Foto: Jolanta Burdak

Wyspy Zielonego Przylądka. Bóg przychodzi jak żebrak [MISYJNE DROGI]

Pomoc w nauce to myślenie przyszłościowe. Tylko wykształceni mieszkańcy spowodują, że kraje afrykańskie przestaną być wyłącznie tanim źródłem bogactw naturalnych.

Życie w Afryce jest zupełnie inne niż w Europie. To, co dla nas ma małą wartość, tam jest nie do przecenienia. U nas dzieci często trzeba zmuszać do chodzenia do szkoły. Na Czarnym Kontynencie młodzież bardzo chciałaby uczestniczyć w zajęciach, poznawać nowe rzeczy, ale najczęściej nie ma takiej możliwości. Wiele osób pomaga jednak krajom misyjnym, wiedząc, że wsparcie jest
konieczne. Bez niego nie bylibyśmy w stanie funkcjonować. Ci, którzy angażują się w akcje pomocowe, pewnie nawet nie wiedzą, jak wiele dobrego robią, z jak wielkim entuzjazmem są u nas przyjmowane wszystkie dary. Stawiamy sobie nieraz pytania dotyczące wartości i sensu życia. Osoby zaangażowane w niesienie pomocy też pytają: jaki sens i jaki owoc przynosi mała, cicha, często niewidoczna pomoc? Pomagamy, ponieważ coraz bardziej jesteśmy świadomi wielkich potrzeb w krajach misyjnych. Być może znudziliśmy się już opowieściami o niedożywionych dzieciach. Pozbawione są dostępu do edukacji, przez co ich szansa na dobrą przyszłość stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Przez te obrazy Bóg, jak żebrak, nieustannie puka do naszych serc. Puka i z ufnością czeka na odpowiedź. Chrześcijanin wychowany na przykazaniu miłości wie, jak potężną ma ona moc i siłę. Tylko dzięki miłości ktoś żyjący daleko od nas może być naprawdę szczęśliwy. Pracując w Afryce, spotykam tysiące osób, które doświadczyły drobnego gestu życzliwości oraz pomocy materialnej.

Foto: Jolanta Burdak

Teraz odważniej idą do przodu. Mają pragnienie budowania swojej przyszłości na solidnym fundamencie. Niestety dla tysięcy dzieci i młodzieży przyszłość nie maluje się kolorowo. Brak możliwości uczenia się sprawia, że na ich twarzach maluje się smutek. Szczęście, którego pragną, przechodzi tuż obok nich. To, że dzisiaj Afryka ma miejscowych lekarzy, profesorów, dziennikarzy, kapłanów, biskupów i kardynałów stało się dzięki odważnym ludziom, którzy ofiarowali swoją pomoc. Taka postawa jest miarą zawierzenia Bogu, który każdego dnia daje szansę na dobre, szczęśliwe i udane życie. Afryka nadal potrzebuje czasu i wsparcia, aby niedługo mogła być w pełni samodzielna. Jedną z wielu form pomocy i zaangażowania misyjnego jest prowadzona przez wiele zgromadzeń i nasze tzw. adopcja misyjna. Adopcja jest odpowiedzią na potrzeby społeczne i ekonomiczne wielu dzieci na Czarnym Lądzie. Ta akcja to przede wszystkim pomoc w edukacji. Chociaż dobrze wiemy, że nie rozwiązuje problemu biedy w krajach misyjnych, to jednak jest jednym ze sposobów na zapewnienie dzieciom zeszytów, książek, długopisów czy mundurków. Nawet symboliczna pomoc ma dla nas ogromne znaczenie. Radość dzieciaków, kiedy dostaną w swoje małe rączki pisaki czy książeczki, jest nie do opisania. Od tego wszystko się zaczyna. Od edukacji. I od młodych. To oni są naszą szansą. Od nich zależy, czy Afryka będzie miała przyszłość i jak będzie się ona kształtowała.

s. Jolanta Burdak SSP

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze