fot. cathopic/Alen Jeousha

Abp Pizzaballa: Bóg zachęca nas, abyśmy byli uczniami

Bóg objawiając się w Jezusie zachęca nas do abyśmy stanęli w postawie ucznia, który słucha Słowa Pana. Słucha go nawet wtedy, gdy to Słowo staje się trudne i mówi o cierpieniu, o śmierci, o krzyżu; i słucha go, mając przed oczami oblicze i białe szaty Tego, który dając życie, objawia w pełni chwałę swego Ojca – stwierdza rozważając słowa Ewangelii II niedzieli Wielkiego Postu, roku A (Mt 17, 1-9), łaciński patriarcha Jerozolimy, abp Pierbattista Pizzaballa OFM.

Drugi etap wielkopostnej wędrówki prowadzi nas, zgodnie ze zwyczajem, na wysoką górę (Mt 17,1), którą tradycja utożsamia z górą Tabor. Jezus wychodzi na nią wraz z Piotrem, Jakubem i Janem. Szczyt góry od razu odnosi nas do miejsca spotkania z Bogiem, miejsca, w którym On się objawia.

I również tutaj, w tym wydarzeniu, Bóg rzeczywiście się objawia. Ale w tym przypadku czyni to w zupełnie nowy sposób. Miejscem, gdzie objawia się Bóg, nie są bowiem siły natury, cała Jego potęga, lecz człowiek – Jezus.

>>> Abp Pizzaballa: Jezus wzywa nas do miłości doskonałej

Uczestniczenie w życiu Ojca

Na skutek grzechu człowiek stał się niezdolny do odzwierciedlania i objawiania Bożej chwały: człowiek zamknięty w sobie stał się zdolny do objawiania tylko samego siebie, swoich dzieł, swoich ograniczeń. Jezus natomiast w pełni uczestniczy w życiu Ojca, jest napełniony Jego miłością, jak widzieliśmy w wydarzeniu chrztu Pańskiego; i jest Mu w pełni posłuszny, jak słyszeliśmy w ostatnią niedzielę. Jezus nie ma nic swojego, nic, co nie byłoby w relacji z Ojcem. Dlatego całym swoim człowieczeństwem jest w stanie objawić, uzewnętrznić chwałę Ojca, Jego piękno, Jego życie, nie zatrzymując niczego dla siebie.

Święty Mateusz Ewangelista próbując opisać wygląd Jezusa w momencie przemienienia wskazuje na dwa elementy: Jego twarz i Jego szaty (Mt 17, 2). Moglibyśmy powiedzieć, że wewnątrz, w głębi siebie Jezus ma światło, które następnie promieniuje na zewnątrz, oświetlając wszystko inne. Jezus ma w sobie życie, a to życie jest światłem (por. J 1, 4).

Zatrzymujemy się jednak tylko na dwóch aspektach.

adwent roraty świeczka światło
zdj poglądowe, fot. pexels

Przedłużyć tę chwilę

Pierwszy dotyczy pytania Piotra, który widząc piękno tego oblicza, tych szat, najwyraźniej chce przedłużyć tę chwilę jak najbardziej. I proponuje, żeby postawić trzy namioty, aby się zatrzymać (Mt 17, 4). Na te słowa zdaje się odpowiadać głos Ojca: sposobem na przebywanie z Jezusem zawsze jest nie tyle postawienie trzech namiotów, ile słuchanie Go, trwanie w słuchaniu Go (Mt 17, 5)

Jest to oczywiste odniesienie do chrztu, gdzie słyszano już głos Ojca. Tam, nad Jordanem, Ojciec wypowiedział nad Jezusem słowo miłości („Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”, Mt 3,17), i to słowo karmiło życie Syna, najpierw podczas długich dni postu na pustyni, a potem w kolejnych etapach misji Jezusa pośród ludzi.

Teraz to życie jaśnieje na Taborze, a Ojciec zaprasza wszystkich do słuchania Syna, który nosi w swoim ciele to Słowo miłości, które sam pierwszy usłyszał („To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!”, Mt 17,5).

W ubiegłą niedzielę, w wydarzeniu kuszenia, to Słowo zostało wystawione na próbę: diabeł zaproponował Jezusowi, aby nie wierzył w nie, aby nie żył jako Syn. Ale Jezus, w przeciwieństwie do Adama, nie uległ pokusie i pozostał posłuszny Słowu Chrztu.

>>> Abp Pizzaballa: Jerozolima powinna pozostać miastem otwartym

Pokusa nieposłuszeństwa

Drugi dotyczy wydarzenia, które Mateusz sytuuje tuż przed relacją o Przemienieniu. Po pierwszej zapowiedzi Męki Piotr reaguje bowiem w sposób bardzo zdecydowany: bierze Jezusa na bok („Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie»”, Mt 16,22), tak jak na górze Jezus bierze jego i pozostałych dwóch uczniów osobno (Mt 17, 1), i upomina go za to, co właśnie powiedział („Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą”, Mt 16,23). Nazywając Piotra szatanem, Jezus odczytuje w jego słowach pokusę podobną do tej, którą miał na pustyni i uznaje, że słowa apostoła są słowami nie według Boga, lecz według ludzi („bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki»”, Mt 16,23).

Na górze Piotr i apostołowie są wprost zaproszeni przez Ojca, aby ponownie stanęli w postawie ucznia, który słucha Słowa Pana. Słucha go nawet wtedy, gdy to Słowo staje się trudne i mówi o cierpieniu, o śmierci, o krzyżu; i słucha go, mając przed oczami oblicze i białe szaty Tego, który dając życie, objawia w pełni chwałę swego Ojca.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze