fot. Marcin Mazur/Flickr/Catholic Church England and Wales

Abp Galbas w Londynie: jeśli Kościół nie jest synodalny, to jest jakąś zimną instytucją

„Jeśli Kościół nie jest synodalny, to jest teatralny, to jest sztuczny, to jest jakąś zimną instytucją” – mówił abp Adrian Galbas. Katowicki metropolita przewodniczył wczoraj Mszy odpustowej w święto patronalne polonijnej parafii św. Wojciecha w dzielnicy Earls Court w Londynie. Parafia istniejąca już ponad 80 lat świętowała też drugą rocznicę ekumenicznej współpracy z parafią anglikańską św. Kutberta, w której świątyni wspólnie oddają Bogu chwałę.

Uroczysta Msza odpustowa z okazji święta patronalnego parafii św. Wojciecha, biskup i męczennika, celebrowana była w kościele anglikańskiej parafii św. Kutberta, z której życzliwej gościnności katolicka wspólnota od dwóch lat korzysta, dzięki czemu realizowany jest wyjątkowy, praktyczny ekumenizm. 

Święto patronalne londyńskiej, polskiej parafii

W liturgii celebrowanej przez abp. Adriana Galbasa uczestniczyli również przedstawiciele siostrzanych Kościołów: bp Jonathan Baker – biskup Fulham (Kościół anglikański), ks. Witalij Fedun – reprezentant bp. Kennetha Nowakowskiego – zwierzchnika ukraińskiego Kościoła grekokatolickiego w Wielkiej Brytanii, a także ks. Paul Bagott – proboszcz parafii pw. św. Kutberta i ks. Bartosz Rajewski – proboszcz parafii św. Wojciecha, którzy na początku uroczyście powitali katowickiego metropolitę. 

>>> Proboszcz w wielkim mieście: cieszy mnie, kiedy ludzie przestają być dla siebie anonimowi

fot. Marcin Mazur

Istota Kościoła

Abp Galbas w homilii wyjaśniał istotę Kościoła: „Kościół to jest Chrystus obecny pośród swojego ludu. Kościół to są uczniowie Chrystusa zgromadzeni wokół niego. Kościół to są też siostry i bracia wierzący w Chrystusa, którzy są blisko siebie, którzy dla siebie są ważni właśnie z tego powodu, że są dziećmi jednego Boga. To jest Kościół i nawet nie trzeba dodawać, że on jest synodalny, bo taki jest Kościół. Jeśli Kościół nie jest synodalny, to jest teatralny, to jest sztuczny, to jest jakąś zimną instytucją. Mam nadzieję, że takiego Kościoła doświadczacie”.

– Nawet nie mam nadziei. Wiem, że go doświadczacie także w tej parafii. Rozmawiałem z waszym proboszczem i on mówi: «Relacje są najważniejsze. Jeśli nie ma między ludźmi relacji, to nic się nie zbuduje, nie zbuduje się żadnej wspólnoty. Dbamy tutaj o relacje!». To jest coś, co nazywam «miękką synodalnością». Nie tylko ta wielka, tworzona w Kurii Rzymskiej, czy w wielkich urzędach kościelnych, ale właśnie ta synodalność codzienna. Taka synodalność, w której masz doświadczenie, że jesteś ważna dla swojego brata i dla swojej siostry, jesteś ważny dla drugiego. Taki Kościół, w którym ktoś cię zapyta: «Jak się czujesz? Powiedz mi, jak się czujesz» – kontynuował abp Galbas, podkreślając: „Jeśli takiego Kościoła nie będziemy budować, to przekształci się on w chłodną instytucję, która nam nie będzie do niczego potrzebna, ponieważ chłodnych instytucji mamy wokół mnóstwo”.

fot. Marcin Mazur

Rola świeckich

Nawiązując do postaci św. Wojciecha, kaznodzieja ukazał związek świętości z paschalną tajemnicą i misją, zwracając uwagę na rolę świeckich: „Św. Wojciech jest świadkiem zmartwychwstania. On mówi: możesz być tu i tam, w Olsztynie czy w Londynie, nad Wisłą czy nad Tamizą, w Pradze, w Rzymie, w Gnieźnie, w Gdańsku. Ale albo to będzie życie, które jest świadectwem o zmartwychwstaniu Chrystusa, albo to będzie życie połowiczne i byle jakie. Tak, to jest możliwe, że każdy wierny świecki jest świadkiem zmartwychwstania. Oczywiście, macie prawdo domagać się tego najpierw ode mnie, od księdza biskupa [Jonathana], od obecnych tutaj księży proboszczów i powiedzieć: dajcie nam tym wyraźniejszy przykład. Więcej otrzymaliście, więcej dawajcie. I to jest prawda. Czy mogę zachęcać cię do modlitwy, samemu się nie modląc? Czy mogę prosić cię o życie uczciwe, samemu będąc nieuczciwym?; o życie skromne, samemu prowadząc życie nieskromne, rozwiązłe? Oczywiście, że mogę! Mogę cię o to prosić! Mogę tego od ciebie wymagać! Tylko, że to będzie nieuczciwe i nieskuteczne, a dla mnie zgubne. Macie prawo się tego domagać i domagajcie się tego: pokaż mi najpierw to, jak ty jesteś świadkiem zmartwychwstania; jak ty jesteś świadkiem Zmartwychwstałego!”.

fot. Marcin Mazur

Bolesna i kompromitująca sytuacja

Hierarcha nawiązał także do niedawnej kompromitującej sytuacji, kiedy światło dzienne ujrzało zamieszczone w gejowskim kalendarzu zdjęcie, do którego wraz z towarzyszem pozował jeden z pracujących w Londynie polskich księży z archidiecezji częstochowskiej.

– Wiem, że cierpicie także z powodu skandalu, który się wydarza tutaj w ostatnich dniach. To jest bardzo duże osłabienie waszej wiary. Można wtedy powiedzieć: czy rzeczywiście to jest prawda? Budujmy się przykładami świętych bardziej, niż przykładami grzesznych – mówił, wskazując na patrona parafii: „Wojciech to znaczy pociecha wojów – pociecha tych, którzy są na wojnie, którzy walczą. Oby Wojciech był naszą pociechą właśnie wtedy, kiedy przeżywamy różne zniechęcenia w wierze; wtedy kiedy myślimy sobie: czy to rzeczywiście jest prawda?; kiedy przeżywamy także różne swoje rozczarowania Kościołem; kiedy nie doświadczamy Kościoła, który jest Kościołem bliskim; kiedy trudno mi usłyszeć w Kościele to 'Jak się czujesz? Opowiedz mi swoją historię’. Oby Wojciech była dla nas pomocą i pociechą”.

Duszpasterski i ekumeniczny fenomen

Hierarcha przyznał, że jest pod dużym wrażeniem duszpastersko-ekumenicznego fenomenu, jaki stanowi odwiedzona parafia: „Dla mnie wielkim świadectwem jest to, co tutaj się dzieje, w tej parafii. Że od dwóch lat możecie się gromadzić w tym miejscu, w tej świątyni. I za to chciałem też bardzo podziękować wspólnocie anglikańskiej; podziękować na ręce tu obecnego biskupa [Jonathana]. Można bardzo dużo mówić o ekumenizmie, robić różne wielkie plany, różne programy i to wszystko może być czczym frazesem. A można zrobić tak, jak to stało się tutaj i powiedzieć: 'My mamy kościół. W niedzielę o w pół do drugiej on nam nie jest potrzebny. Przyjdźcie! Módlcie się w naszym kościele, który niech będzie także waszym’. To jest ekumenizm bez wielkich słów. Ekumenizm przez największe z możliwych 'E’. Ten przykład bardzo mnie podnosi i bardzo wzmacnia. Wiele słyszałem o tym. Kiedy ksiądz proboszcz zadzwonił z zaproszeniem, żeby razem z wami przeżyć ten odpust, to nie miałem wątpliwości, że chcę to zrobić. Życzę wam, żeby tak było dalej. I żebyście dalej wkładali tak wielki wysiłek w budowanie relacji, w budowanie więzi, które dadzą siłę do bycia tym skuteczniejszymi świadkami” – zakończył katowicki metropolita. 

>>> Ks. Bartek Rajewski: podjęliśmy pionierską współpracę z Kościołem anglikańskim [PODKAST]

fot. Marcin Mazur

Parafia jutra

W słowie po Mszy ks. Bartosz Rajewski, nawiązując do nauczania abp. Galbasa o parafii jutra, która według hierarchy musi mieć kontakt ze światem, z realnym życiem realnych ludzi powiedział: „Biskup jutra, ale przede wszystkim biskup dziś, musi mieć kontakt ze światem, z realnym życiem realnych ludzi”. – To właśnie dlatego tak bardzo zależało nam na wizycie księdza arcybiskupa w naszej parafii, ponieważ jest ksiądz arcybiskup swoistym ewenementem: sakra biskupia nie spowodowała, że stracił ksiądz kontakt ze światem. Zachował ksiądz również ludzką więź z realnym życiem realnych ludzi – mówił, dziękując za wizytę w tej jednej z najmniejszych londyńskich parafii, mieszczącej się „w sercu” Londynu. 

– Taka właśnie jest specyfika naszej parafii: by wierni chcieli tutaj przyjeżdżać, często z bardzo daleka, musi być to parafia, która ma kontakt ze światem i z realnym życiem ludzi. Musi też ułatwiać człowiekowi, który na skutek różnych życiowych okoliczności utracił więź z Jezusem Chrystusem i Jego Kościołem, tę więź odnowić. Dlatego czerpiąc wzór z naszego Patrona, św. Wojciecha, staramy się docierać zwłaszcza do wszystkich, którzy taką więź utracili. Staramy się, by nasza parafia była otwartą na każdego wspólnotą ludzi wierzących, wątpiących i poszukujących. To wspólnota Kościoła, ale też swoisty „dziedziniec pogan”. Podobnie, jak w Kościele jest miejsce dla każdego, tak również w naszej parafii każdy może znaleźć swoje miejsce – mówił londyński proboszcz. 

fot. Marcin Mazur

– Św. Wojciech wyruszył do tych, którzy nie znali Jezusa Chrystusa. Naszą pierwszorzędną misją jest również wychodzenie do tych, którzy dziś już nie znają naszego Pana. Świadectwem życia, ale też rozmaitymi inicjatywami ewangelizacyjnymi podejmowanymi w naszej parafii, chcemy innym głosić i pokazywać Tego, kto rozumiał potrzebę ludzkiego szczęścia i z radością podarował wino na ślub ubogich przyjaciół. Kto rozumiał ludzki ból i potrafił płakać przy grobie przyjaciela. Kto przygarniał dzieci. Kto wielokrotnie brał udział w połowie ryb, sam ich nie łowiąc. Kto stanął w obronie grzesznej kobiety, gdy inni chcieli ją ukamienować. Kto wykonał pracę niewolnika i umył uczniom nogi w czasie uczty. Obecność Księdza Arcybiskupa w naszej wspólnocie, w tym tak ważnym dla nas dniu, jest dla nas pokrzepiająca, motywuje nas do działania i dodaje odwagi, byśmy, pomimo trudności najczęściej wynikających z niezrozumienia, nadal szli tą drogą – powiedział ks. Rajewski. 

Podczas samej liturgii, podobnie jak w zeszłym roku, gdy parafię odwiedził prymas Polski Wojciech Polak, nawet służba liturgiczna była ekumeniczna – z profesjonalną i na wysokim liturgicznym poziomie posługą katolików i anglikanów. 

W świątyni wystawione były relikwie bł. Rodziny Ulmów. 

fot. Marcin Mazur

Śpiew poprowadził parafialny chór „Coro dell’Angelo” pod dyrekcją Violetty Gawary, na organach grała Kornelia Ochocka. 

Jeden z największych XIX-wiecznych kościołów Anglii zapełniony dziś został licznie przybyłymi parafianami i przyjaciółmi polonijnej parafii św. Wojciecha. Widoczną grupę stanowiły osoby w regionalnych, góralskich strojach. W uroczystości udział wzięli przedstawiciele ambasady i konsulatu RP, przedstawiciele organizacji, stowarzyszeń, grup i wspólnot. 

Po liturgii wszyscy kontynuowali świętowanie przy poczęstunku w sali parafialnej. 

Kościół św. Kutberta zbudowano w latach 1884-1887 w stylu cysterskiego gotyku, słynie z bogato zdobionego wnętrza. Uznany został za klejnot ruchu Arts and Crafts końca XIX i początku XX w. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze