Z latynoską energią w obronie życia – nie tylko nienarodzonych [+GALERIA]
Po raz drugi w Meksyku ulicami kilkudziesięciu miast przeszły masowe Marsze na Rzecz Kobiet i Życia. Odbywały się w sobotę 8 i w niedzielę 9 października i uczestniczyło w nich ponad milion osób. Wyrażały nie tylko sprzeciw wobec aborcji, lecz także wobec szerzącej się w kraju przemocy. Chciano oddać sprawiedliwość jej ofiarom. Byliśmy w Guadalajarze, gdzie według różnych szacunków maszerowało 50-70 tys. osób.
Rok temu pomysł masowych manifestacji zrodził się w opozycji do prób liberalizacji prawa aborcyjnego w niektórych meksykańskich stanach oraz orzeczenia Sądu Najwyższego, które stwierdzało, że penalizacja przerywania ciąży jest niezgodna z konstytucją. Nie zatrzymano się tylko na obronie prawa do życia nienarodzonych. Zaprotestowano przeciwko przemocy szerzącej się w kraju: agresji wobec kobiet (wynikającej z kultury machismo), morderstwom, porwaniom oraz ogólnemu bezprawiu jakie się rozprzestrzenia się w wyniku wojny domowej między siłami bezpieczeństwa a kartelami narkotykowymi, której ofiarami padają często przypadkowi cywile.
>>> Meksyk to nie jest kraj dla kobiet? Kościół w Meksyku dla kobiet jest jak najbardziej
„Być pokoleniem, które kwestionuje i podnosi głos”
Uczestnikami marszu w Guadalajarze byli nie tylko katolicy i środowiska związane z Kościołem, ale też przedstawiciele innych wyznań i osoby niewierzące. Bolączką ruchów pro-life jest zbyt silne identyfikowanie takiej postawy jedynie z religią. Wśród okrzyków skandowano na przykład „Moja mama powiedziała ‘TAK’, dlatego jestem tutaj! Mój tata powiedział ‘TAK’, dlatego jestem tutaj” czy „Meksyku, obudź się, życie się szanuje”.
Wydarzenie trwało ok. 4 godzin. Rozpoczęło się o 16 na słynnym Rondzie Minervy, gdzie zazwyczaj zbierają się manifestacje. Po wstępnych przemówieniach Marsz przeszedł do Ronda Bohaterskich Dzieci z Chapultepec, od kilku lat nazywanym też Rondem Zaginionych. Były bębny, gitary, śpiewy. Choć w trakcie manifestacji poruszano trudne tematy, to nie udało się zabrać z twarzy uśmiechów, radości, energii i nadziei. Było mnóstwo młodzieży. Wołano ze sceny, że sposobem na społeczne bolączki jest „być pokoleniem, które kwestionuje, podnosi głos i domaga się świata pokoju, świata życia i świata nadziei”.
W przemówieniach zaznaczano, że nikt tu nie przyszedł nikogo osądzać, lecz walczyć o godność każdego życia.
– Każde życie ma wartość. Nieważne, jaki jest twój kolor skóry, twoja narodowość, twoje wierzenia i przekonania. Nie ma nic, co może ciebie uczynić mniej wartościowym. Kochać życie w momentach kryzysu jest trudne, ale opłaca się – mówiła liderka jednego ruchów pro-life w stanie Jalisco.
Tylko do urodzenia, a potem zapomnieć?
Dużo uwagi poświęcono przemocy domowej i wobec kobiet, dzieciom bez domów, problemowi narkomanii, masowym „zniknięciom” osób, których rodziny są zmuszone prowadzić śledztwa na własną rękę, handlowi żywym towarem, zabójstwom, zagrożeniom ze strony potężnych grup przestępczych. Rodziny ofiar nosiły plakaty z wizerunkami licznych zaginionych i zamordowanych. W Guadalajarze miało to szczególny wydźwięk z powodu kilku wydarzeń, które wstrząsnęły miastem w ostatnich miesiącach. Ostatnim z nich była silna strzelanina, jaka miała miejsce w uważanej dotychczas za bezpieczną i spokojną Galerii Andares. W mediach społecznościowych popularny był filmik, który pokazywał jak matka osłania własnym ciałem swoją córeczkę przed latającymi wokół kulami.
Uwagę przykuło emocjonalne przemówienie siostry zakonnej, która zajmuje się nieletnimi ofiarami przemocy. Wbrew stereotypom o ruchach pro-life kwestia tego, co dzieje się z dziećmi już po urodzeniu była również mocno podnoszona.
– Meksyku, gdzie jesteś? Meksyku, dlaczego nie szanujesz swoich dzieci? Meksyku, dlaczego się nie opiekujesz? Nie przyzwyczajajmy się do morderstw! Nie przyzwyczajajmy się do strzelanin! Proszę, nie przyzwyczajajmy się do śmierci… Nie pozwólmy, żeby ten dramat wciąż zadawał rany naszym osiedlom, naszym rodzinom, naszym dzieciom. Panie, panowie, bracia – wszyscy, którzy tutaj stoimy, jesteśmy odpowiedzialni. Jeśli my nie będziemy mówić, to kto będzie? – wołała.
Niebawem w mediach społecznościowych będziemy publikować krótkie materiały wideo, w których zapytaliśmy uczestników, dlaczego przyszli na marsz. A spotkaliśmy osoby naprawdę ciekawe – na przykład lekarzy, którzy tłumaczą, dlaczego nauka mówi o życiu od poczęcia; Amerykanina, który trzy razy siedział w więzieniu za obronę życia oraz… Batmana. Dlatego nie spodziewajmy się jedynie sztampowych odpowiedzi.
Galeria (2 zdjęcia) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |