Zdobywamy cnoty na Adwent. Część 2 – sprawiedliwość

Katechizm Kościoła Katolickiego (1807) definiuje sprawiedliwość jako „cnotę moralną, która polega na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się należy. Sprawiedliwość w stosunku do Boga nazywana jest „cnotą religijności”. W stosunku do ludzi uzdalnia ona do poszanowania praw każdego i do wprowadzania w stosunkach ludzkich harmonii, która sprzyja bezstronności względem osób i dobra wspólnego. Człowiek sprawiedliwy, często wspominany w Piśmie świętym, wyróżnia się stałą uczciwością swoich myśli i prawością swojego postępowania w stosunku do bliźniego. „Nie będziesz stronniczym na korzyść ubogiego, ani nie będziesz miał względów dla bogatego. Sprawiedliwie będziesz sądził bliźniego” (Kpł 19,15). „Panowie, oddawajcie niewolnikom to, co sprawiedliwe i słuszne, świadomi tego, że i wy macie Pana w niebie” (Kol 4, 1)”.

Bardzo pięknie to wszystko brzmi, ale jak przekuć to w czyn? Wiemy kiedy zachowujemy się w sposób sprawiedliwy? Czasem możemy wypełniać prawo dosłownie, jak mówi papież Franciszek, a mimo to być okropnie niesprawiedliwi. Niejednokrotnie patrzymy w niebo, ubolewając nad niesprawiedliwością tego świata. W jednej ze swoich katechez św. Jan Paweł II mówił: „wszyscy jesteśmy świadomi w jakiś sposób, że niemożliwym jest całkowite zmierzenie sprawiedliwości w niestałości tego świata”. Jest natomiast możliwe dołożenie do tego swojej cegiełki. Dlatego mamydla was kilka rad, które mogą być w tym pomocne.

Zdaj sobie sprawę z wartości i godności człowieka

Ważnym jest, by szanować i uznać wartość każdego ludzkiego życia. Uznać naszą powinność wobec niego, zgodnie z kontekstem i jego sytuacją, zgodnie z jego godnością jako człowieka. Jest to godność, której początkiem jest bycie dzieckiem Boga. Często gdy dosłownie wypełniamy prawo, dochodzi do straszliwych niesprawiedliwości, za którymi stoi zemsta i hipokryzja. Jesteśmy łagodni dla tych, których kochamy, ale z kolei stosujemy rygor i reguły i jesteśmy bezwzględni dla tych, którymi gardzimy. Sprawiedliwość jest dla wszystkich, a stosowanie prawa nie ogranicza się do dawania każdemu tego, na co sobie zasłużył.

Zdrowe rozeznanie

Kontynuując poprzedni punkt warto zaznaczyć, że należy wyćwiczyć się w zdrowym rozeznaniu i w unikaniu pochopnych osądów, które powstają z kipiących uczuć. Właściwe ocenienie sytuacji i warunków wymaga czasu. I nie jest to czas na szukanie wymówek, ale na to, by ocenić to, co się stało sprawiedliwie. Uwidacznia się w ten sposób system sprawiedliwości, który jest w służbie człowieka, promuje dobro jego zachowań, a nie na odwrót.

Prosić o radę

W skomplikowanych i  zawiłych sytuacjach, nawet z życia codziennego – z dziećmi, w małżeństwie, w rodzinie, w pracy czy z kolegami ze studiów rozważnym ruchem jest poproszenie o radę kogoś o większym doświadczeniu. Mogą to być rodzice, profesjonalny doradca albo ksiądz. Sprawiedliwość powinna też emanować z nas z racji miłości chrześcijańskiej, bo tylko dzięki niej jesteśmy w stanie postępować sprawiedliwie wobec drugiego. Oznacza to danie każdemu tego, co sprawi, że stanie się lepszym człowiekiem.

Wychowywać w sprawiedliwości

Cnoty przekazuje się na początku przede wszystkim wychowując i zachęcają do uczynków miłosierdzia. To dom jest najodpowiedniejszym i pierwszym miejscem, w którym powinno się uczyć sprawiedliwości. Pierwszym i być może najsilniejszym wzorcem, który dostaną nasze dzieci, i według którego będą postępować, będzie sprawiedliwe zachowanie rodziców. I to nie tylko względem naszych dzieci, ale wobec wszystkich, którzy odwiedzają nasz dom i w jakiś sposób uczestniczą w życiu tego ogniska domowego.

Uciekaj się do Bożej łaski i pomocy

Zatem sprawiedliwości się uczymy. Jednak ta cnota zostaje wywyższona dzięki łasce i pomocy Bożej. Uciekanie się stale do Boga, by nam pomógł być sprawiedliwymi mężczyznami i kobietami jest naszym obowiązkiem. Tylko od Najsprawiedliwszego może przyjść dla nas pomoc, byśmy mogli odkrywać i poszerzać pojęcie sprawiedliwości, które znamy. Tylko Bóg pomoże nam otworzyć oczy i odkrywać  to, na co zasługuje druga osoba. Stałym elementem naszego życia powinno być zatem ciągłe i nalegające proszenie Boga o Jego Ducha, który by nas oświecił i pomógł postępować cnotliwie.

Kochać dobro

Tak, to tak łatwo powiedzieć. Kochać dobro, kochać wszystko, co Bóg pokazuje nam jako drogę do świętości. Dobro nie koniecznie oznacza dobrze się bawić albo czuć się dobrze. Często oznacza wysiłek, poświęcenie, zrezygnowanie z czegoś, spuszczenie głowy i proszenie o wybaczenie. Bywa, że znaczy nawet bycie zdecydowanym (ale miłosiernym) wobec tych, których kochamy dla ich dobra. Kochać dobro to codziennie je zdobywać.

Wspierać się na sakramentach

Czy może być coś lepszego, by wzrastać dzięki pokarmowi dla naszych dusz? Sakramenty Eucharystii i szczególnie również sakrament pojednania dają światło na to, czego człowiek potrzebuje. Bóg działa sprawiedliwie, poprzez kapłana, zawsze kiedy zbliżymy się do Niego, by prosić o wybaczenie naszych grzechów, braków i niesprawiedliwości, które popełniamy wobec innych i nas samych. To sakrament, z którego możemy się naprawdę dużo nauczyć.

Autor: Silvana Ramos

Tłumaczenie: Magdalena Zarate Rios

http://catholic-link.com/2016/12/10/virtudes-conquistar-adviento-justicia/?utm_content=buffer51f1e&utm_medium=social&utm_source=facebook.com&utm_campaign=buffer

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze