Abp Pizzaballa: Jezus wzywa nas do miłości doskonałej
O powołaniu do miłowania sercem, które umie kochać w sposób całościowy i wolny pisze rozważając fragment Ewangelii VII niedzieli okresu zwykłego, roku A łaciński patriarcha Jerozolimy, abp Pierbattista Pizzaballa OFM.
Czytany dziś fragment Ewangelii św. Mateusza (Mt 5,38-48) kończy tę część Kazania na Górze, w której Jezus wypowiada słynną antytezę: „Słyszeliście, że powiedziano… a Ja wam powiadam”.
W tej ostatniej części Jezus daje nam, jako klucz do tego, co właśnie powiedział, słowo, które już wcześniej rozbrzmiewało w Kazaniu na Górze: Ojciec.
>>> Abp Pizzaballa: Bóg pragnie miłości człowieka
Jezus mówił uprzednio o Ojcu w wierszu 16, kiedy po Błogosławieństwach nazywa uczniów „solą ziemi” i „światłem świata” i mówi, że kto zobaczy ich uczynki, odda „chwałę Ojcu waszemu, który jest w niebie”. Innymi słowy ci, którzy zobaczą postawę uczniów Jezusa, będą chwalili nie tyle ich, co Ojca, i zrozumieją, że siła i piękno ich gestów, ich słów, pochodzi nie tyle z nich samych, co z ich relacji z Kimś, kto pierwszy ich umiłował i kto się w nich objawia.
Dzieła Ojca
W dzisiejszym fragmencie Jezus mówi jakie są dzieła Ojca, jak się Ojciec zachowuje.
Na początku publicznego życia Jezusa, w Jordanie, słychać było głos Ojca. Przedstawiając Syna, powiedział: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3, 17), a my od razu zrozumieliśmy, że Ojciec miłuje Syna.
Dziś odkrywamy, że ta miłość Ojca dotyczy nie tylko Syna, ale wszystkich. Nie miłuje jedynie Jezusa, nie miłuje nawet wyłącznie lud przymierza. Kocha nie tylko dobrych i sprawiedliwych. Ojciec bowiem „sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mt 5,44), miłuje wszystkich jednakowo, jest Ojcem wszystkich.
Dobra Nowina Ewangelii mówi w istocie, że tak miłuje Ojciec, a my, będąc Jego dziećmi, możemy i jesteśmy powołani do miłowania w taki sam sposób. Nie ze względu na nasze własne siły, lecz dlatego, że przebywa w nas Duch Święty, Duch Ojca, który czyni nas dziećmi Bożymi.
Nie miłujemy więc po to, aby przestrzegać jakiegoś prawa; nie kochamy dlatego, że musimy to czynić. Miłujemy, ponieważ jesteśmy dziećmi takiego właśnie Ojca.
Doskonały, czyli jaki?
Jezus kończy tę perykopę prosząc swoich uczniów, aby byli „doskonali” (Mt 5, 48).
Doskonały to słowo trochę niewygodne, trochę nieprzyjemne w pewnym sensie przypomina nam tych nienagannych ludzi, którzy wszystko robią punktualnie, precyzyjnie, którzy nigdy nie popełniają błędów.
Doskonałość w rozumieniu Jezusa to coś innego. Jezus mówi nam nie tyle o doskonałości, ile że mamy być integralni, kompletni. A to oznacza nie być częściowym w relacjach, oznacza czynienie jedności w swoim życiu, serca wolnego od jakiejkolwiek formy posiadania, wykluczającego i nie włączającego. Nie mówimy więc o doskonałości osoby, która dokładnie wypełnia swoje obowiązki, ale o sercu, które umie kochać w sposób całościowy i wolny. Podkreśla to cały Nowy Testament.
W Starym Testamencie „doskonały, integralny” był terminem rytualnym, odnoszącym się do ofiary, która miała nie mieć żadnych wad. Ale w Nowym Testamencie to wszystko znika, bo nie chodzi już o składanie ofiar, lecz o miłowanie.
A doskonałość to ta, którą posiada człowiek dający całego siebie, bez kalkulacji, bez żądania zwrotu swego nakładu, bez lęku przed stratą, ofiarowując swoje życie za drugiego.
>>> Abp Pizzaballa: posłuszeństwo Józefa umożliwia wypełnienie się Bożych planów
„Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś” – mówi Jezus w swojej mowie pożegnalnej (J 17, 23) – to jest właśnie doskonałość chrześcijańska.
Żadne prawo nie może tego żądać ani wymagać. Może to być jedynie potrzeba serca tego, który otrzymał dar życia jako pierwszy, w tym, który otrzymał Ducha przybrania za synów.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |