Znaki Światowych Dni Młodzieży na Kubie
Do Światowych Dni Młodzieży w Panamie brakuje jeszcze 15 miesięcy, ale przygotowania już się rozpoczęły. Między 12 października a 10 listopada krzyż i ikona Matki Bożej peregrynują po Kubie. Od 19 do 22 odwiedzają naszą diecezję Bayamo-Manzaillo.
Bardzo spodobało mi się kazanie naszego biskupa Álvaro Julio Beyra Luarca podczas Mszy św. inaugurującej peregrynację. Powiedział m.in.: „Czy na Kubie brakuje nam krzyży? Czy każdy z nas nie niesie swoich własnych krzyży? Choroby, trudy codzienności, problemy w rodzinie, uzależnienia, niezrozumienie, ale i grzechy czy nasze słabości to nasze krzyże. Nie, nie brakuje nam, Kubańczykom, krzyży! Ale dzisiaj w tym znaku Jezus Chrystus przybywa do nas nie po to, by nam dodać nowy krzyż, nowe cierpienia. On przybywa, aby nas nauczyć jak nieść nasze krzyże! Jezus nas uczy, jak być wiernym powołaniu chrześcijańskiemu, jak przynosić owoce zbawienia. Tylko z Chrystusem nasze cierpienie może przynieść owoc zbawienia”.
Pierwszego dnia wizyty w diecezji znaki ŚDM nawiedziły również naszą parafię pw. św. Józefa w Guisie. Kilkugodzinne spotkanie wypełniły śpiewy, modlitwa indywidualna i wspólnotowa, prezentacje multimedialna, a na koniec Msza św. Wszystko osnute było wokół głoszenia kerygmatu. Na parafianach już na samym początku wrażenie zrobiła wielkość krzyża. Problemem było samo wniesienie go do kościoła! Również wizerunek Matki Bożej „Salus Populi Romani” wzbudził wielkie zainteresowanie. Krótki koncert pieśni pełnych radości, który rozpoczął spotkanie, połączony był z wyjaśnieniem historii znaków i samych Światowych Dni Młodzieży, a także prezentacją logo i hasła spotkania w Panamie.
Zasadnicza część uroczystości skupiła się na proklamacji kerygmatu, podstawowych prawd wiary, z wprowadzeniem w rachunek sumienia i wybór Jezusa Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela. Gestem zewnętrznym tego momentu była indywidualna modlitwa przy krzyżu. Wiele osób całowało ten znak zbawienia lub do dotykało w głębokim skupieniu. Były też i łzy wzruszenia… Młodzież, która miała okazję być na ŚDM w Krakowie, była bardzo poruszona. – Padre, zobacz, byliśmy tam tak blisko, a jednak nie mogliśmy zbliżyć się do krzyża, aż musiał on przyjechać do nas. Co za łaska i wyróżnienie nas spotkało – dzieliła się wzruszona Raisa. Również Rosi przeżywała ten fakt podobnie: – To nawiedzenie, to, że mogłam pocałować ten krzyż, to jakby dopełnienie dni w Krakowie, ale myślę też już o Panamie. Jesteśmy dokładnie w połowie drogi między jednym a drugim spotkaniem. To dla mnie ważne chwile.
Już po odjeździe znaków do katedry w pobliskim Bayamo parafianie jeszcze długo zostali w kościele, by dzielić się wrażeniami. Nucili przy tym śpiewane podczas spotkania pieśni lub jeszcze raz czytali przygotowane na tę okazję foldery. Tuż przed godziną rozpoczęcia przeżyliśmy wielką ulewę. Bałem się o frekwencję, bo to najpopularniejsze wytłumaczenie nieobecności: „Padre, przecież padało”. Ale nie. Kościół wypełnił się parafianami oraz osobami, które widziałem po raz pierwszy. Obecni byli również delegaci z partii komunistycznej, zarówno z miasta, jak i z komitetu wojewódzkiego (kontrola musi być), a także redaktor miejscowego radia – będą mieli o czym pisać i opowiadać. Jednak w innych parafiach nie obyło się bez problemów. W Manzanillo, drugim co do wielkości mieście diecezji, władze partii odwołały zgodę na przemarsz wcześniej ustaloną trasą. Tłumaczyli się, że zablokowałaby to miasto. Po interwencji biskupa uzyskano zgodę na krótszy przemarsz. Z ośmiu kwartałów zostały tylko dwa. Główne ceremonie odbyły się 20 października w katedrze w Bayamo. Od rana trwały czuwania poszczególnych wspólnot, duszpasterstw i delegacji z miejscowości, rano Msza św. i błogosławieństwo chorych, a po południu tzw. Wieczór Młodych. Eucharystia, wspólne śpiewy i Droga Krzyżowa dopełniły całości.
Peregrynacja znaków ŚDM była też oficjalną inauguracją diecezjalnego przygotowania do wyjazdu do Panamy. Jesteśmy niemal w połowie pomiędzy spotkaniem w Krakowie a Panamą. Jeszcze nie wiem, czy wzorem spotkania w Krakowie uda się przygotować wyjazd grupy młodzieży z parafii na ŚDM w Panamie w styczniu 2019 r. (do Krakowa zabrałem 11 osób). Widzę konkretne owoce pobytu w Polsce i chciałbym kolejnym osobom umożliwić doświadczenie Kościoła powszechnego, licznego i dynamicznego. To ważne dla młodzieży na Kubie, by uwierzyła, że także w ich kraju mogą być aktywnymi chrześcijanami, że mogę realnie zmieniać świat, swój kraj, swoją miejscowość, samych siebie. Wyjazd oczywiście uzależniony jest od pieniędzy i zgody władz partyjnych. Zobaczymy. Jednak ziarno zostało już rzucone i wierzę, że Pan Bóg umożliwi wzrost i da owoce.
Galeria (21 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |