Zabawa: obok sanktuarium bł. Karoliny można skorzystać z apiterapii
Obok sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie powstały dwa małe drewniane domki, w których można słuchać jak pracują pszczoły. „To dobre miejsce do wyciszenia się” – mówią ci, którzy skorzystali już z apiterapii.
Ule są zabezpieczone i pszczoły nie mają kontaktu z człowiekiem. – To miejsce uczy nas słuchania – mówi proboszcz i kustosz sanktuarium bł. Karoliny ks. Zbigniew Szostak.
„To są ule, w specjalnych szufladach mieszkają pszczoły, po 20 ramek w każdej szufladzie. Kiedy wejdziemy do środka to dwie siatki zabezpieczają nas, żebyśmy nie mieli bliskiego kontaktu z pszczołą, ale jest kontakt z tym co się dzieje w ulu. To zachęca nas do słuchania, bo dziś ludzie mają problem ze słuchaniem innych i świata przyrody. Żyjemy w biegu, a tu można się zatrzymać. Jest tutaj niezwykłe życie, szum tych pszczół jest bardzo kojący. Po 15 minutach można zasnąć. Pyłek pszczeli, jak i powietrze przechodzące przez propolis to wszystko działania, które mają na celu wzmocnienie naszego organizmu” – dodaje.
>>> Pszczoły i historia zbawienia
Dzięki tej metodzie można naładować swoje siły witalne jeśli m.in. cierpi się na syndrom ciągłego zmęczenia, a także bezsenność i choroby układu oddechowego.
Domki powstały w ramach programu „Aktywny Senior” ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.
Chętni, którzy chcą skorzystać z domków do apiterapii muszą się zapisać w kancelarii parafialnej w Zabawie, zapoznać się z regulaminem i dostaną klucz do domku. Czy powstaną kolejne? Wszystko zależy od tego, jakie będzie zainteresowanie.
Tymczasem miód z łąk wokół sanktuarium bł. Karoliny można kupić w stodole przy kościele. Na etykiecie jest logo sanktuarium bł. Karoliny.
Na stronie internetowej parafii są już pierwsze wpisy, że miód jest dobry.
„Od ponad trzech tygodni gardło córki jest zdrowe a choroba nie nawraca. Nie wiem czy pomógł miód, modlitwa przy sarkofagu czy to tylko zbieg okoliczności. Ale z tego miejsca chciałam podziękować bł. Karolinie, bo wiem, że maczała w tym palce” – napisała pani Zofia.
Karolina Kózkówna urodziła się 2 sierpnia 1898 r. w wielodzietnej rodzinie w podtarnowskiej wsi Wał-Ruda. Mimo młodego wieku i braku specjalistycznego wykształcenia prowadziła bardzo aktywne działania na rzecz społeczności lokalnej. Była animatorką i liderką życia religijnego. Należała do stowarzyszeń religijnych, angażowała się w tworzenie i formowanie nowej wspólnoty parafialnej powstałej z połączenia dwóch miejscowości, gdy została utworzona nowa parafia w Zabawie.
Uczyła katechizmu dzieci z wioski, organizowała dla nich zajęcia, przygotowywała do przyjęcia Komunii św. chorych współmieszkańców. Pomagała w prowadzeniu prywatnej biblioteki wujowi Franciszkowi Borzęckiemu, umożliwiała dorosłym dostęp do literatury religijnej.
>>> Pszczoły i kot, czyli czytelnicze inspiracje przed Dniem Dziecka
Wrażliwa na potrzeby chorych i biednych, odwiedzała ich w domach i wspierała w potrzebach. Była przykładem pracowitości i uczciwości oraz poczucia odpowiedzialności za rodzinę. Swoją postawą zdobyła powszechne uznanie i szacunek wśród współmieszkańców, którzy mówili, że jest „pierwszą duszą do nieba”.
Zginęła heroicznie, broniąc godności i honoru 18 listopada 1914 r., gdy została zaatakowana przez rosyjskiego żołnierza, który w bestialski sposób ją zamordował.
Jan Paweł II beatyfikował Karolinę Kózkównę 10 czerwca 1987 r. w Tarnowie
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |