest jednoznacznie zakwalifikować takie wykształcenie.

>>> Papież: nie ustaje brutalna agresja przeciwko Ukrainie. Nie ma na to żadnego usprawiedliwienia!

W innym przypadku osoby studiujące w Ukrainie mogą również zdecydować się na studia pierwszego stopnia, po których można aplikować na studia drugiego stopnia. Wówczas uzyskuje się dyplom magistra lub specjalisty. Jeśli zostały one uzyskane po 20 czerwca 2006 roku, konieczna jest jednak ich nostryfikacja.

Ukraińskie dzieci w Poznaniu

Ukraińskie dzieci, które rozpoczynają więc naukę w polskich szkołach nie zawsze, mimo tego samego wieku, są na tym samym etapie, co uczniowie z Polski. Mimo to polskie placówki oświatowe są otwarte na przyjmowanie dzieci uchodźców, wśród nich są również te z Poznania.

Aby ukraińskie dziecko mogło uczęszczać do poznańskiego przedszkola, należy skontaktować się z Kuratorium Oświaty, które udzieli wiadomości na temat wolnych miejsc. Po uzyskaniu tych informacji, trzeba wybrać szkołę lub przedszkole i skontaktować się już bezpośrednio z jej sekretariatem, a tam wypełnić wniosek skierowany do dyrektora. Natomiast w przypadku zapisania dziecka do szkoły podstawowej, najpierw należy wejść na stronę http://sip.geopoz.pl/sip/adr/adr_raport, gdzie po podaniu niezbędnych danych system wygeneruje konkretną szkołę przypisaną do danego miejsca zamieszkania. Następnie wystarczy skontaktować się z sekretariatem. Co istotne, aby zapisać się do polskiej placówki oświatowej, nie jest wymagane posiadanie świadectw ukończenia poprzednich szkół. Wystarczy oświadczenie rodzica lub opiekuna o sumie lat nauki za granicą oraz potwierdzenie przekroczenia granicy po 24 lutego 2022 roku. Dziecko nie musi także znać języka polskiego. Wówczas może ono dodatkowo uczęszczać na bezpłatne, dodatkowe lekcje.

Mali uchodźcy z Ukrainy. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Do 14 marca 2022 roku w poznańskich placówkach przyjęto już 1943 dzieci z Ukrainy, z czego 1405 dołączyło w ostatnim tygodniu. 277 z nich uczęszcza do przedszkoli, 1512 do szkół podstawowych, a 154 do ponadpodstawowych. Jak podaje Hanna Janowicz – Kierownik I Oddziału Organizacji Szkół i Placówek Oświatowych Urzędu Miasta Poznania, większość dzieci trafia do oddziałów ogólnodostępnych lub uzupełnia grupę uczniów w dwudziestu czterech oddziałach przygotowawczych, które działają w Poznaniu od 2018 roku.

Jedną ze szkół, do której już uczęszczają uchodźcy jest XI Liceum Ogólnokształcące im. Jadwigi i Wacława Zembrzuskich. Do pierwszej klasy dołączyło już troje nastolatków. Jak podkreśla Renata Hermann pracująca w sekretariacie, zostali oni od razu otoczeni wsparciem i wszelką pomocą przez kolegów z klasy, mimo że tylko jedna z tych osób mówi po polsku. Każda z nich ma także możliwość skorzystania z pomocy psychologicznej w języku ojczystym. Dodatkowo z inicjatywy społeczności szkoły, została zorganizowana nauka polskiego dla uchodźców. „Mamy dwie grupy, a zajęcia odbywają się dla każdej z nich dwa razy w tygodniu i trwają przez dwie godziny lekcyjne” – dodaje moja rozmówczyni.

Dziewięcioro uczniów z Ukrainy rozpoczęło naukę również w XX Liceum Ogólnokształcącym im. Krzysztofa Ildefonsa Gałczyńskiego. Każdy z nich przyjechał z inną historią i niemal wszyscy pochodzą z innych części Ukrainy. Wśród nich jest chociażby osoba z rodziny, która w ciągu osiemdziesięciu lat musiała trzykrotnie przeprowadzać się do różnych krajów ze względu na trwające konflikty wojenne.

Od września ubiegłego roku w szkole tej odbywały się już zajęcia z polskiego dla osób pochodzących z Ukrainy i z Białorusi. Dlatego też uchodźcy mogą dołączyć do tych grup, by już teraz przyswajać podstawy językowe.

Ponad dwudziestu ukraińskich uczniów dołączyło w ostatnim czasie także do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 9 w Poznaniu, mimo że wcześniej w placówce tej nie było żadnego ucznia z Ukrainy. Zapewnieniem im wsparcia materialnego zajęła się nie tylko rada rodziców, lecz także pobliska parafia pw. św. Królowej Jadwigi.

>>> Sosnowieccy księża przekażą 30000 euro dla diecezji charkowsko-zaporoskiej

Darmowe możliwości

W Poznaniu i w okolicach organizowanych jest także wiele darmowych inicjatyw dla dzieci uchodźców. To m.in. możliwość zwiedzania muzeów, skorzystania z zajęć artystycznych czy też zabawy w parkach trampolin. Jedną z nich jest także nauka języka polskiego w Szkole Języków Obcych Omnibus. „Zgłosiło się do nas już prawie 100 osób chętnych na bezpłatne kursy języka polskiego, zgłoszenia napływają każdego dnia. Prowadzimy listy rezerwowe, ponieważ udało nam się uruchomić 3 kursy (około 50 osób, razem z dziećmi). Wszystko na zasadach współpracy non-profit z fundacją Barka , Fundacją Kreatywator i MCGLOBUS i Lektorów” – wyjaśnia Magdalena Lisowska. Co istotne, zajęcia cieszą się ogromnym zainteresowaniem, a 40% osób biorących w nich udział to właśnie osoby poniżej osiemnastego roku życia. Dużą grupę wśród nich stanowią także nastolatki. Udział w zajęciach bierze nawet kilku czterolatków. Wszystko po to, by móc porozumieć się z rówieśnikami w kraju, w którym nie zostaną tylko na chwilę, a być może na zawsze.

Edukacja uzupełniająca online

Na uwagę zasługuje również fakt, że Fundacja EduSEN i Stworzyszenie Kalnza uruchomiły bezpłatną szkołę online dla dzieci z Ukrainy. „Jest to kontynuacja szkoły w ukraińskim systemie nauczania, skierowana jest dla wszystkich chętnych, którzy planują wrócić na Ukrainę lub zostali w swoim kraju. Nie zastąpimy prawdziwej szkoły, ale damy możliwość oderwania się od smutnej i tragicznej rzeczywistości, możliwość kontaktu z rówieśnikami i namiastkę normalności” – czytamy na specjalnie stworzonej na tę okoliczność stronie internetowej. Projekt ten umożliwia nie tylko dostęp ukraińskim uczniom do edukacji uzupełniającej, lecz także daje możliwość kontynuacji aktywności zawodowej nauczycielom z kraju objętego wojną. W zajęciach udział mogą brać również dzieci, które zostaną zgłoszone przez polskie placówki, do których już uczęszczają. Wówczas mają możliwość korzystania ze szkolnego sprzętu komputerowego oraz zapewnioną opiekę.

„Pomysł był reakcją na potrzeby. Organizatorzy spędzili wiele lat na obczyźnie w Irlandii, prowadząc szkołę polonijną, dlatego doświadczyli na własnej skórze, jak ważna jest możliwość stworzenia przestrzeni dla obcokrajowców do przebywania w kulturze swojego kraju i rozmów w języku ojczystym” – mówi Marianna Brzozowska.

Aby dołączyć do szkoły online, wystarczy wypełnić formularz rejestracyjny  Zajęcia lekcyjne realizowane są w klasach od 1 do 11 od poniedziałku do piątku. Odbywają się za pośrednictwem platformy ZOOM. Prowadzone są w języku ukraińskim w dwóch turach, tak aby uczniowie mogli wybrać dogodne dla siebie godziny. Klasy poranne rozpoczynają lekcje o 9.00, a kończą o 11.00. Natomiast klasy popołudniowe uczą się w godzinach 17.00-19.00. Ponadto w klasie jedenastej prowadzone są zajęcia przygotowujące do matury.

„Zajęcia cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem, obecnie zapisało się ponad 1000 uczniów oraz 300 nauczycieli i wolontariuszy. Więcej dzieci  loguje się na poranne zajęcia. Często dyrektorzy szkół umożliwiają swoim uczniom wzięcie udziału w zajęciach Szkoły Online z placówki do której uczęszczają” – wyjaśnia moja rozmówczyni. Marianna Brzozowska podkreśla również, że dzieci są bardzo aktywne podczas lekcji, szczególnie w młodszych klasach. „Pewnie jest to zasługą nauczycieli z Ukrainy, którzy przygotowują piękne, kolorowe prezentacje multimedialne, są otwarci na dyskusje z uczniami i zachęcają ich do rozmowy” – dodaje.

Niektórzy uczniowie pochodzenia polskiego biorący udział w zajęciach są dwujęzyczni – mówią po polsku i po ukraińsku, gdyż w Ukrainie uczęszczali do szkół polskich na kilka godzin w tygodniu. Niemal wszyscy pozostali uczą się języka polskiego. Dodatkowo w szkole tej tworzone są oddziały nauki polskiego jako obcego dla nauczycieli i innych osób dorosłych.

>>> Polonia w Hiszpanii także pomaga Ukrainie

Stworzyć szkołę online nie było łatwo, bo nad projektem pracuje tylko pięć osób. Każda z nich zajmuje się nim wolontaryjnie od trzech tygodni po czternaście godzin dziennie rezygnując ze swoich pozostałych obowiązków. „Jednak przy tak wielkiej wdzięczności ludzi i potrzebie, na którą odpowiedzieliśmy, satysfakcja jest ogromna” – zaznacza kobieta.

Oblicza wsparcia

O ukraińskich uczniów w polskich szkołach postanowiłam również zapytać w jednej grupie zrzeszającej kobiety na Facebooku.

„Syn chodzi do klasy pierwszej i doszło do niego dwóch chłopców. Nie była organizowana w szkole jakaś oddzielna klasa. Nauczycielka uczyła dzieci podstawowych zwrotów w ich języku. Według syna potrafią się dogadać i bawią się wszyscy razem” – pisze Hanna.

„Mój brat jest w czwartej klasie. Mieszka na wsi, dość daleko od dużych miast. W jego klasie jest jeden nowy chłopiec. Nie mówi po polsku. Dzieciaki przyjęły go póki co dobrze, ale to dopiero początek, więc ciężko mówić o czymś więcej. Nauczycielka wydrukowała dzieciom podstawowe zwroty po ukraińsku i próbują się porozumieć. Wiem, że na mojej wsi łącznie jest 7 dzieci, ale nie wiem w jakim wieku” – komentuje Daria.

Zdjęcie poglądowe Fot. PAP/Łukasz Gągulski

„Do grupy przedszkolnej mojej córki (zerówka w przedszkolu, więc 6/7 latki) dołączyły dwie dziewczynki. Jedna porozumiewa się również trochę po polsku, druga zna tylko ukraiński. Przez pierwsze dwa dni trzymały się razem na uboczu, ale już dołączają do wspólnych zabaw. Nie wiem czy do innych grup również doszły jakieś dzieci z Ukrainy w związku z wybuchem wojny, ale w grupie 5/6 latków jest od września chłopiec z Ukrainy, który w ogóle nie mówił po polsku, teraz mówi już trochę, ale wychowawczyni tej grupy rozmawia z nim oraz z jego rodzicami w języku angielskim. Może podobnie będzie także w przypadku dwóch nowych uczennic” – zastanawia się mama Klaudii.

Natalia, nauczycielka z Warszawy w pierwszej klasie, w której uczy ma czterech uczniów z Ukrainy: „Dziewczynka trochę rozumie po polsku, pomaga też chłopcom. Dzieci poznały się przed lekcjami w świetlicy, dziewczynka od razu zaprzyjaźniła się z dziećmi i widać, że się rozumieją, mimo tego, że mówią w innych językach. Chłopcy są bardziej zdystansowani, raczej spędzają czas we dwoje, ale włączają się w zabawy na korytarzu. Matematykę i angielski robimy całą klasą, religię pani prowadzi po polsku i rosyjsku. Najtrudniej jest z polskim, dzieci dostają teksty przetłumaczone w translatorze i chętnie je czytają klasie, ale w trakcie omawiania tekstu daję im karty pracy z literkami. Bariera językowa jest chyba bardziej odczuwana przez nas nauczycieli niż przez uczniów. Ja to rozwiązałam tak, że rozmawiam z uczennicą i upewniam się, że mnie zrozumiała, potem ona tłumaczy kolegom. Wyszło to dosyć naturalnie bo bardzo chciała im pomagać. W klasach zostały zwiększone limity miejsc co też jest odczuwalne, nauczyciele tak na prawdę sami muszą kombinować jak nauczać dzieci, dyrekcja stara się nas wspierać, ale nie dostała wsparcia z góry”.

>>> Puste wózki na rynku we Lwowie. Symbolem tragedii Ukrainy

W szkole podstawowej w Poznaniu, w której uczy Agnieszka w ciągu tygodnia pojawiło się około 20 dzieci z Ukrainy. „Są włączane do istniejących klas. Nie wymagamy od nich zaangażowania w lekcje, mają się tylko integrować. Nie znają polskiego w ogóle lub też znają bardzo słabo i wstydzą się mówić. Zaczynają naukę od alfabetu i od prostych słów. Uczniowie szybko zaopiekowali się nowymi kolegami i koleżankami, pokazują im szkołę, bawią się z nimi i rozmawiają, nawet na migi. Z moich obserwacji wynika, że dzieci z Ukrainy są w większości spokojne i uśmiechnięte, ale jednocześnie trochę przestraszone. Niektóre są bardziej wyobcowane i wydać, że trudno im w obecnej sytuacji, ale psycholog szkolny otacza się dodatkową opieką”.

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w mijającym tygodniu poinformował, że 90% uczniów ukraińskich jest w klasach ogólnodostępnych. „Chcielibyśmy jednak, by trafiali do oddziałów przygotowawczych” – podkreślił. Resort edukacji podaje również, że do polskich szkół zostało zapisanych już 75 tysięcy dzieci uchodźców z 750 tysięcy, którzy uciekli przed wojną. „Pójście do szkoły jest ostatnią decyzją.  Oni przyjeżdżają, muszą odetchnąć, wypocząć, pozbyć się tej traumy i dopiero, kiedy są ustabilizowani, podejmują decyzję o edukacji” – dodał minister.

Pozostaje więc mieć tylko nadzieję, że polskie placówki przygotują się lepiej na przyjęcie kolejnych uczniów i otrzymają oni nie tylko wsparcie od rówieśników, lecz także z systemu oświaty.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze