Wychwalaj Boga i dziękuj za swojego męża

Dziś chciałam się skupić na tym, jak się właściwie modlić za swojego męża. Mamy bowiem czasem tendencję do tego, aby podczas modlitwy skupiać się na prośbach. Potrafimy nieraz jak z karabinu maszynowego wystrzelić z głowy tysiąc pięćset intencji, zapominając nieraz o innych aspektach modlitwy.

Sama się na tym łapię, że modlitwa przypomina nieraz na wylanie wszystkich smutków, pretensji i niezadowolenia. Nie mówię, że nie mamy się z Panem Bogiem dzielić tymi sprawami, ale lepiej zachować pewien umiar i odpowiednie proporcje.  
 
Przyjrzyjcie się, jak wygląda modlitwa „Ojcze nasz”. Pierwsza połowa to hymn ku chwale Boga, dopiero w drugiej „schodzimy na ziemię”. Uważam, że to bardzo dobra proporcja. Jeżeli przez połowę czasu, jaki poświęcamy na modlitwę, skupimy tylko i wyłącznie na wychwalaniu Boga – jego wszechmocy, wszechwiedzy, mądrości, miłości itp. itd., to ta druga część modlitwy nabiera zupełnie innego charakteru. Wobec takiego przypomnienia sobie samej, przed kim stajemy na modlitwie, jesteśmy w stanie spojrzeć na nasze prośby i problemy z innej, Bożej perspektywy. Wiemy wówczas, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. 
 
Kolejnym ważnym aspektem modlitwy jest dziękczynienie. Pisze o tym św. Paweł: „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (1 Tes 5,16-18). Podobnie jak chwalenie Boga, dziękczynienie przywraca nam realną perspektywę. Modlitwa skupiona tylko na prośbach stawia nas w świecie, w którym wiecznie czegoś brakuje. To taka pesymistyczna wizja codzienności. Kiedy dziękujemy Bogu za to, co mamy, przenosimy się do dużo bogatszej rzeczywistości: optymistycznej i w gruncie rzeczy bardziej realnej.  
 
Zatem podziękujmy Bogu za to, że mamy mężów, za to jacy są i za to co robią. 

Szkoła Dobrych Żon

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze