Etiopia: codzienność fizjoterapeuty
Fizjoterapia w Etiopii jest wciąż nowością, a potrzeby jej stosowania są ogromne. Nie tylko brakuje tutaj specjalistów, ale także świadomości i wiedzy wśród miejscowych lekarzy.
Większość pacjentów, z którymi pracuję, ma problemy z układem nerwowym. Wielu z nich to osoby po udarach mózgu – co zaskakujące, są to najczęściej ludzie w wieku 20–30 lat. Jedną z takich pacjentek jest Lemlem (na zdjęciu), która samotnie wychowuje pięcioro dzieci. Obecnie zdana jest na pomoc członków rodziny – z porażeniem połowiczym nie może znaleźć nigdzie zatrudnienia. Po udarze długo zwlekała ze zgłoszeniem się po pomoc i niestety niewiele można już zrobić. Mogę ją jedynie uczyć, jak maksymalnie wykorzystywać swoje możliwości.
W miejscu, w którym pracuję, sporo jest niepełnosprawnych dzieci, zwłaszcza z mózgowym porażeniem dziecięcym. Często są one porzucane przez rodziców, a jeśli już rodzina zatrzyma dziecko, to ukrywa je gdzieś w domu, by sąsiedzi nie widzieli. Niestety w Etiopii wciąż niepełnosprawność jest postrzegana bardziej kategoriach duchowych – jako klątwa bądź choroba zakaźna. Misjonarki Miłości prowadzą kilka domów dla takich dzieci, ale też w innych domach dziecka zawsze znajdzie się kilkoro niepełnosprawnych podopiecznych. Są one bogactwem i uczą inne dzieci troski, bezinteresownej miłości i wdzięczności.
W ośrodku Misjonarek Miłości w Awassie pacjenci zgłaszający się do mnie na fizjoterapię często są też po różnego rodzaju urazach: czy to komunikacyjnych czy spowodowanych pobiciem. Wielu z nich ma problemy z uzależnieniami i mieszka na ulicy, a to są dość brutalne realia.
To dla mnie trudne, gdy pacjenci zgłaszają się po latach od urazu i niewiele mogę zrobić. Staram się jednak poprawić jakość ich życia i dać nadzieję. Sporo jest jednak przypadków, gdy ludziom udaje się wrócić do sprawności i to jest ogromna radość! Wspaniale patrzeć gdy dzieci, które nie umiały chodzić, tylko czołgały się, po odrobinie ćwiczeń i znalezieniu kul zaczynają stawiać pierwsze kroki!
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |