Abp Hoser: ataki na Jana Pawła II są przejawem buntu i nienawiści do Boga
Jan Paweł II i jego nauczanie są przeszkodą dla neomarksistów, którzy budują „nowego człowieka” w oderwaniu od tego, co dawniej go kształtowało. Zwolennicy tej ideologii wynajdują nieprawdopodobne historie, które przypisują papieżowi, ponieważ jest on symbolem wartości opartych na dekalogu – powiedział PAP abp Henryk Hoser.
W ostatnim tygodniach przez Polskę przetacza się fala protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, którym towarzyszą ataki na symbole religijne oraz ataki na osobę Jana Pawła II. „W atakach na papieża skupia się jak w soczewce bunt i nienawiść do Boga oraz tego, co jest Boże w człowieku. Według najnowszych raportów Pomocy Kościołowi w Potrzebie chrześcijaństwo jest obecnie najbardziej prześladowaną grupą o identyfikacji religijnej na świecie” – powiedział PAP abp Henryk Hoser.
>>> Abp Depo: odrzucić Jana Pawła II to odrzucić wszystko, co w Kościele jest siłą ducha
Młodzież traci korzenie i tożsamość
W ocenie duchownego, żeby wiedzieć, co ktoś myśli i jakie wartości wyznaje, wystarczy spytać, z jakich mediów korzysta. „Różnica między młodzieżą a poprzednimi pokoleniami polega na tym, że ludzie starsi bardzo często potrafią z gąszcza informacji wydobyć te, które ich interesują i sami ocenić ich wartość, podczas gdy młodzież serfując po różnego rodzajach portalach i mediach społecznościowych – przyswaja wszystko bez głębszej refleksji i oceny – na to, co jest prawdą, a co jest fałszem, co jest dobrem, a co przynosi szkodę” – zwrócił uwagę abp Hoser.
>>> Michał Jóźwiak: pokolenie JP2 jest wkurzone [KOMENTARZ]
Dodał, że dużym niebezpieczeństwem jest jednocześnie to, że młodzież nie tylko przyjmuje pewne treści na poziomie intelektualnym, ale także według nich kształtuje swoje życie.
„Wielu nie podejmuje nawet wysiłku, by odnaleźć prawdę, ale szuka szybkich i łatwych odpowiedzi. Tymczasem rzeczywistość jest dużo bardziej złożona, a odpowiedzi na trudne, często egzystencjalne pytanie – nie znajdziemy w internecie” – powiedział hierarcha.
W ocenie abpa Hosera – współczesna młodzież zatraciła także pewną „zdolność pamięciową”. „Korzysta z bieżących informacji, tymczasem – jak mówią pedagodzy powołując się na najnowsze badania – brakuje jej tzw. „dysku twardego”. Wynika to z modelu edukacji, w którym nie uczy się dzieci i młodzieży zapamiętywania ważnych treści, tłumacząc, że pamięć jest w Google czy w tzw. chmurze. W dłuższej perspektywie powoduje to utratę przez młodzież tożsamości, odcinają się od swoich korzeni, co jest wygodne dla tych, którzy chcą człowiekiem manipulować” – powiedział duchowny.
Kościół nie będzie milczał
Abp Hoser podkreślił, że ci, którzy występują przeciwko nauczaniu papieża Jana Pawła II jednocześnie „starają się wszelkimi sposobami pozbawić go wielkości i świętości”. „Robią to siejąc różnego rodzaju wątpliwości pod adresem jego osoby, oskarżając papieża o czyny, których nie popełnił. Wyrazem tego są np. nalepki na stołecznej alei Jana Pawła II z nazwą „ulica ofiar Jana Pawła II”. To jest swego rodzaju rewolucja, która dokonuje się na naszych oczach” – ocenił hierarcha.
„Pociechą jest list ponad tysiąca naukowców, którzy stanęli w obronie papież Polaka” – dodał.
Zaznaczył, że Kościół nie może milczeć wobec publicznego rozpowszechniania kłamstw pod adresem Jana Pawła II. „Obserwowany i komentowany przez wielu – słabo słyszalny głos Kościoła w tym temacie – wymaga głębszego przemyślenia przyczyn.
Abp Hoser przypomniał, że kard. Stefan Wyszyński reagował natychmiast. „Potrafił on stosować pedagogikę społeczną przez bardzo dogłębne, wielokrotnie powtarzane i jasno sformowane oceny tego, co się dzieje. Był w pełni tego słowa znaczenia pasterzem, podobnie jak przez cały swój pontyfikat Jan Paweł II” – powiedział arcybiskup.
Raz jeszcze o McCarricku
Pytany, na ile papież miał szansę poznać prawdę na temat kard. McCarricka, abp Hoser powiedział, że nominacje biskupów czy innych urzędników w Kościele to bardzo złożony proces.
„Papież nie jest jasnowidzem i korzysta z głosu doradców. Ma szeroki zespół urzędników, którzy przynoszą mu do oceny pewne informacje. Proces nominacji na biskupa zaczyna się w kraju pochodzenia kandydata. Do papieża dochodzi jedynie półstronicowy skrót na podstawie, którego ma podjąć decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu danej kandydatury na biskupa” – wyjaśnił abp Hoser, który za czasów Jana Pawła II sam pracował w Kongregacji Ewangelizacji Narodów.
Obecną sytuację w Polsce abp Hoser nazwał potopem, który zajmuje coraz większy obszar. „Obowiązkiem człowieka wierzącego jest dawanie jednoznacznego i wyraźnego świadectwa tego, co jest prawdą, co jest dobrem i co jest trwałą, a nie koniunkturalną wartością. Chowanie się i milczenie wobec szerzącego się zła ukazuje rzeczywisty obraz naszej wiary i naszego światopoglądu” – powiedział abp Hoser.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |