Zadzwonisz do mnie?
Ludziom przyzwyczajonym do swobody i wolności na pewno nie łatwo przyzwyczaić się od obecnej rzeczywistości. Wezwanie do ograniczania kontaktów z drugim człowiekiem jest trudne. Tylko… czy my naprawdę musimy ograniczać ten kontakt? Może te dni są dla nas szansą, byśmy weszli na wyższy poziom relacji międzyludzkich?
Trwa Wielki Post. Wyjątkowy Wielki Post. Chyba nikt z nas nie wyobrażał sobie, że ćwiczenia wielkopostne staną się dla nas wszystkich nauką relacji międzyludzkich i solidarności. A tak się właśnie stało. I dlatego zachęcam do potraktowania tego doświadczenia właśnie jak wielkopostnego ćwiczenia. Bo w Wielkim Poście chodzi o to, by w Imię Chrystusa stawać się lepszym. A nie ma ku temu sposobniejszej okazji, niż właśnie ta, w której możemy zmieniać codzienność drugiego człowieka. W tegorocznym Wielkim Poście – jak chyba nigdy dotąd – to jałmużna odgrywa zasadniczą rolę. Jałmużna rozumiana jako wyjście z siebie ku potrzebom drugiego człowieka.
>>> „Chętnie zrobimy wam zakupy” czyli łańcuch dobra zamiast znieczulicy
Widzialna ręka
Była niegdyś niewidzialna ręka. Teraz wracamy do tamtego pomysłu. Choć to najczęściej jest już… widzialna ręka. Powstała choćby w Poznaniu, w którym mieszkam. I przypuszczam, że w wielu innych miastach również mają miejsce takie inicjatywy. Wszystko dzięki sile mediów społecznościowych! To właśnie na nich – np. na Facebooku – tworzą się grupy typu „Niewidzialna ręka Poznań”. Dołączajcie do takich grup w okolicach swojego miejsca zamieszkania! Obserwujcie, co się na nich dzieje! Ktoś, kto potrzebuje pomocy, może tam po prostu umieścić wiadomość. A jeśli mieszkasz blisko, chcesz i możesz pomóc – to pomagasz. To nie są ciężkie zadania, to zadania bardzo zwyczajne, codzienne. Przecież musisz czasem pójść do sklepu np. po chleb. Co Ci szkodzi przy okazji kupić drugi bochenek dla sąsiadki z bloku obok, która utkwiła w swoim domu na kwarantannie? Albo co stanie się, jeśli przy okazji pójdziesz na pocztę i wyślesz list swojej sąsiadce? Nie bójmy się prosić – wprost. I z chęcią pomagajmy! Na tym polega społeczna solidarność.
Odpowiedzialność
Wspierajmy przedsiębiorców, zwłaszcza tych małych, którzy naprawdę sporo mogą stracić na tej sytuacji. Wiele firm musiało zawiesić swoją działalność. Pracodawcy nie wiedzą, kiedy ich pracownicy będą mogli wrócić do normalnej pracy. Dlatego – gdy wróci „normalność” – warto im pomóc. W prosty sposób – korzystając z ich usług. Nawet, jeśli zapłacisz czasem ciut więcej niż wybierając dyskont czy jakąś większa firmę. Branża gastronomiczna niby funkcjonuje, ale jedzenie można dostać tylko „na wynos”. To może czasem zrezygnuj z robienia obiadu i – choć zapłacisz trochę więcej – kup obiad w lokalnej restauracji czy w bistro na sąsiedniej ulicy. Chodzi o to, by te firmy ustrzec od upadku. Mamy poczuć wzajemną odpowiedzialność. Na tym także polega społeczna solidarność. I ona działa w dwie strony. Bo firmy też, jak tylko mogą, angażują się. Widziałem na Facebooku wpis jednej kwiaciarni. Wczoraj – w sobotę – po raz ostatni sklep był otwarty. A dzisiaj… każdy przechodzący może sobie zupełnie za darmo wziąć bukiet kwiatów. W prezencie. Dzięki takim drobnym gestom na naszych twarzach pojawia się uśmiech. Wzrusza mnie też postawa niektórych restauratorów. Widziałem na Facebooku, że wczoraj w Poznaniu do szpitala miejskiego przy ulicy Szwajcarskiej (placówka ta przeznaczona jest do walki z koronawirusem) przywieziono paczki z jedzeniem dla medyków, którzy tam pracują. Poznańskie restauracje podzieliły się sushi, dzisiaj za to jedna z burgerowni ma dowieźć burgery. Wspierajmy dzielnych pracowników służby zdrowia!
Zadzwoń!
Każdy z nas może coś zrobić. Możesz choćby…zadzwonić. Od kilku dni w Internecie można znaleźć szereg zachęt do tego, by zadzwonić do babci (i dziadka). Tak, dzwońcie do nich teraz (i nie tylko teraz), jak najczęściej! Ale dzwońcie nie tylko do nich! Wśród nas może być wiele osób, które są samotne, które te dni spędzają zupełnie same zamknięte w czterech ścianach. Samotność może dotknąć ludzi w każdym wieku. To może być Twój kolega ze studiów, który nie mógł wrócić do domu i został sam w akademiku. To może być koleżanka, obok której siedzisz na co dzień w pracy. To może być przyjaciel, który siedzi sam w domu, bo przeżywa kwarantannę. Weź telefon i zadzwoń do takiej osoby. Pogadaj o wszystkim i o niczym – ale bądź z ta osobą. Kontaktuj się z innymi na messengerze, mailowo, korzystaj z mediów społecznościowych. Izolacja nie jest łatwa – pod względem psychicznym – bo jesteśmy istotami stadnymi, bardzo przyzwyczajonymi do wolności i swobody. Dlatego wspierajmy tych, którym w tym czasie może być ciężej. Bądźmy z nimi! Mamy teraz media społecznościowe. Dzięki nim możemy mieć prawie niczym nieograniczony kontakt z drugim człowiekiem – tyle, że za pomocą Internetu i ekranu laptopa/smartfona/tabletu. To zatem kontakt realny – tyle, ze na odległość. Dziś niedziela. Pamiętaj więc o udziale w transmisji mszy świętej (zapraszamy o 21 na misyjne.pl!). A przed mszą lub po niej zadzwoń do kogoś, napisz smsa, a jak masz więcej czasu – to zorganizuj np. spotkanie z planszówkami online! Na tym polega społeczna solidarność! I na tym polega Wielki Post A.D. 2020.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |