Nie ma tu nieporozumień [MISYJNE DROGI]
Dom Pokoju w Betlejem prowadzimy już od siedmiu lat. To schronienie dla 25 dzieci z najbiedniejszych rodzin chrześcijańskich z okolicy. Kilkoro z nich to sieroty. Pozostałe pochodzą z rodzin przeżywających trudności.
Z powodu kiepskiej sytuacji materialnej rodzice nie są w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb swoich dzieci. Dlatego siostry robią wszystko, aby wychowankowie mogli się dobrze rozwijać zarówno pod względem fizycznym, jak i duchowym. Współpraca ze szkołami i wolontariuszami otwiera przed dziećmi nowe horyzonty. Mogą poznawać i kształtować swoje pasje oraz umiejętności. Chętnie uczą się śpiewu i tańca. Z zapałem angażują się w przedstawienia, zwłaszcza misteria i jasełka. Jak to dzieci pod każdą szerokością geograficzną, z radością wykonują prace plastyczne i artystyczne. Pomagają również palestyńscy nauczyciele, którzy poświęcają swój czas, by nadrobić wcześniej powstałe zaległości w nauce i ukierunkować uczniów na chęć zdobywania wiedzy. Dzieci z Domu Pokoju uczestniczą we wszystkich chrześcijańskich świętach i poznają tradycje Kościoła. Bez tego odniesienia do Boga trudno byłoby nam kształtować w nich sumienie i uczyć tego, jak należy postępować. Zarówno okres Bożego Narodzenia, jak i Świąt Wielkanocnych jest dla nas wyjątkowy. Dzieci zdają sobie sprawę z tego, że kilka kilometrów od miejsca naszego zamieszkania Jezus oddał życie z bezgranicznej miłości do nas. Wiedzą też, że podążają tam pielgrzymi i turyści z całego świata, a wielu chrześcijan z Betlejem nie może tam się dostać.
Przeszkodą jest wysoki mur oddzielający miejsce narodzenia od miejsca śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Ziemię Świętą zamieszkują wyznawcy różnych religii: żydzi, muzułmanie i chrześcijanie, którzy są tutaj zdecydowaną mniejszością. W Betlejem mieszkają przede wszystkim wyznawcy islamu. Katolicy to zaledwie około 5% ludności. Nie stanowi to jednak przeszkody (jak to bywa w innych krajach zamieszkiwanych przez muzułmanów), aby swobodnie wyznawać swoją religię. Nie ma tutaj nieporozumień, a już tym bardziej walk religijnych. Problemem jest jedynie bardzo trudna sytuacja finansowa. Walka o przetrwanie i potrzebne do niego pieniądze często prowadzi nawet do nienawiści. Każdy chce żyć, utrzymać rodzinę, wykształcić dzieci. Wielką pomocą są pielgrzymi odwiedzający Betlejem. Zostawiają dużo pieniędzy w hotelach i sklepach. Dzięki temu wiele osób ma pracę lub przynajmniej próbuje sił w drobnym handlu pamiątkami. Dom Pokoju ma być szansą na lepszy życiowy start dzieciaków, którymi się opiekujemy. Robimy, co możemy, żeby je właściwie ukształtować i przekazać praktyczną wiedzę. Wielu chrześcijan ucieka z Palestyny w poszukiwaniu lepszego życia. Robimy wszystko, aby ich przed tym powstrzymać, uświadamiając im, że od nich zależy przyszłość kraju.
>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Zamów prenumeratę!<<<
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |