Fot. wikmedia

Zmarł ks. Antoni Dilys – więzień sowieckich łagrów

W Wilnie zmarł ks. Antoni Dilys. Ten pochodzący z litewsko-polskiej rodziny kapłan był w latach 1949-56 więźniem łagrów w Karagandzie, gdzie pracował w tartaku, i w Workucie, gdzie pracował w kopalni węgla. W marcu skończyłby 96 lat.

Był „niezmiernie lubiany i szanowany przez wilnian”, poinformowała wileńska kuria biskupia. „Dziękujemy dzisiaj Bogu za życie ks. Antoniego Dilysa. Człowieka z ogromnym dorobkiem życiowym, który tysiące ludzi przez sakrament chrztu świętego wprowadził do Kościoła, dziesiątkom tysięcy ludzi posługiwał, niosąc Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, jednał z Bogiem upadłych na duchu, umacniał osłabionych sakramentem namaszczenia chorych, wielu połączył węzłem małżeńskim, był świadkiem nadziei dla niezliczonych rodzin dotkniętych odejściem do wieczności ich bliskich. W wielu pobudzał i nadal pobudza wiarę gorliwym głoszeniem Słowa Bożego” – napisano na profilu facebookowym wileńskiej parafii pw. Ducha Świętego.

Urodził się 19 marca 1923 r. w Nowych Święcianach. Po zdaniu matury w 1941 r. wstąpił do wileńskiego seminarium duchownego. Święcenia kapłańskie przyjął 16 czerwca 1946 r. Został wikariuszem w Olkienikach, gdzie był prześladowany i namawiany do współpracy przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa.

W 1949 r. Aresztowano go pod zarzutem agitacji przeciwko władzy sowieckiej. – Przewieziono mnie do więzienia na Łukiszkach w Wilnie. Pół roku czekałem tam na wyrok z Moskwy, bo była kolejka do ich wydawania. Sądu nie było, ale wyrok zapadł: 25 lat więzienia – wspominał w rozmowie z KAI sędziwy duchowny we wrześniu ub.r.

– Jako wierzący katolik i jako ksiądz zrozumiałem, że tam, gdzie będą katolicy, Litwini czy Polacy, potrzebna jest pomoc kapłańska. W ciągu siedmiu lat, które przebyłem w więzieniu, początkowo w Karagandzie, potem w Workucie, odprawiałem Mszę św., w której uczestniczyli inni więźniowie. Na Wielkanoc odprawiłem nawet cztery Msze w kilku barakach! W ciągu tych siedmiu lat odprawiłem tysiąc Mszy św. Starałem się pomóc wierzącym, podtrzymać ich na duchu – mówił skromnie ks. Dilys.

W 1956 r. uwolniono go i powrócił do Wilna. Był duszpasterzem w 15 różnych parafiach. Najdłużej pełnił posługę kapłańską w kościele pw. Świętych Piotra i Pawła na Antokolu, gdzie przez 15 lat był proboszczem, a przez ostatnie 10 lat życia rezydentem, koncelebrującym Msze św., czasem spowiadającym.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze