Fot. Hubert Piechocki

Żydzi w Polsce to nie tylko Holokaust [+ GALERIA] 

Jak Żydzi wpisali się w historię Polski? Choć o tym często zapominamy – to ich znaczenie dla losów naszej ojczyzny jest bardzo duże. Przez 1000 lat Żydzi współtworzyli i współtworzą polską rzeczywistość. 

Już w X w. na terenach dzisiejszej Polski pojawili się pierwsi Żydzi. Są zatem od samego początku związani z naszą historią. Tymczasem dla wielu z nas wiedza o obecności Żydów w Polsce ogranicza się do Holokaustu i zbrodni hitlerowskich z czasów II wojny światowej. Warto poznać bogatą spuściznę polskich Żydów. Można to zrobić w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie. Ja udałem się tam kilkanaście dni temu – i była to dla mnie ważna lekcja historyczno-kulturowa. 

>>> Ukraina: chrześcijanie i żydzi modlą się wspólnie w schronach o Bożą pomoc

1000 lat 

Inicjatorem powstania Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN jest Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny. Prace nad stworzeniem tej placówki rozpoczęły się w 1995 r. Jako datę oficjalnego założenia Muzeum podaje się 25 stycznia 2005 r. Wizyta w POLINIE na pewno pomaga uporządkować nasza wiedzę z historii Polski. Miałem świadomość – dzięki literaturze i lekcjom historii – że Żydzi obecni byli w Polsce od dawna. Ale tak naprawdę dopiero odwiedziny w warszawskim Muzeum uświadomiły mi, jak bogata jest ich polska historia – i ile im zawdzięczamy. POLIN opowiada o 1000 lat historii polskich Żydów. I nie skupia się wcale na Holokauście. Fakt, to bardzo ważny element tej historii – i nie brakuje go na wystawie. Ale w Muzeum POLIN możemy chronologicznie prześledzić wszystkie najważniejsze wydarzenia i zjawiska związane z obecnością na naszych terenach Żydów. Nie są zdominowane opowieścią o Holokauście – byłoby to zresztą bardzo niesprawiedliwe i upraszczające. 

Fot. Hubert Piechocki

Między nami 

Spacer po Muzeum POLIN rozpoczynamy od… lasu. To metafora związana z legendą o przybyciu Żydów z Europy Zachodniej na nasze tereny. Jak możemy przeczytać: „Mieli tu usłyszeć ptaki śpiewające «Polin», co po hebrajsku oznacza «tu odpocznij»”. Legenda ta dała też nazwę warszawskiej instytucji. Polin zresztą odnosi się też do nazwy naszego kraju w języku hebrajskim. Po wizycie w lesie zaczynamy już typowo historyczny spacer. Jest to właściwie skoncentrowana historia Polski, w której na pierwszy plan wysuwają się wątki żydowskie. Nie jest bowiem tak, że historia polskich Żydów toczyła się jednym torem, a ta „wielka” historia Polski drugim torem. To jedna historia, a Żydzi w wielu momentach stanowili jej bardzo ważny element – i mieli wpływ na funkcjonowanie naszego państwa. I to wpływ na wielu płaszczyznach. Byli aktywni na płaszczyźnie samorządowej, gospodarczej, naukowej, kulturalnej. Rzadko kiedy byli zwykłymi obywatelami, zawsze mieli jakieś znaczenie w społeczności, w której funkcjonowali. I znacznie to bynajmniej nie ograniczało się do handlu – jak też stereotypowo patrzy się czasem na Żydów. 

Fot. Hubert Piechocki

Niełatwa historia 

Ogromną wartością Muzeum POLIN jest to, o czym już wspominałem, że żaden okres historyczny nie zdominował w nim narracji w mówieniu o polskich Żydach. Do tego autorom ekspozycji udało się połączyć tematy o różnym ciężarze gatunkowym. Są miejsca, w których poznajemy tę lekką, czasem podaną nawet w żartobliwej formie, stronę żydowskiej historii. Możemy wziąć udział w quizie, skorzystać z wielu interaktywnych atrakcji, a w sali poświęconej rozbiorom na chwilę możemy nawet… usiąść na tronie i poczuć się jak król Polski. I są miejsca, w których na pierwszy plan wysuwają się ciemne karty historii. Trzeba powiedzieć, że część ekspozycji poświęcona Holokaustowi i II wojnie światowej bardzo porusza. Wiadomo, była to przecież zagłada, której dokonał Hitler i posłuszni mu ludzie. Zabili tysiące Żydów, którzy mieszkali wówczas nie tylko w Polsce. Przejmujące jest miejsce z cytatami z obozów koncentracyjnych. Można je przeoczyć i tam w ogóle nie trafić, położone jest jakby z boku głównej wystawy. Są tam specjalne kanapy, na których można usiąść i czytać świadectwa. Zatopić się w nich – to bardzo refleksyjna przestrzeń. W tym miejscu naprawdę czuć, że w XX wieku doszło przez nazistowskie Niemcy do ludobójstwa. Warto też pamiętać, że Muzeum POLIN znajduje się w centrum dawnego warszawskiego getta. To jedno z tych miejsc stolicy, które tak zapisało się na kartach II wojny światowej. „Jak zaczynać życie, kiedy ma się za sobą tylko śmierć?” – te słowa zapamiętuje się jeszcze długo po wyjściu z Muzeum POLIN. 

Fot. arch. prywatne

Kuchnia 

Muzeum POLIN to nie tylko stała ekspozycja, to też wystawy czasowe. Muszę przyznać, że byłem bardzo ukontentowany, że trafiłem na moment, gdy w POLINIE prezentowana jest wystawa pt. „Od kuchni. Żydowska kultura kulinarna”. Nie od dziś interesują mnie kulinaria. Miałem przed laty okazję oglądać program kulinarny poświęcony żydowskiej kuchni – zgodnie z zasadami koszerności. I już wtedy stwierdziłem, że to bardzo ciekawa kuchnia. A wystawa w POLINIE utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Zwiedzając ekspozycję poznajemy tajniki żydowskiej kultury kulinarnej – te bardziej i te mniej znane. Możemy choćby zrozumieć, na czym polega koszerność, jakie są jej zasady. Poznajemy żydowskie smaki i aromaty, produkty używane przez Żydów. I możemy zrozumieć, że nie zawsze coś „po żydowsku” jest naprawdę żydowskie. Przede wszystkim – wystawa ta uświadamia nam, jak bardzo różnorodna  jest kuchnia żydowska. To nie jest tylko i wyłącznie kuchnia bliskowschodnia. Jest mocno związana z obszarem, który zamieszkują żydzi – a przecież wielu z nich mieszka w diasporze. Po odwiedzinach w POLINIE na pewno nikt już nie będzie zdziwiony, gdy usłyszy, że tak bardzo amerykański bajgiel jest… polskim wymysłem. Warto do 12 grudnia tego roku odwiedzić Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie – właśnie po to, by otrzymać też lekcję historii kulinarnej. 

Galeria (16 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze