fot. William Justen de Vasconcellos/Unsplash

Złap równowagę, tak przy okazji [FELIETON]

Duchowość jest dziś pojęciem bardzo szerokim i proponuje różne style wewnętrznego życia, których celem niekoniecznie jest kontakt z Bogiem, jak to jest np. w chrześcijaństwie, ale jakiś rodzaj dobrostanu. Fakt, że w chrześcijaństwie celem życia wewnętrznego jest najprawdziwsze spotkanie z Bogiem oznacza – nieco paradoksalnie – że „przy okazji” człowiek łapie życiową równowagę. 

Celem jest spotkanie z Bogiem, i dlatego w duchowości punktem wyjścia jest zrozumienie samego siebie. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak pewien paradoks. Każda zdrowa szkoła duchowości chrześcijańskiej, każda w nieco inny sposób, konsekwentnie wskazuje na to, że jeśli ktoś chce spotkać się z Bogiem, w wolności i prawdzie, to warto, aby podjął się uporządkowania swojego życia. I tak jakby przy okazji człowiek dochodzi też do ludzkiej stabilności, zaczyna rozpoznawać, co jest najważniejsze, szuka właściwego czasu i miejsca na rozmaite zaangażowania zgodne z jego sposobem realizacji powołania, czy to jako osoba świecka, konsekrowana, czy też ze święceniami kapłańskimi.  

W konsekwencji duchowość umożliwia świadome kierowanie swoim życiem, tak przy okazji. 

>>> Odpoczywać trzeba umieć [FELIETON]

Modlitwa 

Modlitwa jest podstawą kontaktu z Bogiem. Bo w jaki sposób poznawać drugą Osobę jeśli nie przez kontakt, rozmowę, obecność. – Modlitwa pozwala właściwie patrzeć na świat i jego problemy oraz rozwiązywać je w duchu miłości i wiary. Pozwala kształtować właściwe relacje do siebie, innych ludzi i natury. A przede wszystkim pozwala odkrywać Boga w optyce codziennego daru. Prowadzi do wewnętrznej harmonii, pokoju, uwalnia od lęków, daje nadzieję i siłę do podejmowania codziennego trudu życia – pisze ojciec Stanisław Biel, jezuita. 

fot. cathopic.com/Carlos Daniel

Nie zawsze jest to łatwe. Wielu mówi o walce o modlitwę, ale ja wolę mówić o tym, że po prostu troszczę się o relację. To mniej militarystyczne podejście pozwala dostrzegać pewną delikatność, ale też stałość w staraniu się o wspólny czas, o szczerość. Walka mnie męczy, troska jakoś mniej. I właśnie taka troska o ciszę i odosobnienie, które pomagają mieć czas tylko dla Boga, jakby przy okazji skutkują tym, że pewne rzeczy układają się w głowie i w sercu. A kiedy bardziej odnajdujemy ciszę w sobie, wtedy zaczynamy siebie rozumieć i wtedy też łatwiej rozumieć ludzi wokół nas. Łatwiej wtedy złapać życiowy balans, tak przy okazji.  

Towarzyszenie duchowe 

Dlaczego potrzebujemy towarzyszenia duchowego w szukaniu jak najbardziej wolnej i prawdziwej relacji z Bogiem, ale też ze sobą? Ponieważ zamknięci w sobie łatwo ulegamy iluzjom własnego myślenia, pragnień, czy mniej lub bardziej fałszywych interpretacji rzeczywistości.  

Św. Ignacy z Loyoli mówił, że ważne jest wypowiadanie swojego życia przed „jakąś osobą duchowną, która zna podstępy złego ducha”, by zwiększyć szansę na obiektywne zobaczenie swojej sytuacji. Wierzył, że w szczerości człowieka przed przedstawicielem Kościoła działa Bóg. Wiemy, że osobą, która towarzyszy duchowo nie musi być ksiądz, ale może być nią każda osoba, która ma doświadczenie w życiu duchowym. 

fot. PAP/Valdemar Doveiko

Takie opowiadanie i obiektywizowanie pomaga także uporządkować nasz wewnętrzny świat. Pomaga zobaczyć swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość – i to w jaki sposób na sobie wzajemnie oddziałują. Pomaga budować dobre relacje i uzdrawiać to, co jeszcze nie jest w porządku. A to wszystko sprawia, że życie staje się bardziej harmonijne, tak przy okazji. 

Rozeznawanie 

Z towarzyszeniem duchowym związane jest rozeznawanie duchowe. Ale funkcjonuje ono oczywiście także niezależnie jako pewien styl życia. Bóg nie tylko liczy się z naszą historią życia, ale sam w niej działa i pracuje. To właśnie w naszej historii i poprzez naszą historię Bóg objawia nam swoją wolę. To wszystko, co przeżyłem, czego doświadczyłem w moim życiu, wszystkie moje aktualne słabości i zalety są punktem wyjścia dla rozeznawania duchowego. 

>>> Ks. Dariusz Piórkowski: rozeznawanie można porównać do dobrze działającej firmy

Chodzi o otwartość w odczytywaniu Bożych znaków w naszym całym życiu i wybieranie ich jako swoich „przewodników” na naszej niepowtarzalnej drodze z Bogiem. To pozwala odnajdywać sens życia i prawdę o nas samych. Wprowadzać spójność z myśleniu, odczuwaniu i działaniu, tak przy okazji. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze