#MisjonarzNaPost: zmarł misjonarz, za którego modlił się abp Stanisław Gądecki
W środę 31 stycznia br. w klasztorze OO. Franciszkanów w Martin Coronado odszedł do Domu Ojca brat Jerzy (Józef) Łakomiak, za którego w ramach akcji „Misjonarz na Post” modlił się abp Stanisław Gądecki. Przeżył 94 lata. Polecamy go Waszym modlitwom.
Brat Jerzy urodził się w latach dwudziestych w małej wiosce Cisowa w środkowej Polsce. Po odbyciu służby wojskowej, po II wojnie światowej, odkrył powołanie do zakonu. Gdy udał się do klasztoru franciszkanów w Wieluniu, odmówiono mu przyjęcia. Jednak Jerzy Łakomiak nie zniechęcił się i szukał dalej. Udał się do o. prowincjała w Panewnikach i tam został przyjęty. Tak rozpoczęła się jego historia pracy dla Kościoła.
Po ukończeniu nowicjatu skierowano go do Warszawy, gdzie posługiwał jako zakrystianin na Czerniakowie. Śluby wieczyste złożył w 1953 r. W 1965 r., podczas rekolekcji w Krakowie, o. Wilhelm Wrona zaproponował mu wyjazd misyjny do Argentyny. Propozycja dotyczyła pracy w Polskim Ośrodku Katolickim w Martin Coronado, wśród Polonii. Brat Jerzy się zgodził. Rozpoczął starania o paszport i wizę. O. Bogumił Migdał żegnał wówczas brata Jerzego jako jednego z pierwszych powojennych polskich misjonarzy. Tak opisywał jego dotychczasową posługę:
– Brat Jerzy jest mi znany bardzo dobrze. Byliśmy szereg lat razem w Warszawie i mogłem zaobserwować go przy różnej pracy. Był zakrystianinem. Nie tylko kościół, ale i zakrystię utrzymywał w czystości. Ale tej pracy mu nie wystarczyło – szukał pracy wszędzie, że aż dziw człowieka brał, co to jemu nieraz w głowie powstaje. (…) W wolnym czasie brał do ręki książkę, powtarzał rachunki, ćwiczył się w ortografii, pisał. Chciał być na poziomie pod każdym względem i nigdy nie marnował czasu. Ale to byłaby jednostronna ocena tego człowieka. Przy tym wszystkim br. Jerzy wyrobił w sobie prawdziwego ducha pobożności. Proszę wierzyć, że po takim dniu mrówczej, żmudnej pracy zawsze miał czas na modlitwę. Często wieczorem widziałem go klęczącego w kościele – opisuje o. Bogumił Migdał.
Brat Jerzy pojechał najpierw do Rzymu. Tam spotkał się z papieżem. Następnie z Neapolu odpłynął do Buenos Aires. W porcie na nowych misjonarzy czekali już bracia i przełożeni, między innymi o. Andrzej Smoleń i rektor PMK w Argentynie, o. Łucjan Łuszczki. W Argentynie brat Jerzy głosi Słowo Boże i katechizuje Brazylijczyków, krzewi polską kulturę wśród Polonii, uczy języka polskiego.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |