Foto: o. Rafał Chilimoniuk OMI

Turkmenistan. Każde spotkanie jest łaską [MISYJNE DROGI]

Od 24 lat posługuję w Turkmenistanie i cieszę się szczególną komunią z pasterzami Kościoła w Azji Centralnej.

W tym roku, daj Boże, dożyję 70 lat. Jakże nie podziękować Panu Bogu za dar przebytej dotąd drogi. Psalmista podaje tę liczbę jako osiągalną metę dla człowieka, chyba że komuś promocyjnie jest lub będzie przedłużona nieco wędrówka przez ziemię. Ta okrągła data to także okazja, aby zdać sobie sprawę z otrzymanych darów, przeprosić za zmarnowane i niepomnożone, a także przypomnieć sobie tych, których do tej pory Opatrzność postawiła na mojej drodze. Każde spotkanie jest łaską. Piszę dwie stronice z potrzeby serca, by uwielbić Jezusa i „ocalić od zapomnienia” jakże wspaniałych ludzi. Wielu z nich już odeszło. Bóg zapłać moim rodzicom, Mieczysławie i Janowi, a także rodzicom chrzestnym Marii i Stanisławowi. Dziękuję za każdego człowieka postawionego na drodze, którą idę. Serdeczne Bóg zapłać misjonarzom oblatom, wśród których żyję już 56 lat. W jakich to ja klasztorach miałem łaskę formować się, uczyć się i mam nadzieję – nieco też posługiwać! Oto trasa: Markowice, Obra, Rzym, Iława, Święty Krzyż, Kodeń , Gorzów Wielkopolski, Kijów, Aszchabad. A jakie jeszcze na mnie czekają i gdzie złożę swe kości? Do listy domów oblackich nie mógłbym nie dodać Mississaugi opodal Toronto! Jakże nie podziękować braciom z innych zakonów, z którymi się spotkałem. Jezuici – Gregorianum na początku lat 70. XX w., gdzie studiowałem teologię, dominikanie – pisałem na stronicach ich miesięcznika „W drodze”, a jak nie wymieniłbym franciszkanów różnego koloru, to ojciec Antoni Dudek OFM, pierwszy by mi do śmierci nie darował. Dziękuję też modlącym się za naszą posługę karmelitankom z kilku klasztorów – zwłaszcza z kijowskiego i kodeńskiego, oraz siostrom Matki Teresy z Kalkuty – spotykam je i posługuję im czasem na rożnych długościach i szerokościach geograficznych. Jestem wdzięczny, że miałem łaskę przeżyć pierwszy rok kapłańskiej posługi 1977/78 u boku sługi Bożego ks. prof. Franciszka Blachnickiego. Odsłonił się wtedy przede mną jakże proroczy charyzmat oaz, czyli Ruchu Światło- -Życie. Od 1978 do 1980 r., studiując filozofię w Krakowie, uczęszczałem na seminarium naukowe prowadzone przez ks. prof. Józefa Tischnera. Do dawnej stolicy Polski dojeżdżałem co tydzień z naszego klasztoru na Świętym Krzyżu w Górach Świętokrzyskich, który był drugim domem ks. prof. Sedlaka. „Skąd mi łaska” tak ważnych dla mnie spotkań.

Foto: o. Rafał Chilimoniuk OMI

>>> Dramatyczne wołanie z Jerozolimy: Ziemia Święta płonie

U kamedułów na Bielanach w Krakowie poznałem o. Piotra Rostworowskiego OSB. W Warszawie spowiadałem się u ks. Jana Zieji; pierwsze swoje wiersze czytałem ks. Januszowi Pasierbowi. Uczyłem się trochę patrzeć na świat od ojca benedyktyna Karola Meissnera; parę razy koncelebrowałem Eucharystię z ks. Janem Twardowskim u wizytek w sercu naszej stolicy. Nie mógłbym nie wspomnieć bardzo ważnych dla mnie tygodni spędzonych w ekumenicznej wspólnocie Brata Rogera. Do Taizé pielgrzymowałem dziesięć razy, począwszy od 1975 r. Dziękuję też Bogu za dwie wielkie przygody mojej oblackiej młodości: za ekumeniczne spotkania nad Bugiem oraz za ewangelizację podczas festiwali muzyki rockowej w Jarocinie. Szczególną łaską są dla misjonarza spotkania ze świeckimi. Nie sposób wymienić wszystkich moich znajomych i przyjaciół. Państwo: Grygielowie, Świeżawscy, Poniewierscy, Góreccy, Kernerowie, Demscy, Polakowie, Sowińscy, Kulakowie, Sionkowie, Kapaonowie, Szczycinscy, Molgowie, kilka rodzin na Ukrainie, ludzie kultury, artyści: Jan Mołga, Włodzimierz Fijałkowski, Stefan Stuligrosz, Anna Kamieńska, Aniela Urbanowicz, Joanna Gałecka, mój Ty Boże! Kilka lat służby kapłańskiej na Ukrainie oraz wizyty w Rosji i na Białorusi dały okazje, by spotkać osobiście i otrzeć się o księży, którzy stali się legendami Kościoła rzymskokatolickiego na Wschodzie: Wojciech Nowaczyk OMI, przyjaciel męczennika o. Ludwika Wrodarczyka OMI – ks. Antoni Chomicki, kardynał Kazimierz Świątek, biskupi: Jan Olszewski, niedawno zmarły Jan Purwiński, księża: Piątkowski, Krapan (niektórzy z nich przeszli przez łagry), aż po tych, którzy tam do dziś posługują, biskupi Kondrusiewicz, Werth, Dziemianko, Szyrokoradiuk, a także dwaj nasi współbracia biskupi: Jacek Pyl i Radosław Zmitrowicz. To łaska głosić rekolekcje w Rosji i na Ukrainie. Z biskupem Jackiem OMI prowadziliśmy misje święte w Mińsku na Białorusi, gdy proboszczem tamtejszej katedry był Piotr Bielewicz OMI. Od 24 lat posługuję w Turkmenistanie i cieszę się szczególną komunią z pasterzami Kościoła w Azji Centralnej. Przez ostatnie ćwierć wieku spotykam się też co roku z moimi współbraćmi oblatami we wschodniej Azji. Dane mi było głosić rekolekcje w Pakistanie, Bangladeszu, Indonezji, w Kazachstanie, Uzbekistanie, Kirgistanie… O wymienionych tu ludziach, zdarzeniach, klasztorach, można napisać całe nowele. Ograniczam się dzisiaj do dwóch słów, które powtórzę najserdeczniej jak potrafię – Bóg zapłać! Dziś proszę o modlitwę za misje w Turkmenistanie.

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze