fot. unsplash.com

Piotr Ewertowski: wychowanie w cnotach buduje ludzi silnych i niezależnych

Minęło już trochę czasu od słynnej afery z „cnotami niewieścimi”. Zdaje się, że niewiele osób zainteresowało się tym, czym jest cnota i dlaczego klasyczne wychowanie tak bardzo akcentowało cnoty. Człowiek cnotliwy, to nie ktoś, kto boi się seksu, lecz osoba silna, odpowiedzialna i asertywna. 

Wielka szkoda, że dzisiaj cnota kojarzy się zazwyczaj jedynie z czystością albo dziewictwem. Jeśli uważamy, że współczesna szkoła w Polsce nie wychowuje odpowiednio dojrzałych ludzi, to czas odkłamać to wielkie nieporozumienie i na poważnie zastanowić się nad powrotem do cnót.

Cnota jest czymś więcej niż tylko nawykiem 

Można powiedzieć krótko, że cnota to dobre i zakorzenione przyzwyczajenie, które umożliwia nam dobre życie. Jednak nie można postawić znaku równości między cnotą a nawykiem. Nawyk jest ślepy i automatyczny, jak mycie zębów przed snem. Tworzy pewien schemat. Nawyk w końcu może być zły, bo można nawyknąć do bardzo różnych rzeczy. Cnota natomiast pomaga w świadomym i konsekwentnym czynieniu prawdziwego dobra. Dzięki niej człowiek może stać się szczęśliwy i dzielić się z innymi tym, co ma najlepsze.  

Gdy na przykład ukształtujemy w sobie cnotę pracowitości, to wysiłek związany z pracą przychodzi nam znacznie łatwiej niż wcześniej, gdy byliśmy bardzo leniwi. Podobnie jak ciało czuje się lepiej i jest zwinniejsze, gdy jest trenowane, tak potrzeba ćwiczeń, które będą rozwijać nasze cnoty. To jest zadanie na całe życie!  

W Kościele katolickim wyróżnia się dwa podstawowe rodzaje cnót – kardynalne i teologalne. Nazwy te mogą początkowo wydawać się nieco przemądrzałe i trudne, ale często odnoszą się do zupełnie zwyczajnych sytuacji naszego życia. Nie dzielimy ich ze względu na płeć. Należy w nich formować tak dziewczynki, jak i chłopców, a dorośli obu płci potrzebują cały czas je rozwijać, choć każda płeć ma zazwyczaj trochę inną wrażliwość na poszczególne aspekty danej cnoty. Dzisiaj skupimy się na cnotach kardynalnych.

>>> Modlitwa to styl życia

fot. Pixabay

Cnoty kardynalne

Cnoty kardynalne są jakby czterema głównymi cnotami, które stanowią fundament wielu innych. Nie Kościół je wymyślił, lecz mówili o nich już starożytni – Platon i Arystoteles. Chrześcijaństwo znalazło w nich jednak dobro, które owocuje w życiu katolika. Warto jednak zaznaczyć, że dla rozwoju tych cnót nie trzeba być człowiekiem wierzącym! Zatem, jakie wyróżniamy cnoty kardynalne?

Roztropność 

Cnota roztropności umożliwia dostrzeżenie tego, co jest dobre, i jak to dobro osiągnąć. Przykładowo dostrzegamy, że mamy problemy zdrowotne i jakieś jedzenie nam nie służy. Roztropnym jest znaleźć czas, by poradzić się specjalisty i znaleźć rozwiązanie, a potem stosować się do odpowiednich zaleceń. Nieroztropne byłoby szukanie „po swojemu” i eksperymentowanie na własnym ciele. Ktoś może czuć potrzebę większej aktywności fizycznej. W takim wypadku roztropnie jest poczytać trochę o tym i zacząć od umiarkowanego wysiłku, a nie od „katowania się” od razu ciężkimi treningami, narażając się na kontuzje i problemy zdrowotne.  

Roztropność nie jest jednak zwyczajnym „zdrowym rozsądkiem”, lecz pomaga podejmować właściwe decyzje nawet w bardzo skomplikowanych i nieoczywistych sytuacjach naszego życia. 

Sprawiedliwość 

Sprawiedliwość to oddawanie każdemu tego, co mu się należy. Sprawiedliwym jest, że rodzice powinni zapewnić dzieciom odpowiednie, w miarę własnych możliwości, wychowanie. Dzieci z kolei zgodnie z tą cnotą szanują rodziców i opiekują się nimi na starość. Pracodawca jest sprawiedliwy, gdy wynagradza odpowiednio pracowników i zapewnia im dogodne warunki pracy. Pracownicy zaś realizują tę cnotę, gdy sumiennie wykonują swoje obowiązki. Małżonkowie są sprawiedliwi, gdy dochowują sobie wierności i pomagają sobie wzajemnie. W Kościele mówimy też o sprawiedliwości w kontekście oddawania Bogu należnej Mu czci, co nazywamy cnotą pobożności.

>>> https://misyjne.pl/przerwa-artykul/modlitwa-bez-tajemnic-quiz/

fot. flickr

Męstwo 

Męstwo jest chyba cnotą najbardziej potrzebną światu, bo bez niej niemożliwa jest walka o pozostałe cnoty. Człowiek mężny to osoba wytrwała w dobrych postanowieniach, stała w realizacji celu nawet w obliczu poważnych trudności. Męstwo przysposabia do odważnego stawiania czoła przeciwnościom codziennego życia, lecz także prowadzi do prawdziwego poświęcenia i heroizmu. 

Męstwo może objawiać się w publicznej obronie własnych przekonań nawet za cenę drwin i wykluczenia (tutaj warto też mieć ukształtowaną cnotę roztropności i nie obrażać innych, gdy się wyraża własne poglądy!). Cnota męstwa jest obecna w życiu wielu ludzi chorych, którzy cierpliwie i pogodnie znoszą ból. Mężni są w końcu prześladowani chrześcijanie, którzy oddają życie za swoją wiarę. Mężni są wszyscy ci, którzy za swój sprzeciw wobec niesprawiedliwości i zła płacą szykanami i cierpieniem. 

Wszystko to może wydawać się bardzo górnolotne, ale męstwo objawia się także w sprawach bardzo prozaicznych, gdy robimy to, co należy w danym momencie. Przykładowo wstajemy rano o ustalonej porze albo pracujemy w czasie na to przeznaczonym, nawet gdy jesteśmy zmęczeni lub po prostu nam się nie chce.

>>> Siostrze Faustynie objawił się święty Józef. O co ją poprosił?

Festiwal food trucków w Lublinie Fot. PAP/Wojtek Jargiło

Umiarkowanie 

Cnota umiarkowania wprowadza w życie pokój, który wynika z panowania nad zmiennymi zachciankami i dążeniem do przyjemności za wszelką cenę. Każdy chyba doświadczył, że chciwe zjedzenie zbyt wielu słodyczy powoduje mdłości. Jednak nie fakt, że przyjemność w zbyt dużej dawce traci swój „smak”, stanowi prawdziwy problem. Nieumiarkowanie czyni nas egoistami. 

Równowaga w korzystaniu z dóbr pozwala dostrzegać potrzeby bliźnich, rezygnować z czegoś nawet dobrego dla jakiegoś dobra wyższego, a przede wszystkim kochać. Jednym z podstawowych aspektów miłości jest umiejętność rezygnacji z własnego interesu czy przyjemności, by ofiarować coś drugiemu.  

Ważne jest to także w kontekście zmian klimatycznych, które napędzane są nieumiarkowaną konsumpcją. W szerszym kontekście społecznym możemy na przykład odmówić sobie jakiegoś smakołyku lub kolejnego niepotrzebnego gadżetu, by zaoszczędzone pieniądze dać komuś potrzebującemu.  

Jak widać, cnoty nie są tak złowrogie, jak je malują. Przeciwnie, mogą być jednym z fundamentów harmonijnego i zdrowego społeczeństwa. Pojęcie cnoty obecne jest nie tylko w kulturze europejskiej, lecz także w wielu innych cywilizacjach. Szkoły, które dbają o klasyczną formację w cnotach, osiągają jedne z najlepszych wyników w nauce i przodują w rankingach. Zdarza się nierzadko, że wpływowe osoby, które publicznie deklarują antyklerykalizm i progresywizm, wysyłają swoje dzieci do katolickich szkół, opartych o klasyczne wychowanie w cnotach. Dlaczego? Chyba możemy się domyślić.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze